Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Stuhr. O nagości w kinie i w teatrze

Jerzy Stuhr
Jerzy Stuhr
Jerzy Stuhr fot. Andrzej Banaś
Choć chcemy być uważani za społeczeństwo nowoczesne, to przecież jest taki motyw w niejednym przedstawieniu teatralnym, który zawsze wzbudza dyskusję, a często protest: to nagość. A przecież "ten znak" ludzkiej aktywności ma w sztuce określone zasady. Czy nikt już o tym nie pamięta?

Niepokój dotyczący "takich scen" jest zawsze obecny. W teatrze, w filmie. To są trudne sceny, dlatego muszą mieć uzasadnienie. Pamiętam, jak przed laty rozpoczynałem "Onych" Witkacego we Włoszech, leżąc nago w wannie. Wstawałem, wycierałem się i zaczynałem przedstawienie. Dlaczego to wymyśliłem? Żeby jak najszybciej widza poinformować, że mój bohater jest narcyzem. To było mi potrzebne, żebym przed widownią zachwycał się swoim, jeszcze wówczas młodym ciałem. W skrótowej formie teatralnej przekazałem informację psychologiczną. Wtedy nie ma dyskusji, czy to nagość, czy nie, bo jest to informacja o człowieku. A aktor jest przecież współtwórcą każdej swojej roli. W momencie podniesienia kurtyny to on swoją twarzą bierze odpowiedzialność za tak pokazaną postać.

W filmie jest nieco inaczej. Na każdą taką scenę trzeba mieć sposób. Mówię młodym reżyserom, że jest artystycznym obowiązkiem, by sceny erotyczne wymyślali. Żeby nie było to werystyczne, bo kino ma naturalną, "fotograficzną" skłonność do weryzmu (kierunek w twórczości artystycznej, który postulował wierne odtwarzanie rzeczywistości, realizm - przyp. red.) i wtedy widz na co innego zwraca uwagę.

Dam przykład dwóch aktorek z filmu "Życie Adeli H.", które na ostatnim festiwalu w Cannes ogłosiły list otwarty, że ich ciała zostały przez reżysera wykorzystane wbrew ich woli, dla ukazania kobiecej seksualności. Ale gdy dostały nagrodę aktorską, to wycofały list i powiedziały, że świetnie się z reżyserem współpracowało i są zadowolone. W takich scenach trzeba uważać.

Całe życie reżyserskie komponowałem według zasady Kieślowskiego: jeżeli chcę użyć środka, który aktorowi w jakikolwiek sposób sprawi dyskomfort, uczucie wykorzystania go - to rezygnuję z takiego środka. W "nagich scenach" ta zasada jest nieodzowna. Są reżyserzy, którzy świadomie chcą aktora sprowokować, chcą, żeby się wstydził - i wtedy go filmują, uważając to za swoje osiągnięcie. Taki świat jest mi obcy, z takimi reżyserami nigdy bym nie współpracował. Ale jeżeli dojdziemy do wniosku, że moje obnażenie jest bezwzględnie potrzebne, nie potrzebuję jego prowokacji w stosunku do mnie. Ja to sam wymyślę. I sam zrealizuję.

Jednym z moich większych przeżyć teatralnych było obnażenie się Igora Przegrodzkiego i Idy Maj w spektaklu "Ślub" w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu. W pierwszej scenie Henryk przychodzi do domu z wojny i nie może poznać rodziców. Stoją starzy, bezradni i mówią: "Hendryś, to my"… - a mieli w kostiumach takie klapki z przodu i nagle opuszczają te klapki, odsłaniając przyrodzenia - "to my, twoi rodzice"... Tego obrazu nie zapomnę nigdy. Miałem podziw dla tych aktorów, którzy dla sztuki zdecydowali się na obnażenie. Niesamowite wrażenie! Podobnie mocne wrażenie przeżyłem widząc Staszkę Celińską tańczącą nago u Warlikowskiego. Zgodziła się to upokorzenie zademonstrować dla wyższego celu, dla prawdy sztuki. Bo jakby ona była superzgrabna, to nie byłoby tego wrażenia i tej prawdy. Jakby była młoda i zgrabna - to po co mi taka scena? Wolę sobie to wtedy wyobrazić.

Teraz z estetyki teatralnej uciekła metafora i poetyczność. Teatr dawał ujście dla wyobraźni. A dzisiaj jest takie poczucie, że teatr okrada nas z niej. W sferach cielesnych - to szczególnie widoczne.

not.: Maria Malatyńska

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska