Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz: strażnik miejski zgotował żonie piekło, popełniła samobójstwo

Iwona Kamieńska
Andrzej Banaś
Wyrok dwóch lat i ośmiu miesięcy więzienia usłyszał wczoraj w sądeckim sądzie rejonowym strażnik miejski Jerzy G., którego prokuratura oskarżyła o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad żoną Mariolą. 21 lipca 2007 r. kobieta nie wytrzymała i targnęła się na swoje życie. Była pijana. We krwi miała 1,9 promila alkoholu.

Z ostatnich decyzji samobójczyni wynika, że chciała zmienić swoje życie. Rok przed śmiercią przeszła terapię odwykową, na krótko przed dramatem wyprowadziła się do rodziców, złożyła pozew o rozwód. Matka zapewnia, że córka po odwyku nie piła, znajomi - że po przeprowadzce jej nastrój zdecydowanie się poprawił. Mimo to wróciła do męża, ale tylko na kilka ostatnich w swoim życiu dni.

Dwa lata dociekań wymiaru sprawiedliwości miało dać odpowiedź na pytanie, co doprowadziło kobietę do dramatycznej decyzji. Odpowiedzialność za śmierć prokurator przypisał funkcjonariuszowi straży miejskiej w Nowym Sączu, zarzucając mu znęcanie się psychiczne i fizyczne nad małżonką. Z aktu oskarżenia wynika, że Jerzy G. "wszczynał bezpodstawne awantury, wyzywał słowami wulgarnymi, wyśmiewał, obrażał, zmuszał do picia alkoholu, groził pobiciem i pozbawieniem życia, bił żonę gumową pałką". Biegli stwierdzili, że samobójczyni cierpiała na syndrom ofiary uzależnionej psychicznie od swojego towarzysza bez względu na to, jak ją traktował.

Zobacz także: Nowy Sącz: poparzony trener walczy o życie

- Nie była w stanie żyjąc wyrwać się z kręgu przemocy, więc zrobiła to popełniając samobójstwo - uzasadniał wczorajszy wyrok sędzia Grzegorz Król. Ważąc argumenty oskarżenia i obrony sąd przychylił się do tych pierwszych, co nie znaczy, że nie dopatrzył się okoliczności łagodzących.

- Była osobą trudną w codziennym współżyciu. Nadużywała alkoholu, choć z drugiej strony oskarżony nie podejmował zdecydowanych działań, aby wyprowadzić ją z alkoholizmu - mówił sędzia, zauważając, że w domu państwa G. nie było tak jak w domu być powinno - w dużej mierze z powodu nałogowego picia. Ten problem "odziedziczył" zresztą po obojgu rodzicach ich dorosły syn. Werdykt sądu jest nieprawomocny. Oskarżyciele posiłkowi, którymi są rodzice zmarłej Marioli G., oraz osądzony wdowiec mogą się odwołać. Na razie nie zdecydowali, co zrobią.

Jerzy G. przepracował 20 lat w straży miejskiej, ciesząc się pozytywną opinią przełożonych. Teraz jest jej pracownikiem cywilnym. - Nie mam do niego zastrzeżeń - oświadczył wczoraj komendant SM Ryszard Wasiluk. Nie potrafił powiedzieć, jak zareaguje na wyrok skazujący. Zamierza czekać aż się uprawomocni albo na wynik apelacji.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl

60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu

Wybierz prezydenta Krakowa.**Oddaj głos już dziś**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska