Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć 12-letniego kolonisty: lekarze przed sądeckim sądem

(ik)
archiwum Polskapresse
W nowosądeckim sądzie rejonowym trwa pierwsza rozprawa w sprawie tragicznego wypadku do którego doszło w 2008 r. na kolonii w Szczawniku. Finałem zabawy na boisku była śmierć 12-letniego Kamila z Ostrowca Świętokrzyskiego. Prokuratura w Muszynie oskarżyła o nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka pięciu lekarzy - czterech z krynickiego szpitala i jednego z pogotowia ratunkowego. Decyzją sędziego Sebastiana Jagody wyłączono jawność rozprawy.

Czytaj także: Nowy Sącz: bezkarnie leją ścieki do Dunajca

Wypadek o którym "Gazeta Krakowska" informowała obszernie latem 2008 r. wstrząsnął opinią publiczną całej Polski. Dziecko zmarło wskutek urazu serca ponad cztery godziny po wypadku. Kluczowym zabiegiem, który zdaniem biegłych wypowiadających się na potrzeby śledztwa należało wykonać, aby ratować życie Kamila było tzw. odbarczenie - czyli nakłucie błon otaczających serce aby odprowadzić zbierającą się tam krew uniemożliwiającą normalną pracę serca.

Zabiegu nie wykonano w krynickim szpitalu gdzie dziecko trafiło po wypadku, choć prawidłowo zdiagnozowano uraz. Wezwano karetkę pogotowia z Nowego Sącza, aby zabrała małego pacjenta do odległego o ponad 30 kilometrów szpitala powiatowego. Do sądeckiego szpitala Kamil trafił po godzinie 17. tutaj zabieg wykonano, jednak jak się okazało - było za późno. Trzy godziny po wypadku sądeccy lekarze próbowali reanimować chłopca - bez skutku. Zgon stwierdzono o godz. 18.

Na wtorkową rozprawę stawiło się pięciu obrońców oskarżonych lekarzy. Wszyscy wnioskowali o utajnienie jej przebiegu uzasadniając, że upublicznienie informacji z procesu może zaszkodzić ich opinii. Przeciwny wnioskowi był oskarżyciel - prok. Ludwik Huzior, który prowadził śledztwo w sprawie śmierci Kamila.

- Nie widzę powodów do wyłączać jawność, wręcz w interesie oskarżonych jest, aby opinia publiczna wiedziała jaki jest przebieg procesu - mówił. Sędzia zdecydował utajnić rozprawę - ale jak zaznaczył - z nieco innych względów niż te które wynikały z wniosku oskarżonych. - Będą zeznawać świadkowie, osoby trzecie które zostały zwolnione z tajemnicy lekarskiej. Jawność mogłaby naruszyć dobra tych właśnie osób trzecich - uzasadniał swoją decyzję sędzia Jagoda. Obrońcy i oskarżyciele szykują się na proces, który ich zdaniem może potrwać nawet 2-3 lata.

Uwaga! Nowy konkurs! Odpowiedz na pytanie i wygraj bilet do kina ARS
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska