Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: nie ma czasu na radość po zwycięskich derbach

Jerzy Zaborski
Damian Słaboń już widział krążek w bramce Unii, ale po raz kolejny lepszy był Michał Fikrt
Damian Słaboń już widział krążek w bramce Unii, ale po raz kolejny lepszy był Michał Fikrt Jerzy Zaborski
W Oświęcimiu nie mają zbyt wiele czasu na świętowanie niedzielnej wygranej w derbach Małopolski, we własnej hali z Cracovią (4:2), bo już we wtorek (godz. 18.30), Aksam Unia zagra w Katowicach z miejscowym beniaminkiem. W Unii od poniedziałku trenuje Piotr Sarnik.

W Unii ucieszyli się nie tylko ze zwycięstwa, ale także zbliżenia się do plasujących się na 4 miejscu krakowian na punkt. - Wprawdzie do walki o medale zostaną dopuszczone wszystkie zespoły, ale chciałoby się do play-off przystąpić z jak najwyższej pozycji, więc skoro wygrana z Cracovią otworzyła nam szansę podciągnięcia się w tabeli, grzechem byłoby z tego nie skorzystać - Tomasz Piątek, trener Aksamu, jasno stawia sprawę przed wyprawą do Katowic.

Derby Małopolski oświęcimianie zaczęli bojaźliwie. - Jeśli chcemy sięgnąć w Katowicach po zwycięstwo, a tylko takie rozwiązanie nas interesuje, musimy uniknąć podobnych momentów dekoncentracji, a taki trafił nam się z Cracovią - tłumaczy Tomasz Piątek. - Szukam jednak pozytywów przed wyprawą do Katowic. Dwa gole krakowianom zaaplikowaliśmy grając w liczebnej przewadze, a nie muszę nikomu przypominać, jak ważny jest to element hokejowego rzemiosła.

Choć katowiczanie są beniaminkiem, to jednak w tym sezonie są solą w oku oświęcimian. Aksam zgubił w tym sezonie z GKS już pięć punktów. Poprzednio w Katowicach przegrał po rzutach karnych 2:3. - Nasza sytuacja personalna nie jest rewelacyjna - wyjawia Tomasz Piątek. - W meczu przeciwko Cracovii nasz pierwszy bramkarz, Michał Fikrt, wystąpił z gorączką. Nie wiem, na ile jego stan poprawi się do meczu w Katowicach. Nie chcę nawet myśleć, co byłoby, gdyby nie mógł wystąpić. Mielibyśmy wielki problem. Zresztą nie tylko bramkarz był poobijany. Obrońca Jurek Gabryś zagrał ze złamanym palcem. Nie przypadkiem mówi się, że hokej boli. Cieszę się, że wielu zawodników jest ulepionych z tej samej gliny, co sztab szkoleniowy zespołu - podkreśla Piątek, bo nie tylko on, ale również jego asystent Waldemar Klisiak podczas kariery zawodniczej musieli mieć ciężką przypadłość, żeby nie wyjść na lód.

Spokojnie do wtorkowej wyprawy do Katowic podchodzi jeden z weteranów Unii Jarosław Różański, zawodnik rodem z Nowego Targu, który nie tylko postawił pieczęć na niedzielnej wygranej nad Cracovią, trafiając do pustej bramki, ale dwa gole wypracował. - Nie jesteśmy zespołem z indywidualnościami - podkreśla popularny "Różak". - Zawsze powtarzam, że siłą naszego zespołu powinien być kolektyw. Jeśli dobrze zaprezentujemy się w Katowicach jako drużyna, wówczas możemy pokusić się o wyjazdowe zwycięstwo. Jeśli wykonamy swoje zadanie, dopiero potem będziemy nasłuchiwać wieści z Krakowa. Jeśli dopisze nam szczęście, może uda nam się opuścić piąte miejsce...

Tak dawniej wyglądała droga Kraków - Tarnów [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska