Park Technologiczny Brainville. Prezeskę drażnią pytania o kasę. A komornik zajął konto spółki

Osiem lat temu informacje o miasteczku filmowym w Nowym Sączu nie schodziły z czołówek gazet. Tytuły: „Sądeckie Hollywood”, czy „Stolik dla Spielberga w Nowym Sączu” to tylko niektóre z przykładów. Od tamtego czasu na os. Zabełcze stanął okazały kompleks za 111 mln zł: park technologiczny i studia filmowe, wyposażone w najnowszy sprzęt. Tylko, jak na razie, goszczą w nim nie gwiazdy Hollywood, ale śledczy i komornik.

Ten ostatni zajął właśnie konto spółki, bo nie wypłaciła należności jednemu z wykonawców. Zarządzająca Brainville spółka Miasteczko Multimedialne ma zwrócić jednemu z wykonawców 200 tys. zł. Kolejne roszczenia sięgają 3 mln zł.

Małgorzata Szostkiewicz, prezes spółki Miasteczko Multimedialne, nie odpowiada na pytania dziennikarzy o stan finansów MMC Brainville i rozliczenie z jego wykonawcami. Wydała natomiast oświadczenie, w którym podkreśla doniosłą rolę tej inwestycji dla lokalnej społeczności. Oskarża w nim media o uporczywe nękanie jej pytaniami. „Redaktorzy powinni się przyłączyć do podziękowań OBCY zainwestowali w Wasz region, bo SWOI temu nie podołali.” (pisownia oryginalna - Red.). Pani prezes zagroziła też dziennikarzom sądem za szkalowanie spółki. W oświadczeniu jest wiele instrukcji dla lokalnych mediów, jak powinny być wdzięczne i jak pisać o Miasteczku. Nie ma za to ani jednej odpowiedzi na zadane pytania.

Czekając na Spielberga

Od początku nad budową MMC Brainville ciążyło „fatum”. Główny wykonawca zbankrutował, a opóźnienie w terminie realizacji groziło koniecznością zwrotu dotacji. Z rozliczeniem też był kłopot, bo kilka razy przesuwano termin złożenia dokumentów. Obecnie Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości szczegółowo je sprawdza.

- Weryfikacja jeszcze się nie zakończyła. Mamy nadzieję zamknąć tę kwestię do połowy maja i wówczas będzie można stwierdzić, czy wszystkie koszty zostały prawidłowo poniesione i rozliczone - informuje nas Miłosz Marczuk, rzecznik prasowy PARP. To Agencja przyznała Miasteczku grant w rekordowej kwocie prawie 100 mln zł.

Zabrakło dobrej drużyny

W 2013 roku wybuchła kolejna afera. Do spółki wkroczył prokurator, bo rada nadzorcza powiadomiła śledczych o „nadużyciu zaufania w obrocie gospodarczym przez członków zarządu spółki Miasteczko Multimedialne.”

Adam Górski, jeden z udziałowców spółki, zarzucił wyprowadzenie z Miasteczka Multimedialnego 1,5 mln zł na potrzeby Wyższej Szkoły Biznesu-NLU i dwóch warszawskich prywatnych uczelni zrzeszonych w grupie Futurus, należących do Roberta Gmaja, który odkupił WSB i udziały w spółce od Krzysztofa Pawłowskiego. Sprawa została umorzona.

Na początku 2016 roku Adam Górski sprzedał swoje udziały w Brainville i ostatecznie rozstał się ze spółką. - Do dobrego biznesu, potrzebna jest odpowiednia drużyna. Tego tam zabrakło - kwituje.

A te hale to na pieczarki?
Inspiratorem budowy „polskiej Doliny Krzemowej” był dr Krzysztof Pawłowski, wieloletni rektor Wyższej Szkoły Biznesu-NLU, który przed laty z sądeckiej uczelni uczynił jedną z najlepszych niepublicznych szkół w Polsce.

27 lutego 2007 roku o godzinie 13.19 i 27 sekund ambitna wizja rektora nabrała realnych kształtów. Dokładnie wtedy Krzysztof Pawłowski odebrał telefon z informacją, że trafiła na listę projektów kluczowych programu operacyjnego „Innowacyjna Gospodarka.” Strzeliły korki od szampana.

Lokalne media entuzjastycznie pisały o „Polskim Hollywood” i „Wolnym stoliku dla Spielberga”. Ogólnopolska prasa donosiła o sensacyjnym projekcie w małym mieście na południu Polski. Za miliony euro powstać miał nie tylko klaster nowych technologii, ale hale filmowe i studia produkcyjne, które przyciągną filmowców z całego świata.

Krzysztof Pawłowski podkreśla, że mit sądeckiego Hollywoodu stworzyły media.

- W serwisie Polskiej Agencji Prasowej jest funkcja tzw. nocnika, czyli nocnego poszukiwacza informacji. Osoba, która wówczas pełniła dyżur wyszukała artykuł z Nowego Sącza, w którym padło określenie Hollywood, w odniesieniu do planowanej inwestycji i umieściła go na szczycie listy informacyjnej, z której czerpią wszystkie ogólnopolskie redakcje - wyjaśnia. - Broniłem się przed tą nazwą, ale to wymknęło się spod kontroli i zaczęło żyć własnym życiem - twierdzi Pawłowski.

W tamtym czasie Zbigniew Rybczyński, światowej sławy filmowiec i laureat Oscara został dyrektorem pierwszej w Polsce szkoły grafiki i animacji uruchomionej w WSB, to uwiarygodniało hollywoodzkie zapędy. Wizję podgrzał również spór medialny z prof. Jerzym Woźniakiem rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej z Łodzi. - W Łodzi ma powstać największe centrum technologii filmowych i telewizyjnych, ale Łodzianie muszą się spieszyć, żeby nie wyprzedził ich Nowy Sącz - kwituje reporterka w głównym wydaniu Wiadomości TVP. W styczniu 2007 r. z podobnym do sądeckiego pomysłem wystartowała Łódź. „Jeżeli Nowy Sącz buduje hale zdjęciowe, to można zadać pytanie: po co? Jeżeli chodzi o pieczarki, to bardzo proszę. Lubię. Żadne kino tam nie powstanie” - skwitował prof. Jerzy Woźniak w antenie TVP.

- W tym wyścigu, póki co prowadzi Nowy Sącz. Łódź dopiero się obudziła i to zapewne pod wpływem informacji o planach rektora WSB - oceniał sześć lat temu poseł Arkadiusz Mularczyk. Dziś filmowców w Sączu jakoś nie widać, boomu gospodarczego też. A milionowa inwestycja na Zabełczu rodzi coraz więcej pytań. Ostatnio te o zajęte przez komornika konta.

- Nie udzielamy informacji na temat prywatnych kwestii spółki - ucina dociekania mediów Ewa Plenkiewicz, rzeczniczka prasowa MMC Brainville.

Łączna wartość inwestycji w miasteczko nowych technologii to 111,7 mln złotych netto, z czego 95 mln zł to dotacja unijna.