MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Moje rozstania

Jerzy Stuhr
fot. Marcin Makówka
Spodobało się naszym Czytelnikom, że się Pan zwierzył z przyjacielskich uczuć, wymieniając nawet kilku swoich przyjaciół z imienia i nazwiska. Ale czy już Pan zapomniał, że życie to opuszczanie przyjaciół? Tak też Pan niegdyś uważał?

O coś innego wówczas chodziło. Taki stan "opuszczania" przyjaciół często przeżywają aktorzy, reżyserzy pracujący w zespole intensywnie otwierającym się na wzajemne dopasowywanie do siebie poprzez postaci… Zdarza się bowiem, że "rozkochujesz" w sobie grupę ludzi, którą za chwilę będziesz musiał opuścić. I wewnętrznie wiesz, że już nigdy się nie spotkacie, choć tak wiele razem przeżyliście, że rozstanie wydawało się niemożliwe.

Taka bywa praca w ekipie filmowej. Boże, ileż tam jest wspólnych przeżyć! I w pewnym momencie, stop, do widzenia, może pojedynczego człowieka z tej ekipy kiedyś spotkasz w innej konfiguracji zawodowej, ale ekipy jako grupy - już nigdy.

Ja się tego musiałem nauczyć. Właśnie tego wyjścia z bliskiej grupy. Na początku miałem z tym problemy. Bo mnie ludzie lubią - po mojej mamie to mam. I nie wiedziałem, jak nagle przerwać kontakt. Do dziś pamiętam studentki w Palermo. Pamiętam, jak robiliśmy tam "Trzy siostry" Czechowa. Jak one mi się zwierzały, jak mówiliśmy "czym dla ciebie jest Moskwa"? Przecież każdy ma swoją "Moskwę", jako tęsknotę, dążenie… Tak dopasowywały się studentki do postaci. Musiałem tak właśnie z nimi rozmawiać, aby wydobyć z nich podskórny związek z postacią. A to przecież "południowe typy", potrafią intensywnie budować całą swoją gwałtowność, z "nogami" i "rękami"! Wchodzą w postać, objawiają ją nieraz tak intensywnie, jak to Sycylijki…

Panie z wielkiego, oddalonego od Rzymu świata, świata tak dumnego z siebie, że ta duma jest nieporównywalna z żadnym innym regionem. Wiedzą, że są regionem jedynym w swoim rodzaju: wszak 60 procent wszystkich włoskich zabytków znajduje się na Sycylii. Rzadko kto zdaje sobie sprawę, że to w ogóle jest możliwe. Przecież miasta włoskie są tak napełnione zabytkami, że wydaje się niemożliwe dodanie choć jednego, innego dzieła… a to wszystko to jest zaledwie 40 proc., bo pozostałe 60 - jest na Sycylii.

Wędrówka po starych, nieraz zrujnowanych miasteczkach, które mają niewiarygodnie piękne, opuszczone barokowe kamieniczki, wywołuje niebywałe wrażenie! Chodzisz, jak po jakimś skansenie. Albo pałace w Palermo. Dlatego oni tę dumę mają we krwi. W genach…

I nagle gdzieś daleko jest "Moskwa", do której trzeba się dostosować z "postacią" z Czechowa. Trzeba ją sobie wyobrazić. I one to rozumiały. Jak można więc wtedy powiedzieć: do widzenia, wyjeżdżam? To nieludzkie!

Spotkałem po latach tę koleżankę, która grała Irinę, w telewizji w Turynie. Przenosiliśmy sztukę Pintera do telewizji. Grałem wtedy ze słynną Adrianą Astii. I nagle - skąd ja tę twarz znam? A ona się uśmiecha i mówi: Professore, pan mnie nie pamięta? Palermo…

- No jakże nie pamiętam, ja na to, Irina! Pytam, co z tobą? - Niby wszystko dobrze - ona na to - pracuje w telewizji, odgrywa "scenki", które w postaci minifilmów idą, aby zilustrować jakiś problem społeczny. - No, a grałaś coś? - Coś tam grałam…
I czujesz ten bezbrzeżny smutek, że już nie ma tamtej grupy, gdzie wszyscy wzajemnie rozumieli się niemal bez słów, gdzie była nadzieja na wielkie role.

- Za mąż wyszłam, rozwiodłam się - mówi, jak z Czechowa… I widzisz, że najpierw była sztuka, ale potem przyszło życie.
Musiałem się nauczyć zrywać więzy. Na początku było bardzo ciężko, potem zrozumiałem, że takie więzy są na chwilę, a tak naprawdę to trzeba polubić samotność, bo samotnym, tak w środku, to jest się cały czas. To trochę tak, jak w "filmie drogi": nie to jest ważne, co przeżyłeś, ale czego cię twoje przeżycie nauczyło. Wędrujesz i ludzie wędrują obok, są, zmieniają się. Ale być może, najważniejsze jest to, żeby wiedzieć, że to wszystko jest chwilą. Poprzez sztukę to wyraźniej można wyczuć.

Notowała: Maria Malatyńska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska