Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Wisły ostro o pseudokibicach: Nie mogą wygrać tej wojny!

Bartosz Karcz
Na meczu Wisła Kraków - Ruch Chorzów zamknięty był sektor C. Było to pokłosie wydarzeń na derbach Krakowa, kiedy odpalono race i rzucono je na murawę. Tym razem miało być spokojniej, ale do końca nie było. Nie zawinili jednak kibice, którzy byli na trybunach, a ci którzy przyszli pod stadion. To właśnie oni na początku spotkania odpalili race, które wstrzelili wewnątrz obiektu.

Wisła Kraków - Ruch Chorzów. Kibice wystrzelili race [ZDJĘCIA]

Wisła Kraków przegrała pierwszy mecz u siebie [ZDJĘCIA]

Część z nich wylądowała na boisku, powodując krótkie przerwanie meczu. Część trafiła w trybuny i niewiele brakowało, żeby doszło do tragedii. Trudno się zatem dziwić, że po zakończeniu spotkania na konferencji prasowej pojawił się prezes Wisły, Jacek Bednarz i zdecydował się na bardzo emocjonalne wystąpienie.

- Moja obecność tutaj dotyczy skutków meczu z Cracovią - powiedział Jacek Bednarz. - W imieniu klubu chcę oświadczyć dlaczego nie doszło do porozumienia ze Stowarzyszeniem Kibiców Wisły Kraków. Sam pomysł SKWK, które chciało się opodatkować, uważaliśmy za dobry. Złotówka od biletu miała być przekazywana na statutową działalność SKWK i promocję Wisły. Do podpisania umowy nie doszło z jednego powodu, SKWK nie chciało wziąć na siebie całkowitej, a nie jedynie częściowej odpowiedzialności za to, co dzieje się na trybunach. Nie doszliśmy do porozumienia i zarówna nam jak i Stowarzyszeniu było z tego powodu przykro. Runda jesienna rodziła nadzieje na kontynuację dobrej atmosfery na stadionie. Teraz, niezależnie od tego, co ukazuje się na stronie internetowej SKWK, nie widzimy w Stowarzyszeniu wroga. Cały czas zależy nam na tym, żeby na stadion przychodziło dużo ludzi, żeby mogli spokojnie oglądnąć mecz, a później pójść do domu.

Jeśli chodzi o mecz z Ruchem, to wszystkie race zostały odpalone spoza stadionu, a więc spoza obszaru naszej jurysdykcji. Nie jesteśmy za to odpowiedzialni, ale ubolewam nad tym, co się stało. Zamiast obejrzeć mecz, zastanawiałem się, co mam w takiej sytuacji powiedzieć. Jako prezes Wisły mogę oczywiście postawić w tym miejscu kropkę i umyć ręce. Równie dobrze może przecież lecieć samolot i zrzucić tutaj bombę. Jako człowiek zastanawiam się jednak, o co tym ludziom chodzi? Odpalili race i nie mieli nad nimi kontroli. Przecież jedna z nich mogła trafić dziecko na stadionie. Mam nadzieję, że policja chociaż jedną z tych osób zatrzyma, postawi jej zarzuty i wsadzi do więzienia. Ci ludzie prowadzą wojnę, ale nie mogą jej wygrać!

Do kolejnego meczu z Zawiszą mamy dwa tygodnie. Zastanowimy się, co będzie najlepsze. Może dojść do sytuacji, w której sam powiem, że lepiej będzie, jeśli ten stadion zostanie zamknięty.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska