Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osielec: Ogień spalił rodzinie Targoszów (prawie)nowy dom

Tomasz Mateusiak
15 godzin po tym, jak zakończyli remont domu, doszło do tragedii. Na skutek zwarcia w instalacji elektrycznej budynek doszczętnie spłonął. Teraz rodzina Targoszów z Osielca nie dość, że nie ma dachu nad głową, to jeszcze nie ma pieniędzy, żeby go odbudować. Budynek bowiem nie był ubezpieczony.

To był wielki pożar

Wozy strażackie z Suchej Beskidzkiej i okolic pod adres Osielec 27 (tu mieszkali Targoszowie) dotarły w nocy z piątku na sobotę (25-26 września). Gdy ratownicy wysiadali z pojazdów, przed nimi niczym pochodnia płonęło już poddasze jednopiętrowego domu mieszkalnego i przyległa do niego stodoła.

Ostatecznie do rana 58 przybyłym na miejsce strażakom udało się wynieść z budynku cenniejszy sprzęt i ubrania znajdujące się na parterze.

Poddasze wraz z całą zawartością ogień strawił całkowicie. A resztę zalała woda. - Straty, jakie wyrządził pożar, wstępnie oszacowaliśmy na 60-70 tysięcy złotych - mówi kapitan Łukasz Białończyk, rzecznik prasowy powiatowej remizy Państwowej Straży Pożarnej z Suchej Beskidzkiej. - Podejrzewamy, że do tragedii doszło na skutek zwarcia instalacji elektrycznej w budynku - wyjaśnia strażak.

Ledwo skończyli remont

- Pożar to dla nas ogromna tragedia - mówi Aneta Mirek, córka pogorzelców. - W domu mieszkali moi rodzice i Grzegorz. To właśnie on za zarobione za granicą pieniądze remontował dom - wyjaśnia zrozpaczona kobieta.

Prace trwały długo. Rodzice i brat odkładali każdy grosz, żeby upiększyć swój dom. 15 godzin przed pożarem położyli ostatnią deskę boazerii. W sumie na remont poszło 20 tys. zł.

Niestety, dom nie był ubezpieczony.

- Rodzice zapomnieli przez przeoczenie w tym roku to zrobić. Martwię się, za co teraz rodzice go odbudują? Gdzie będą mieszkać? Mogliby przenieść się do nas, ale ja i moja siostra mieszkamy około 50 kilometrów od Osielca. Przeprowadzka tam oznaczałaby, że rodzice musieliby się zwolnić z pracy w kamieniołomie w Osielcu. Wówczas tym bardziej nie będzie ich stać na odbudowę - mówi córka Aneta.

Targoszowie mogą teraz liczyć tylko na pomoc obcych ludzi. Już kilka godzin po zakończeniu akcji gaśniczej na portalu Facebook powstał profil, w którym rodzina apeluje do ludzi dobrej woli o wpłacanie na konto Targoszów dobrowolnych datków. - Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą pomoc - mówi Józef Targosz, właściciel spalonego obejścia.

Sąsiedzi zaczęli działać...

Tymczasem zaczęli już działać najbliżsi sąsiedzi.

- Wiemy, że znaleźli się robotnicy budowlani, który deklarują, że odbudują Targoszom dom całkowicie za darmo - mówi Krystyna Drobna, sołtys Osielca. - Potrzebują tylko materiałów budowlanych. Te być może też się znajdą, bo jeden z lokalnych przedsiębiorców chce je pogorzelcom podarować. Na terenie obejścia tej rodziny pracuje za darmo koparka, która pomaga uprzątnąć pogorzelisko.

Pani sołtys zapewnia też, że mieszkańcy Osielca na miarę swoich możliwości, pomogą sąsiadom finansowo Miejscowy ksiądz zapowiedział wiernym, że w najbliższą niedzielę składka na mszy będzie przeznaczona właśnie na potrzeby ofiar pożaru.

- Do czasu aż ich dom zostanie odbudowany, Targoszowie mogą zamieszkać w specjalnym lokalu zastępczym, jaki przygotowaliśmy - zapewnia pani sołtys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska