Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do Żalów ludzie nie dojadą. Woda ciągle zabiera drogę

Stanisław Śmierciak
Sołtys Bogdan Gondek (z prawej) i starosądecki radny Czesław Kurzeja na zmytej drodze.
Sołtys Bogdan Gondek (z prawej) i starosądecki radny Czesław Kurzeja na zmytej drodze. fot. Archiwum Urzędu Miasta w Starym Sączu
Mieszkańcy przysiółka Do Żalów w Popowicach koło Starego Sącza znów są odcięci od świata. Do kilkunastu gospodarstw można od kilka dni dojechać tylko traktorem lub konno.

- Strach pomyśleć, co będzie, jesli ktoś ciężko zachoruje i trzeba będzie wezwać karetkę - mówi sołtys Popowic Bogdan Gondek.
W zeszłym tygodniu przeszła tam gwałtowna ulewa. Droga, odbudowana za miliony po kataklizmie z 2007 r., przestała istnieć.

- Roboty trwały kilka lat i teraz wszystko poszło na marne - stwierdza poseł Marian Cycoń, były burmistrz Starego Sącza.
Obecny burmistrz Jacek Lelek dodaje, że wezbrana woda spływająca ze stoków niesie olbrzymie ilości skalnego rumoszu, kamienie blokują przepływ podmostami i przepusty. Tak spiętrzony żywioł niszczy wszystko. W kilku miejscach potok i trakt, którym dałoby się jechać, zamieniły się miejscami. - Przywrócenie przejezdności tylko jednej drodze Do Żalów może kosztować nawet milion złotych - przewiduje Kazimierz Gizicki, zastępca burmistrza Starego Sącza. Jak twierdzi, gmina nie może solidnie zabezpieczyć potoku, ponieważ obowiązują w tej okolicy rygory ekologiczne otuliny Popradzkiego Parku Krajobrazowego i Ostoi Popradzkiej. Tymczasem do powstrzymania wody i niesionego przez nią rumoszu ustawić trzeba mocne kamienne zapory - tak zwane gabiony.

- Tylko po ostatniej ulewie warstwa kamieni i błota na drodze miała nawet półtora metra grubości - wspomina Gizicki.
Narzeka, że nie udaje się zyskać zgody służb ochrony przyrody na niezbędne budowy, choć umocnienia brzegów są potrzebne przy trakcie Do Żalów i innych przysiółków, m.in. Do Biedaków.

W starosądeckiej delegaturze Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska usłyszeliśmy, że inwestycja w obrębie popradzkiej otuliny jest dopuszczalna, ale może wymagać decyzji środowiskowej.

Ewa Zilińska, przewodnicząca Rady Miasta w Starym Sączu: W ostatnim czasie spustoszenia dotknęły nie tylko Popowice, chociaż tam ich rozmiar jest największy i najdotkliwiej odczuwany przez mieszkańców. Potrzeba drugiego miliona złotych, żeby przynajmniej doraźnie naprawić zniszczenia w innych miejscowościach. Na liście są Gaboń, Cyganowice, Moszczenica Wyżna, Barcice. Obawiam się jednak, że przynajmniej w Popowicach naprawy mogą być kolejnym wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Tam trzeba raz na zawsze bardzo solidnie ujarzmić szalejący potok.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska