Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrychów. Robią nowe chodniki, ale ludzie twierdzą, że stanowczo za wąskie

Redakcja
Niedawno rozpoczął się remont ulic i chodników osiedla Metalowców w Andrychowie. Urząd Miasta o inwestycji mówi z dumą, bo powstanie tu ponad 100 nowych miejsc parkingowych i szeroka, osiedlowa droga, która pozwoli na wprowadzenie ruchu samochodów w dwóch kierunkach. Część mieszkańców twierdzi jednak, że szef gminy zapomniał o ich potrzebach i że zaprojektowane chodniki są zbyt wąskie.

Obecnie trwa układanie krawężników i kostek brukowych na chodnikach przy drodze prowadzącej od ulicy Włókniarzy wzdłuż bloku nr 4 do ul. Starowiejskiej. I to właśnie ten etap inwestycji wzbudził najwięcej zastrzeżeń mieszkańców.
– Nie rozumiem, skąd pomysł, aby robić te chodniki tak wąskie, jeżeli jest miejsce na szersze – mówi Danuta Dunas, mieszkanka ul. Lenartowicza. – Codziennie tędy chodzą tysiące osób, bo to najkrótsza droga z os. Metalowców do sklepów, przychodni, szkoły. Większość starych ścieżek jest tak wąska, że trzeba na trawę wchodzić, aby się z kimś minąć. Nowe budują także ciasne – dodaje zdenerwowana.
Chodniki, jakie powstają, będą miały 1,5 metra szerokości. Zgodnie z prawem, pas dla jednej osoby na deptaku nie może mieć mniej niż 70 cm, co oznacza, że chodnik na 1,5 metra spełnia już wymagania, aczkolwiek te minimalne. – Przewidujemy, że na tym chodniku mogą zdarzyć się jeszcze węższe miejsca, ale nie znaczy to, że projekt wzięliśmy sobie z głowy – mówi Szymon Wnętrzak z Urzędu Miasta w Andrychowie. – Wszystko jest zatwierdzone, mamy pozwolenia na budowę – zapewnia.
Mieszkańcy osiedla twierdzą, że urzędnicy projekt stworzyli siedząc za biurkiem, zamiast przyjechać na miejsce i sprawdzić go w terenie.
– Wystarczy przestawić jeden kosz na śmieci i przesunąć jedną latarnię. Dzięki temu chodnik mógłby mieć nawet dwa metry szerokości – mówi Radosław Michta z os. Metalowców. – Jak jeszcze zamontują barierki przy chodnikach, to ciężko się będzie tędy przecisnąć , niosąc zakupy w obu rękach – dodaje.
Na remontowanym osiedlu większość chodników, za które odpowiada Urząd Miasta, ma zaledwie metr szerokości. Te, które robiła tamtejsza spółdzielnia, mają nawet ponad dwa metry. Mieszkańcy byli przekonani, że skoro urząd ruszył z tak wielką inwestycją, ścieżki też będą pokaźnych rozmiarów.
– Mieszkają tu osoby niepełnosprawne, chodzące o kulach czy jeżdżące na wózku, które liczyły, że wreszcie przejdą swobodnie – mówi Danuta Dunas. – Znam taką rodzinę. Starsi rodzice opiekują się 45-letnią córką z wodogłowiem i niedowładem, którą obydwoje muszą podtrzymywać, gdziekolwiek idą. W urzędzie usłyszeli, że jak się nie mieszczą na chodniku, to mogą zejść na ulicę. To karygodne, aby tak traktować ludzi, którzy nie mają w życiu lekko – dodaje.
Negatywne emocje budzi też lokalizacja nowych parkingów.
– Wytyczyli miejsca przy drodze kosztem szerokości chodników. A obok bloku, gdzie jest zrujnowany plac i nie ma okien w mieszkaniach, posadzili drzewa. Gdzie tu logika? – pyta Jan Niemczyk z os. Metalowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska