Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kandersteg. Belle epoque i wspaniałe lodospady. Urocza wioska w Berneńskim Oberlandzie strzeże niezwykłych skarbów

Marek Długopolski
Switzerland Tourism
Fikuśne kapelusiki pań i eleganckie cylindry panów. Świetnie skrojone, podkreślające talię kożuszki oraz długie, sięgające kostek kożuchy i grube suknie, a także nieco skromniejsze, choć równie eleganckie, długie męskie płaszcze, do tego specjalne narzuty na ramiona. W jednej ręce sakwojaż, w drugiej stylowa laska lub parasolka - tak onegdaj przybywano do zagubionego wśród gór Kandersteg.

Belle epoque…

I wciąż tak się tu dociera - zapewnia jeden z mieszkańców tej niesamowitej wioski skrytej pośród imponujących grani Berneńskiego Oberlandu. Od razu też dodaje - z uśmiechem i lekkim żalem - że dzieje się tak tylko przez jeden styczniowy tydzień. W tym roku wehikuł czasu ruszył 20 stycznia.

Na stację majestatycznie wtacza się stary skład. - Cóż za powietrze - nobliwa Angielka, która właśnie „przybyła” do uroczego serca górskiej doliny, z zachwytem zerka na monumentalne szczyty. - Belle epoque… To były piękne czasy, nieco szalone, cudowne. Zupełnie inaczej się wtedy wypoczywało - dodaje. Iskierki w oczach świadczą zaś, że są to miłe, bardzo miłe wspomnienia. I te „zupełnie inne, nieco szalone lata”, przypomina właśnie słynny już „Tydzień Belle Epoque”.

Na te chwile wioska u podnóża gigantycznych skalnych ścian - jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - przenosi się w przełom XIX i XX stulecia. Supernowoczesne narty są w tym czasie drewniane, ciężkie i nieporęczne, buty podkute metalowymi gwoździami, a „saneczki” przypominają wozy do zwożenia zimą drewna z gór. I nikomu to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Każdy marzy o tym, aby je wypróbować. - Zjazd na nich nie jest wcale taki łatwy - zapewnia jeden z mieszkańców.

W te dni w Kandersteg pojawiają się też powozy, w restauracjach i hotelach dawne specjały, z wielu lokali dochodzi jodłowanie, a grana na żywo muzyka wylewa się na ulice i ogarnia całą okolicę… - Jest cudownie - podkreślają turyści. Wspominają też o „niepowtarzalnym klimacie”. I tylko wygodna gondolka jakoś dalej tkwi w XXI wieku.

Wodospady i lodospady

Kandersteg to także mekka tych wszystkich, którzy lubią szybsze bicie serca i mnóstwo adrenaliny we krwi. O to zaś „troszczą” się słynne lodospady.

- Odnajdziemy tu setki dróg lodowych, praktycznie o każdej możliwej skali trudności. Krótkich i długich. Dla zaawansowanych wspinaczy i tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z dziabami. Dotarcie do wielu z nich zajmuje góra kilkanaście minut - przypominają miłośnicy tej ekstremalnej formy wypoczynku.

A przecież nie można też zapomnieć o tych lodowych ścieżkach, które znajdują się wokół jeziora Oeschinensee. Odnajdziemy tu nie tylko imponujące ściany, ale też potężne lodowe sople i szpice, utworzone z zamarzniętych wód, które spływają do jeziora spod lodowców.

Tereny nad szwajcarskim „Morskim Okiem” to jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w okolicach Kandersteg. Choć znajduje się na wysokości 1600 m n.p.m. bez trudu można się tu dostać - wygodny transport zapewnia wspomniana już gondolka (startuje właściwie z samego centrum). Pokonanie 400 m w pionie zajmuje kilka minut.

Nieco więcej czasu, nawet ponad godzinę (zimą dużo więcej), muszą zarezerwować wszyscy, którzy nad szmaragdowe „oko” chcą wybrać się na własnych nogach. Ścieżka wiodąca w okolice górnej stacji potrafi dać w kość i wycisnąć sporo kropel potu. To wyprawa dla bardziej ambitnych turystów, tych, którzy lubią się zmęczyć. Niespieszny spacer nad jezioro - sprzed górnej stacji gondolki - zajmuje kolejne kilkanaście, kilkadziesiąt minut.

Chytry gospodarz

- Blüemlisalp - nasza opiekunka wskazuje na drugą stronę jeziora, na biel lodowcowych jęzorów spływających w doliny i skrzące się śniegiem hale. To tam niegdyś miał być alpejski eden.

- Na tej hali żył bardzo bogaty gospodarz. Im bardziej był zamożny, tym jego serce stawało się twardsze. Gdy on opływał w dostatki, sąsiedzi przymierali głodem. I zachłanność ta doprowadziła go do zguby - opowiada. Pewnego dnia jego rajską łąkę pokrył śnieg i wieczny lód.

- Gdy na hali znowu pojawią się dobrzy ludzie, lód stopnieje - zapewnia przewodniczka. Pewnie więc już niedługo zobaczymy, jak wyglądał ów alpejski raj. Lodowce topnieją bowiem w szalonym tempie i raczej nie za sprawą dobrych ludzi.

Kraina to zaiste piękna. Ponad turkusowym Oeschinensee wznoszą się bowiem potrzaskane, dzisiaj przytłoczone malowniczo masami śniegu i lodu granie Blüemlisalphorn (3663 m n.p.m.), Oeschinenhorn (3486 m n.p.m.), Frundenhorn (3369 m n.p.m.), Blüemlisalp-Rothorn (3297 m n.p.m.). Wypływająca spod nich woda latem tworzy malownicze wodospady opadające wielometrowymi warkoczami w doliny, a zimą - zamarzając - niesamowite lodospady.

W jeziorze - 1147 km kw. i 56 m maksymalnej głębokości - latem można się kąpać. Zimą, na zamarzniętej tafli, wytyczane są ścieżki do biegania na nartach i spacerów, a w przeręblach można łowić... ryby. Oczywiście mając stosowne zezwolenie.

Jeśli ktoś lubi bardziej bierny wypoczynek, zawsze może zaszyć się na tarasie którejś z restauracji. Karmią wybornie.

W sercu Berneńskiego Oberlandu można też oczywiście pojeździć na nartach - trasy są doskonale utrzymane. Jest tu także ponad 50 km tras - zarówno w dolinie, jak i nad jeziorem Oeschinensee - wytyczonych dla tych, którzy ponad zjazdy przedkładają biegi na nartach. Coś dla siebie znajdą także miłośnicy saneczek, jazdy na łyżwach, gry w curling i powożenia psimi zaprzęgami.

- Kandersteg to zimowy raj - tak twierdzi wielu turystów. Czy jest tak rzeczywiście? Trzeba przyjechać, by sprawdzić!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Kandersteg. Belle epoque i wspaniałe lodospady. Urocza wioska w Berneńskim Oberlandzie strzeże niezwykłych skarbów - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska