Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy budzą sympatię, bo są prostolinijni.

Redakcja
Stanisław Nowak, małopolski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej: - Zawsze jadąc do pożaru, strażak naraża swoje zdrowie i życie.

Ze służbami mundurowymi różnie bywa, ale strażaków lubią wszyscy. Zdradzi Pan w czym tkwi sekret?

Gdybym zdradził, to już by nie było sekretu. A tak poważnie, to nie ma tu wielkiej tajemnicy. Na tę sympatię składa się wiele czynników, a szczególnie prostolinijność strażaków. My nie kalkulujemy, czy to się nam opłaci, ile na tym zarobimy. Po prostu, kiedy ktoś nas potrzebuje, jedziemy, działamy.

Dlaczego strażacy są tak bardzo potrzebni?

W zeszłym roku przeprowadziliśmy 35 tys. akcji. Czasem to tylko zabezpieczenie miejsca zdarzenia. Ale najczęściej to specjalistyczne akcje ratowniczo-gaśnicze, wysokościowe, chemiczne, wodne. Do tych najcięższych musimy być dobrze przygotowani. Dlatego szkolimy specjalistów usuwających zagrożenie w wielu dziedzinach.

To bardzo niebezpieczna praca?

Każdy strażak składa przysięgę na sztandar. I jeśli wypowiada przed swoim komendantem słowa, że będzie niósł pomoc nawet z narażeniem zdrowia i życia, to ma świadomość, że taka chwila może nadejść. I wtedy swą obietnicę będzie musiał zrealizować.

Takie chwile zdarzają się często?

Zdrowie strażak naraża przy każdym wyjeździe. Wóz strażacki jadący na sygnale stwarza zagrożenie w ruchu drogowym. W czarnych chmurach dymu jest mnóstwo szkodliwych substancji chemicznych. Jest stres wyjazdowy, z którym trzeba nauczyć się żyć. Rolą komendanta jest zapewnić strażakowi wsparcie psychologiczne.

A zagrożenie życia?

Żaden dowódca nie wysyła podwładnego na śmierć. Dowodzący, wydając polecenia, opiera się na swoim doświadczeniu, wyszkoleniu. Ale w czasie pożaru sytuacja dynamicznie się zmienia. Strażak gaszący pożar musi też sam umieć ocenić poziom ryzyka.

Strażacy zawodowi chwalą sobie współpracę z ochotnikami?

Liczba strażaków zawodowych jest ograniczona. Każdy z OSP pewnie w niedzielę wolałby posiedzieć z rodziną w domu. Ale ci młodzi ludzie mają świadomość, że - szczególnie w małych miejscowościach - pomagają sami sobie.

Nasz plebiscyt to miła forma docenienia Waszej pracy?

My tak naprawdę nie mamy parcia na szkło, wolimy działać. Na początku miałem pewne obawy. Ale obserwowałem, jak się to rozwija. I muszę przyznać, że to fajna zabawa i też forma promowania ochrony przeciwpożarowej. To też rodzaj komunikowania się ze społeczeństwem. Poddanie się pod ocenę ludzi wymaga odwagi. Ale na tym przecież polega nasza praca, na męstwie i odwadze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska