Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kwiaty odkurzają powietrze z toksyn

Katarzyna Kojzar
Anna Kaczmarz
- Gdy stężenie pyłów i gazów toksycznych jest przekroczone, to jazda rowerem po Krakowie jest samobójstwem - twierdzi dr Anna Prokop-Staszecka, dyrektor Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II

- Kiedy słyszę słowo pulmonologia, od razu myślę o krakowskim powietrzu. I zastanawiam się, czy żyjąc w tak zanieczyszczonym środowisku jesteśmy bardziej podatni na choroby płuc, niż mieszkańcy czystszych regionów Polski?

- W powietrzu unoszą się toksyny - metale ciężkie, pył zawieszony, ozon… Są ich tysiące rodzajów. Choć określa się dopuszczalne normy ich stężenia w powietrzu, to oczywiście są przekraczane o kilka, a nawet kilkadziesiąt razy. I to przez wiele dni w roku. To zaś przekłada się na gorszą jakość zdrowia. Gdybym jednak powiedziała, że tylko zanieczyszczone powietrze odpowiada za choroby płuc i dróg oddechowych, popełniłabym nadużycie. Nie ma właściwie takiej dyscypliny medycznej, która nie widziałaby negatywnych skutków zabójczego smogu - okuliści powiedzą, że przez niego jest więcej przypadków "suchego oka", laryngolodzy wspomną o rosnącej liczbie alergii i zapalenia zatok, a pulmonolodzy o wzroście zachorowań na astmę i przewlekłą obturacyjną chorobę płuc.

- Czy to prawda, że w Krakowie czas życia - w porównaniu do poprzednich lat - się skraca? Przecież nie widać tego w statystyce.

- Zanieczyszczone powietrze wywołuje częstsze zapalenia. A więcej zapaleń, to więcej infekcji i nowotworów! Tym samym, pogarsza się jakość życia... Może to pokolenie będzie jeszcze żyło tak długo jak poprzednie. A co z następnymi? Jak zmieni się ich genom? Długość życia nie jest też najlepszym wyznacznikiem. Dlaczego? Po pierwsze, nie będzie on aktualny w przypadku kolejnych pokoleń, a po drugie - co z tego, że będziemy żyć długo, skoro będzie to życie o wiele gorsze niż kiedyś?

- Czy można jakoś ograniczyć wpływ zanieczyszczonego powietrza na nasz organizm? Zakładać maski, gdy np. wybieramy się na rower?

- W Krakowie w ogóle nie polecam jazdy na rowerze. Kiedy pojawiają się komunikaty, że stężenie pyłów i gazów toksycznych jest przekroczone, to taka jazda jest niemal samobójstwem. Wszystko to, co wydziela się ze spalin samochodowych, a także pyły, bakterie i grzyby, wdychają rowerzyści. Oprócz unikania jazdy na rowerze, szczególnie w okresach zwiększonego stężenia zanieczyszczeń w powietrzu, możemy także w inny sposób dbać o zdrowie.

- W jaki?

- Proszę popatrzeć na mój gabinet - mam bardzo dużo kwiatów. Przed wejściem są maty. Kiedy pani tu weszła, od razu wyczyściła buty. Dlaczego to mówię? To drobnostki, które naprawdę mogą nam pomóc. Ludzie spędzają połowę dnia w domu i muszą wiedzieć, jak o niego dbać. Nie mają pojęcia, ile toksyn, bakterii i wirusów wnoszą do mieszkania na ubraniach i butach. A, że mają szczelne okna więc to wszystko zostaje w środku. Dlatego warto mieć kwiaty - one "odkurzają" powietrze.

Można je też podświetlać jakimiś małymi lampkami, żeby mogły produkować tlen nawet w nocy. A jak wiadomo, do tego potrzebna jest fotosynteza, do której bez światła nie dojdzie. Nie polecam dywanów i ciężkich zasłon, w których gromadzi się kurz. Nie polecam także stosowania wszelkich aerozoli - pod moim wpływem wiele koleżanek przerzuciło się z dezodorantów w aerozolu na te z kulką. Zachęcam także do częstego wietrzenia mieszkań, oczywiście nie w tym czasie, gdy jest smog. To takie małe kroczki, które sprawiają, że nasze powietrze jest czystsze.

- Jeśli chcemy mieć dziecko, to powinniśmy wyprowadzić się z Krakowa, żeby nasza pociecha wychowywała się w czystszym otoczeniu?

- Nie przesadzajmy! Wychowałam dwie córki w Krakowie, wtedy gdy działała np. huta Skawina. Lepszym rozwiązaniem niż ucieczka jest wspólna walka o ekologię, zieleń w mieście, zmiany w komunikacji miejskiej, niepalenie w piecach śmieciami…

- Jakie choroby najczęściej wywołują zanieczyszczenia?

- Mamy o wiele więcej alergii, częściej występują też zapalenia zatok, a to przenosi się na oskrzela. Więcej jest również chorób immunologicznych, częściej pojawiają się obturacyjna choroba płuc, astma, nowotwory płuc. Toksyczne powietrze dociera przecież do całego krwiobiegu. Choć może nam się wydawać, że pył i zanieczyszczenia to problemy płuc, ale tak nie jest. Niestety, powodują one także miażdżycę, zawały serca, cukrzycę. Dziś jemy byle co, oddychamy byle czym - nasz organizm nie jest wobec tego obojętny.

- Jakie badania profilaktyczne wykonać, aby sprawdzić stan płuc?

- Jeśli mówimy o układzie oddechowym to możemy wykonać rentgen klatki piersiowej, spirometrię, pulsoksymetrię - w ten sposób badamy wysycenie krwi tlenem. Polecam też kontrolę morfologii, cholesterolu, glukozy. Te trzy ostatnie badania, dzięki powszechnej edukacji, są dość popularne.

- Gruźlica to wciąż problem?

- Zachłysnęliśmy się tym, że jej nie ma. To bzdura! Wciąż jest częstą chorobą. Na dodatek przybrała formę lekooporną. Jest chorobą wstydliwą, więc bagatelizuje się badania, które mogą ją wykryć, a to niedobrze. Jak ją wykryć? Na zdjęciu radiologicznym widzimy zarówno serce, jak i płuca. Pomaga ono wykryć patologie. Teraz często młodych ludzi, którzy mają chłoniaki śródpiersia, leczy się na wszystko, podaje antybiotyki, a o zdjęciu się zapomina. Na dodatek pojawił się mit, że rentgen jest niebezpieczny. A przecież niebezpieczniejsze jest niewykrycie poważnej choroby.

- Podsumowując...

- Bez zdjęcia radiologicznego, spirometrii, wysycenia krwi tętniczej, nie możemy powiedzieć, jak działa układ oddechowy. Nie są to badania drogie ani szkodliwe. Wciąż jednak brakuje edukacji pacjentów, a także odpowiedniego nacisku służby zdrowia na pulmonologię.

- Wspomniała Pani o nowotworach płuc. Jak często, na tle innych nowotworów, występują te, które związane są z układem oddechowym?

- Niestety, jest ich bardzo dużo. Co roku w Polsce uśmiercają od 20 do 22 tysięcy osób. To za wiele. Brakuje jednak profilaktyki, screeningu, jak na przykład w przypadku raka prostaty czy piersi. Co więcej, w krajach zachodnich jest około 25 procent operacyjności guzów płuc. Tymczasem u nas - w niektórych powiatach - ten sam wskaźnik pokazuje 2, 3 procent. A to wszystko dlatego, że chorzy są zbyt późno diagnozowani. Niestety, wielu lekarzy pierwszego kontaktu bagatelizuje pierwsze objawy, nie wysyła na badania, a leczy antybiotykami.

- To jakie są te pierwsze objawy?

- Nie ma charakterystycznych objawów dla raka płuc. Może to być kaszel, duszności, osłabienie, chudnięcie, bóle stawów, sinica. Chorzy na raka są często chorzy na POChP. W związku z tym te objawy ich nie niepokoją, bo są do nich przyzwyczajeni. Jednak zwiększenia intensywności symptomów nie można bagatelizować. Pulmonolog od razu dostrzega, czy nowotwór jest operacyjny czy nie - widzi jak chory oddycha, czy schudł, jaki ma kolor skóry. Na zdjęciu rentgenowskim widzi rozległość procesu nowotworowego. Tylko pacjent musi do pulmonologa trafić. A to, niestety, bardzo często następuje zbyt późno.

- Przewlekła obturacyjna choroba płuc - co to takiego?

- To choroba, na którą cierpią ponad 2 miliony Polaków. Jest związana z paleniem papierosów, ale też z zanieczyszczeniem powietrza, genetyką i infekcjami. Jeśli np. dziecko ma częste infekcje, jego płuca gorzej się rozwijają i - mimo że nie pali
- może mieć POChP. Choroba polega na tym, że drzewo oskrzelowe, czyli drogi doprowadzające powietrze do płuc, jest obkurczone. O ile powietrze w jedną stronę jakoś się przedostaje, to ma problem z wydostaniem się z płuc. W ten sposób powstaje rozedma - chory jest "nadmuchany", bo w płucach zalega mu powietrze. Kaszle. Może też dojść do uszkodzenia płuc, nadciśnienia płucnego prowadzącego do niewydolności serca. Dalej - zaburzone utlenowanie krwi tętniczej prowadzi do uszkodzenia wielu narządów. Pani się męczy przy oddychaniu?

- Wcale.

- No właśnie, a dla chorego to wielki wysiłek i praca mięśni. POChP to ciężka i postępująca choroba. Pacjenci często mówią
- po co rzucać palenie, skoro już jestem chory? A ja odpowiadam - zawsze warto rzucić. Zawsze. Wtedy mamy szansę na zahamowanie POChP. Jeśli tego nie zrobimy, choroba doprowadzi do zgonu.

- Nie da się jej wyleczyć?

- Oczywiście, że się da. Podajemy leki rozszerzające drogi oddechowe, rehabilitujemy. Ale to walka. Walka o komfort i życie pacjenta. Co ciekawe - często u chorych na POChP występuje depresja. Dlatego trzeba reagować już na początku choroby, przez zmniejszenie wagi ciała, uprawianie sportu, rzucenie palenia.

- Przerzucić się na e-papierosy?

- W życiu! To takie samo świństwo. Są równie szkodliwe.

- Narażeni są też ci, którzy wdychają dym papierosowy.

- W mniejszym stopniu, ale również.

- To jak powinniśmy dbać o płuca?

- Nie tylko o płuca, ale o całe ciało. Dlatego palacze po 45. roku życia powinni robić badania radiologiczne. Wszyscy pamiętajmy o badaniach płuc - pulsoksymetrii, spirometrii. Powinniśmy wietrzyć mieszkania, spacerować, a na rowerze jeździć poza miastem. Dbajmy o ekologię domu. Ma być nie tylko ładnie, ale i zdrowo. Widziałam taką oto scenkę - moja sąsiadka trzepała dywan. Strasznie przy tym kaszlała. Kurz zrzucała z niego nie tylko na siebie, ale także na bawiące się w pobliżu dzieci... Trzeba dbać o siebie i innych. Skoro jesteśmy katolickim społeczeństwem, pamiętajmy, że niedbanie o siebie samego
i bliźniego swego jest ciężkim grzechem.

http://www.profilaktykawmalopolsce.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska