Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Paweł II i Małopolska. Tutaj czuł się najlepiej. Bo tutaj był u siebie

Marta Paluch
Ziemia, z której wywodzi się papież, to nie tylko miejsce, gdzie robią najlepsze kremówki, i gdzie pod kurią wiwatują tłumy. Karol Wojtyła z Małopolski czerpał wartości, tutaj miał przyjaciół, tutaj się ukształtował jako człowiek, artysta, kapłan. Ukształtował się nieprzypadkowo - jego nauczycielami i rówieśnikami byli jedni z najwybitniejszych ludzi Kościoła swojej epoki - kard. Adam Sapieha, kard. Franciszek Macharski, ks. Józef Tischner.

Kiedyś byłem porządny...
- Kiedy dawniej byłem w Krakowie, byłem porządnym człowiekiem, nigdy nie wyłaziłem na okna, a teraz co się ze mna stało? W tym Rzymie też nie tak łatwo być papieżem, ale w Krakowie to już się całkiem nie dało. No bo człowiek wciąż musiał stać w oknie. A gdzie tu coś napisać, a gdzie tu coś załatwić - przyganiał w czerwcu 1979 roku Jan Paweł II stojąc w oknie kurii przy Franciszkańskiej 3.

- Atmosfera była fantastyczna - wspomina Barbara Majchrowska, żona prezydenta Krakowa, wówczas pracownica Biblioteki Jagiellońskiej. Był wieczór, papież konferował z młodymi. Stała na wprost okna.

- Szpilki nie dało się wcisnąć. Widać było, że papież cieszy się z tego spotkania, że my chcieliśmy być jak najbliżej. Skandowaliśmy: Kochamy cię! Wracaj do Krakowa! - do zachrypnięcia. Śpiewaliśmy, nie mogliśmy się rozstać - wspomina Majchrowska.

Atmosferze tej niezwykłej wizyty ulegli też ci, którzy teoretycznie nie powinni - a przynajmniej nie było im wolno. Żołnierze.
Ppłk w stanie spoczynku Stanisław Giza, dowódca żegnającej Jana Pawła II kompanii honorowej, wystawionej przez 5.Podhalańską Brygadę Wojsk Obrony Wewnętrznej wspomina, że większość oficerów cieszyła się na ten przyjazd. Ale nie mówili tego głośno. Żołnierze nie mogli pogodzić się z faktem, że zakazano im pod groźbą represji służbowych brania udziału w uroczystościach religijnych, dekorowania przez ich rodziny okien, a nawet pokazywania się w mundurze na terenie miasta.

- Pewien wysoki rangą i stanowiskiem oficer zapytał: czy dlatego, że przyjeżdża do Krakowa papież, mam zejść do podziemia? - wspomina ppłk Giza.

Ale on osobiście żegnał Jana Pawła II na lotnisku w Balicach.

- To było widowisko! Nieprzebrane rzesze ludzi, głowa przy głowie. Ten tłum szedł tak, jak idzie się po spełnieniu czegoś doniosłego, niezwykłego. To z ludzi emanowało - wspomina żołnierz. I opisuje odlot Jana Pawła II: - Składam meldunek, w odpowiedzi słyszę papieskie: "dziękuję". Kompania wyprężona jak struna, żołnierze bardzo przejęci. Z głębi tłumu słychać wołanie: "zostań z nami !", okrzyki i śpiew "Góralu, czy ci nie żal?" - wspomina ppłk Giza.

Wszyscyśmy płakali
Bardzo żywiołowo reagowali też Podhalanie. Ludzie do dziś pamiętają Karola Wojtyłę z czasów, gdy szedł z wyładowanym plecakiem i spotykali go na szlaku.

- Byłem jeszcze przed maturą, chodziłem po górach i nagle widzę kardynała - wspomina Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego.
Najbardziej utkwiło mu w pamięci spotkanie pod Wielką Krokwią 6 czerwca 1997 r. Pod skocznię, gdzie zazwyczaj wchodzi niecałe 30 tys. ludzi, tego dnia było ponad 300 tysięcy. Przyszli pieszo, bo pozamykano dojazdowe drogi.

Adam Bachleda-Curuś odczytał papieżowi hołd górali podhalańskich: Najukochańszy Ojcze Święty, dziękujemy, żeś nas wydostał z czerwonej niewoli, a teraz chcesz i uczysz, jak Dom Ojczysty, polski, wysprzątać z tego co hańbi, rujnuje, zniewala, gubi (...) Przyrzekamy, jak ten krzyż na Giewoncie, mocno trwać w wierze i tradycji chlubnej przodków naszych, a ślubów jasnogórskich narodu polskiego dochować. - Na was zawsze można liczyć - odpowiedział papież góralom.

- Cały stadion płakał. Mnie też łzy się lały - przyznaje Majcher.

Wielu też płakało, gdy papież kanonizował bł. Kingę w Starym Sączu 16 czerwca 1999 r. Trochę z radości, a trochę z ulgi, bo wcześniej w tłumie gruchnęła wiadomość, że nie wiadomo, czy papież dojedzie (wcześniej w Krakowie upadł i zranił się w głowę). 650 tysięcy ludzi czekało w napięciu. Doczekali się.

Nie tylko kremówki
Prosto ze Starego Sącza Jan Paweł II pojechał do Wadowic. Odwiedził miejsce, gdzie stoi jego rodzinny dom. To miejsce dla niego szczególne również ze względu na kościół św. Piotra Apostoła. - To wotum dziękczynne za uratowaniu mu życia w zamachu - tłumaczy ks. Robert Nęcek, rzecznik krakowskiej kurii.

Podczas słynnego spotkania z wiernymi na wadowickim rynku w 1999 r. Jan Paweł II wspominał też mieszkańców sprzed wojny. - Wiem, że Żydzi wadowiccy przeszli ciężką próbę. Wielu zginęło w gettach i obozach zagłady - mówił. Tego losu uniknął Jurek Kluger, z którym chodził po maturze na kremówki...

Tych, którzy nie uniknęli zagłady, papież opłakiwał już wcześniej, podczas swojej wizyty w obozie Auschwitz w 1979 r. "Wiele razy klękałem pod murem zagłady i przechodziłem wśród rozwalonych krematoriów Brzezinki" - wspominał.

Ostatnie momenty
Podczas swojej ostatniej wizyty w Małopolsce (i ostatniej pielgrzymki w 2002 r.), Jan Paweł II był już bardzo już schorowany, z trudem wydobywał głos. Ale bardzo mu zależało, by pozałatwiać najważniejsze sprawy.

W 2002 r. konsekrował bazylikę w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie.

- Był już słaby na ciele, ale potężny na duchu. A robotnicy bardzo śpieszyli się z budową, by on zdążył poświęcic bazylikę - mówi bp Jan Zając, kustosz sanktuarium.

Papież mówił: kto by sie spodziewał, że człowiek w drewniakach będzie konsekrował bazylikę (tu, na Solvayu, pracował podczas wojny).

- Spełniło się jego marzenie. Przekazał mi zadanie pomagać ludziom spotkać Jezusa miłosiernego - dodaje bp Zając.

Swój ostatni dzień w Polsce papież spędził w Kalwarii Zebrzydowskiej. Był 19 sierpnia 2002 r. - Tutaj odprawił ostatnią mszę. A tu odpoczywał po ostatnim obiedzie w Polsce - opisuje brat Albert, bernardyn, oprowadzając po dwóch pokojach z widokiem na Lanckoronę. W łazience w ścianach są jeszcze zamontowane dla papieża uchwyty ułatwiające poruszanie się.

Dziś w tych pokojach jest kielich z mszy, którą odprawiał papież i sutanna, w której wtedy przyjechał. Oraz łóżko, na którym odpoczywał, a pod nim jego miękkie kapcie. Tak jakby na niego czekały...

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska