Rok w biznesie. MPEC myśli o zielonej energii i niewielkim reaktorze atomowym!

Materiał informacyjny MIEJSKIEGO PRZEDSIĘBIORSTWA ENERGETYKI CIEPLNEJ W KRAKOWIE
- Wszystkie pieniądze inwestujemy w unowocześnianie sieci ciepłowniczej - podkreśla MARIAN ŁYKO, prezes Zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Krakowie
- Wszystkie pieniądze inwestujemy w unowocześnianie sieci ciepłowniczej - podkreśla MARIAN ŁYKO, prezes Zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Krakowie MPEC Kraków
- Nic nie staje na przeszkodzie, aby w Krakowie, np. na terenach należących obecnie do ArcelorMittal, powstał niewielki reaktor atomowy - oczywiście, najnowocześniejszy, niewymagający chłodzenia wodą. Nie ukrywam, bylibyśmy zainteresowani budową takiej elektrociepłowni. Taki mały reaktor miałby moc w granicach około 300 megawatów, czyli niemal tyle, ile wytwarza teraz Skawina - mówi MARIAN ŁYKO, prezes Zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Krakowie

- Wojna w Ukrainie oraz rosnące ceny paliw i surowców odbiły się na cenach energii, którą Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej kupowało dla mieszkańców Krakowa?

- Tak. I to mocno. Wspomnę tylko, że przed kryzysem energetycznym, do którego doszło w wyniku ataku Rosji na Ukrainę, Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej kupowało energię średnio po 32, 36 zł za GJ. Dzisiaj za tę samą ilość płacimy prawie 60 zł. To olbrzymi skok, taki, którego nikt wcześniej się nie spodziewał. Dodam tylko, że - patrząc rok do roku - koszt energii cieplnej wzrósł więc w granicach 56, 60 proc.

- Który okres był najtrudniejszy dla MPEC?
- Szczególnie trudny był ostatni kwartał ubiegłego roku. Wtedy to również ceny energii elektrycznej poszybowały do wielkości dla nas wcześniej niewyobrażalnych. Szacowaliśmy, że wzrosną do poziomu 380, może 400 zł za megawatogodzinę, a na 2023 rok musieliśmy je zakontraktować na poziomie 1400 zł. Oczywiście, to od razu odbiło się na rachunkach, które nieco później otrzymali krakowianie. Nowa taryfa, która teraz obowiązuje, to właśnie efekt tego gigantycznego wzrostu cen energii cieplnej oraz energii elektrycznej.

- Nie było szans, aby obniżyć rachunki?
- Niestety, nie. Od razu też wytłumaczę, że rzeczywiście to my wystawiamy rachunek końcowy, ale składa się na niego sporo innych, niezależnych od nas opłat. I dlatego wielu mieszkańców uważa, że winę za wyższe rachunki ponosi „zły MPEC oraz zły prezydent, który źle zarządza MPEC”. Natomiast prawda jest taka, szczególnie teraz, po tym, co dotknęło nas 1 stycznia, że zdecydowana większość kosztów to są kwoty, które musimy zapłacić producentom ciepła. Dlatego też nie było najmniejszych szans na to, aby zniwelować podwyżki cen energii, obniżając aż tak bardzo koszty przesyłu. Jedynym wyjściem na niższe ceny, co zresztą robimy od lat, jest unowocześnianie sieci. Mniejsze straty na przesyle oznaczają mniejsze zakupy ciepła, ciepłej wody użytkowej oraz energii elektrycznej, a więc większą efektywność. Dzięki temu podwyżki, które dotknęły krakowian, nie są aż tak dolegliwe, jak mogłyby być, patrząc na rachunki wystawione MPEC przez producentów energii.

- Ile kosztuje sam przesył?
- Jesteśmy na poziomie 9, 9,1%. Jeśli nawet uda nam się wypracować zysk, to wszystkie pieniądze inwestujemy w unowocześnianie sieci.

- Czy ostatnie podwyżki były uzasadnione?
- Według mnie nie były do końca uzasadnione. Oczywiście, rozumiem, że wzrosły ceny surowców i paliw, wyższy jest koszt transportu oraz logistyki, ale to, co się działo jesienią z energetyką, #nie miało żadnego uzasadnienia, oczywiście, jeśli chodzi o koszty wytworzenia energii. Uważam, że jest to krzywdzące dla nas jako przesyłu, a szczególnie dla naszych odbiorców.

- Gdzie MPEC kupuje energię?
- Ciepło kupujemy od PGE Energii Ciepła z krakowskiego Łęgu - około 72,5% naszego zaopatrzenia - od CEZ w Skawinie, a także od Krakowskiego Holdingu Komunalnego, czyli tzw. ekospalarni. MPEC jest jedynym właścicielem sieci w Krakowie, który podpina nowe obiekty oraz prowadzi nowe ciepłociągi.

- Rok 2022. Jaki to był rok dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej?
- Gdyby spojrzeć tylko na ekonomię, to bardzo dobrze dawaliśmy sobie radę. Można wręcz powiedzieć, że przekroczyliśmy pewien Rubikon, jeżeli chodzi o skalę sprzedaży. Niestety - jak już wspomniałem - 90 proc. „naszych przychodów”, które widnieją na fakturze, przesyłamy dostawcom energii cieplnej.

Rok w biznesie. MPEC myśli o zielonej energii i niewielkim reaktorze atomowym!
MPEC Kraków

- A z punktu widzenia prac, które mieliście wykonać?

- To był rekordowy rok. W unowocześnienie sieci ciepłowniczej zainwestowaliśmy około 290 milionów złotych. Oznacza to, że nasze zaangażowanie inwestycyjne w ciągu ostatnich lat wyniosło blisko 1,5 mld zł. Patrząc na skalę robót, był to rok wyjątkowy i z tego względu, że w XXI wiek udało nam się wreszcie wprowadzić sporo głównych magistral, a więc ciepłociągów o największych średnicach. Ich wymiana jest szczególnie trudna, nie tylko ze względu na duży zakres prac, ale także status prawny nieruchomości, przez które przebiegają. A, niestety, na tego typu prace modernizacyjne mamy tylko 4 miesiące w roku. 1 października musimy być przecież gotowi na kolejny sezon grzewczy.

- MPEC nie chce być czasem wytwórcą energii?
- W pewien sposób jesteśmy do tego zmuszani. Naszą misją, jako Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, jest z jednej strony bezpieczne i niezawodne dostarczanie krakowianom ciepła i ciepłej wody. Z drugiej jednak strony musimy stworzyć takie do tego warunki, aby mieszkańcy nie byli zaskakiwani przez wytwórców energii kolejnymi, wyższymi cenami. Z trzeciej zaś strony musimy iść w kierunku „zazielenienia” wytworzonego ciepła, co oznacza #- czy nam się to podoba czy nie - udział w rynku np. pomp ciepła i fotowoltaiki. Nie ukrywam więc, że już od jakiegoś czasu poszukujemy możliwości dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia w energię. Zastanawiamy się np. nad tym, czy nie zostać udziałowcem którejś z elektrociepłowni. Alternatywą, którą mocno bierzemy pod uwagę, jest budowa #własnych źródeł energii. Inwestujemy już zresztą w OZE - poszukujemy wielkoskalowej pompy ciepła, takiej, która zapewni nam ponad 20 megawatów mocy. Myślimy również o budowie - wspólnie z Wodociągami Miasta Krakowa - pompy ciepła na tzw. ściekach oczyszczonych. Chcemy też stworzyć wielkie farmy fotowoltaiczne. Wspomnę, że w tej chwili negocjujemy z ArcelorMittal pozyskanie dużego terenu pod taką farmę. Jeżeli nam się to uda, będziemy mieli własne źródło zielonej energii, które w przyszłości może być pomocne w wytwarzaniu również wodoru.

- Dlaczego od razu nie postawić na wodór?
- Bo to na razie pieśń przyszłości. Brakuje odpowiedniej technologii.

- Pozostaje więc energia z atomu...
- To prawda. Nic nie staje na przeszkodzie, aby w Krakowie, np. na terenach należących obecnie do ArcelorMittal, powstał niewielki reaktor atomowy - oczywiście, najnowocześniejszy, niewymagający chłodzenia wodą. Nie ukrywam, bylibyśmy zainteresowani budową takiej elektrociepłowni. Myślimy o rozwiązaniu podobnym do tego, które zapowiadają firmy Synthos i Orlen. Taki mały reaktor miałby moc w granicach około 300 megawatów, czyli niemal tyle, ile wytwarza teraz Skawina.

- Myśli Pan, że Kraków jest już gotowy na taką inwestycję?
- Dlaczego nie? To nie tylko realny, ale bardzo dobry pomysł. W dodatku w interesie wszystkich mieszkańców. Rozwiązanie ekologiczne i energooszczędne. Chodzi nam również o to, aby MPEC w przyszłości - jako firma - był samowystarczalny, a nie zdany na łaskę wahających się mocno cen i rosnących rachunków. Od razu jednak dodam, że to dość odległa perspektywa. I, oczywiście, nie będziemy nic robili wbrew mieszkańcom.

- Taka inwestycja byłaby opłacalna?

- Z kalkulacji, które mieliśmy okazję analizować, wynika, że tak. Zresztą w tę stronę, odchodząc od węgla i gazu, będzie zmierzał cały świat. Gdy w dodatku spojrzymy na ceny takiej energii, to okaże się, że jest dużo tańsza niż ta, którą uzyskujemy z klasycznych elektrowni.

- Miejska sieć ciepłownicza w Krakowie uchodzi za jedną z najnowocześniejszych w Europie!
- To prawda. O ile się nie mylę, jest nie tylko jedną z najnowocześniejszych, ale także największych sieci ciepłowniczych na Starym Kontynencie. W tej chwili, według najnowszych danych, mamy już 934 km.

- Czym ta nowoczesność sieci się objawia?
- Choćby tym, że 68 procent jej długości stanowią rury preizolowane, a więc takie, które zostały wykonane w najnowocześniejszej #technologii umożliwiającej m.in. sygnalizowanie ewentualnych niekontrolowanych wycieków. Od kilku lat zajmujemy się również stopniową przebudową głównych magistral ciepłowniczych, tych, które powstały jeszcze w latach 70. XX wieku. W ten sposób chcemy przejść z sieci kanałowych na sieci preizolowane.

- Co jest najważniejsze dla MPEC?

- Dobro krakowian. Naszą misją jest dostarczanie do mieszkań - w sposób pewny i bezpieczny - energii cieplnej. Jednak równie ważną sprawą jest szukanie takich rozwiązań, aby ta energia była jak najtańsza. I o to będziemy walczyli w najbliższych latach!

Rok w biznesie. MPEC myśli o zielonej energii i niewielkim reaktorze atomowym!
MPEC Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Rok w biznesie. MPEC myśli o zielonej energii i niewielkim reaktorze atomowym! - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska