Ziemia, na której jeszcze nie tak dawno Irena Skraba z Kąclowej w gminie Grybów pasła krowy, przy każdych większych opadach obsuwa się do potoku.
- Zaczęło się jakieś osiem lat temu, kiedy pogłębili koryto naszej rzeczki i ją oczyścili - uważa Irena Skraba. - Potok udrożnili, ale nikt nie pomyślał, żeby zabezpieczyć brzegi. I któregoś dnia ziemia pojechała w dół.
Mieszkanka Kąclowej niemal czuje jak ziemia pod jej stopami cały czas "pracuje". Na co dzień spokojny potok, po większych opadach deszczu, jak to bywa z górskimi wodami, zamienia się w rwącą rzekę. Woda spływa do koryta też polami. Przez to obrywają się kolejne metry działki pani Ireny.
- Za chwilę nie będę mieć drogi dojazdowej do domu. Do niej brakuje tylko kilku metrów. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej - martwi się właścicielka. - W ciągu ośmiu lat przychodziły do mnie różne komisje. A to z gminy, a to z gospodarki wodnej. Patrzyli i mówili, że trzeba coś z tym zrobić i na tym się kończyło.
Kobieta traci cierpliwość, a jej niepokój wzrasta. Tym bardziej że niecały kilometr za domem na drodze wojewódzkiej łączącej Grybów z Krynicą-Zdrojem znajdują się dwa aktywne osuwiska. Jedno zostało ustabilizowane przez Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie. Do drugiego przygotowywane są dopiero plany.
- Wprowadzili ograniczenie i nie powinny tędy jeździć auta cięższe niż 3,5 tony. A ja przecież widzę, jak co chwilę jedzie ciężarówka albo nawet tir - irytuje się kobieta. - Przez tych, co łamią zakazy, osuwiska są jeszcze groźniejsze. Boję się, żeby nie daj Boże, nie doszło do tragedii.
Piotr Krok, wójt gminy Grybów problem mieszkanki Kąclowej zna bardzo dobrze.
- Niestety jako gmina niewiele możemy zrobić, ponieważ za potok odpowiada Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie - rozkłada ręce wójt Krok. - Ale naciskamy w Krakowie, by sprawą się zajęli. Ze swojej strony jesteśmy w stanie nadsypać skarpę i utwardzić, ale to krótkotrwałe rozwiązanie. Tutaj trzeba konkretnej stabilizacji - dodaje.
Zgadza się z nim zarządca potoku. Ale wskazuje jednocześnie, że osuwisko niedaleko domu Ireny Skraby to niejedyny ich problem.
- Ziemia osunęła się także przy przedszkolu w Kąclowej zabierając ogrodzenie. Budynek może za jakiś czas zwalić się do rzeki - zwraca uwagę Konrad Myślik, rzecznik prasowy RZGW w Krakowie. - Przygotowujemy już plan stabilizacji właśnie tego miejsca.
Myślik przypomina, że miejsc osuwiskowych w całej Małopolsce jest sporo. RZGW tworzy więc listę spraw pilnych do załatwienia, a Kąclowa jest blisko jej szczytu. - Nie lekceważymy sytuacji. Udało nam się wygospodarować środki na opracowanie projektu stabilizacji osuwiska również niedaleko domu pani Skraby - zapewnia Myślik. - Jednak od planu do wykonania jeszcze długa droga. Na to trzeba będzie poczekać.
Jak długo? Tego rzecznik RZGW w Krakowie nie był wstanie określić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?