Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

XXXI pielgrzymka Romów do Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej w Limanowej [ZDJĘCIA]

Krystyna Trzupek
To już XXXI pielgrzymka Romów z całej Polski do Pani Limanowskiej. W tym roku, jak i w poprzednich latach trasa wiodła od kościoła w Łosinie Górnej pw. Wszystkich Świętych do Bazyliki Matki Boskiej Bolesnej. Pielgrzymom podczas drogi towarzyszył tradycyjny tabor z zabytkowymi bryczkami i wozami cygańskimi.

– To jest okazja, by wspólnie się modlić, a także podtrzymywać romskie tradycje – mówił ks. Stanisław Opocki, krajowy duszpasterz Romów. Podczas liturgii o godzinie 14.30, którą sprawował ks. Bp. Stanisław Salaterski, Romowie otrzymali Sakramenty Święte. Był jeden ślub, jedna Pierwsza Komunia św., a siedem osób przystąpiło do Sakramentu Bierzmowania.

Przyjeżdżamy tutaj do Matki

Już o godzinie 10.00 na placu wokół kościoła w Łososinie Górnej gromadzili się pierwsi pielgrzymi. Niektórzy, by tu przyjechać, musieli wyruszyć bardzo wcześnie. O godz. 6.15 wyjechali pielgrzymi ze Szczekocin (powiat Zawiercie, województwo śląskie). W Limanowej byli już przed 10.00 – Co roku tutaj przyjeżdżamy, to jest taka tradycja z dziada pradziada – przyznaje Krystyna Kwiatkowska. – Ta pielgrzymka jest dla nas okazją do spotkania się z naszą rodziną, która jest rozsiana po całym świecie, niejednokrotnie tylko tutaj widzimy się w komplecie – opowiada kobieta. 59-latka przyjechała ze swoim zespołem ,,Romo – Szczekociny”. Rok temu wraz z zespołem wystąpiła w programie Must be the music. Otrzymali 3 razy tak. Na ,,nie”, była jedynie Elżbieta Zapendowska. Przeszli dalej. W tym roku przygotowują się do wystąpienia w ,,Mam talent”. Wieczorem o godz. 16:30 limanowianie podziwiali ich występ w muszli koncertowej w parku miejskim.

- Przyjechaliśmy tutaj, bo jesteśmy katolikami – przyznaje 20-letni Conrado Nottz z Mielca. Chłopak pielgrzymuje każdego roku. Pierwszy raz był tutaj, gdy miał kilka miesięcy. Stanisława Miśko przyjechała z województwa Opolskiego z Głuboszyc. Była najstarszym pielgrzymem. – To dla mnie ogromna radość, że mogę tu być, to nasze największe święto, przyjeżdżamy do naszej Matki – zaznacza 84 –latka. Najmłodszy pielgrzym miał 17 miesięcy i pochodził z Limanowej.

Pani Sindy z Włocławka i Konrad Zieliński z Limanowej otrzymali Sakrament Małżeństwa. – Długo czekaliśmy na ten dzień, tylko trochę pogoda nam się nie udała – śmieją się nowożeńcy. Romowie przybywają do Matki Bolesnej, by zawierzyć swoje troski i kłopoty. O siłę do walki z nałogiem alkoholizmu prosił Dariusz Urbański z Głuboszyc, przyrzekając abstynencję na rok. – Głęboko wierzę, że Matka Boska Limanowska wyrwie mnie ze szponów tego nałogu – mówił chłopak.

Ks. Opocki przyznał, że za rok chciałby, aby w pielgrzymkę włączyli się także Polacy. By to spotkanie z Romami z całej Polski było spotkaniem integrującym ze sobą społeczność polską i cygańską. – Przecież wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga – skwitował na koniec.

Jadą, jadą wozy taborami

"Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma, bo czy warto po świecie się tłuc?”, śpiewała kiedyś Maryla Rodowicz. I miała rację. – Obecnie nasza pierwotna tradycja zanika – przyznaje Krystyna Kwiatkowska. – Mój Boże, kiedyś to były czasy, jeździliśmy taborami od wsi do wsi, położne z okolicznych miejscowości odbierały nasze porody, chrzciłyśmy dzieci w miejscowych kościołach. Często mieszkańcy zasiadali wspólnie z nami do stołów i ucztowali – wspomina 59-latka. Kobieta z rozrzewnieniem wspomina ginącą już kulturę cygańską. Śluby udzielała nam kobieta, mocno wiążąc chustką ręce nowożeńców.

W tradycji cygańskiej do dziś przetrwały tylko nieliczne ze starych zwyczajów. Jednym z nich jest zwyczaj porywania wybranki przez chłopaka. – Wie pani, jak się mężczyźnie jakaś dziewczyna spodoba, to ją porywa – nadmienia pani Krystyna. Rok temu była tutaj jej wnuczka – 17-letnia Klaudia Pawłowska. - Upatrzył ją sobie jakiś Rom z Milanowa, w ostatnim momencie zapobiegłyśmy jej porwaniu. W tym roku nastolatka nie przyjechała, bo bała się, że sytuacja może się powtórzyć.

Anna Siwak z Mielca, gdy miała 18 lat, została porwana przez swojego męża. – Poszłam do sklepu po zakupy, nagle podbiegł do mnie chłopak, złapał za rękę i siłą wciągnął do samochodu – opowiada kobieta. Na drugi dzień przyjechał poprosić o rękę jej rodziców. Zgodzili się. Po kilku dniach była już jego żoną. – Gdyby podobny los spotkał teraz moją córkę, nie zgodziłabym się na ślub, wbrew jej woli – przyznaje kobieta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska