Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie prawie 1500 Małopolan rocznie można ocalić realizując w pełni uchwałę antysmogową dla Małopolski. Ale ma ona wpływowych wrogów

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Życie prawie 1500 Małopolan rocznie można uratować realizując w pełni uchwałę antysmogową dla Małopolski – wyliczyli eksperci Europejskiego Centrum Czystego Powietrza. Tymczasem działaczy Krakowskiego Alarmu Smogowego i bratnich organizacji działających w miastach i gminach naszego regionu coraz bardziej niepokoją zabiegi przeciwników walki ze smogiem, próbujących wykorzystać pandemię koronawirusa do odsunięcia w czasie zapisów chroniących życie i zdrowie mieszkańców.

FLESZ - Fiskus na tropie oszustów

Do końca tego tygodnia, czyli do 24 lipca, trwają - zakłócone przez pandemię - konsultacje dotyczące aktualizacji Programu Ochrony Powietrza (POP) dla Małopolski. Koncepcja aktualizacji – w kilku wariantach – została przedstawiona przez zarząd województwa w styczniu tego roku i od tej chwili zbierane były opinie samorządów oraz organizacji i stowarzyszeń.

Program Ochrony Powietrza: walczący ze smogiem boją się osłabienia i rozmycia przepisów przez lobby węglowe i garstkę rolników

Z założenia nowy POP służy przyspieszeniu poprawy jakości powietrza w naszym regionie: do roku 2023 wszystkie gminy mają się mieścić w granicach dopuszczalnych poziomów stężeń pyłu PM10, pyłu PM2,5, benzo(a)pirenu i dwutlenku azotu, wyznaczonych w przepisach polskich i unijnych. W dłuższej perspektywie POP zakłada obniżenie stężeń pyłów do poziomów rekomendowanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).

Mamy to osiągnąć m.in. poprzez całkowity zakaz spalania węgla w kotłach instalowanych od roku 2021 r. Dodatkowo od 1 stycznia 2021 r. nie można by wymienić tzw. kotłów pozaklasowych oraz 3. i 4. klasy na węglowe. Spalanie biomasy byłoby możliwe tylko pod warunkiem spełnienia konkretnych standardów emisji pyłu (poniżej 20 mg/m3). W radykalniejszym wariancie całkowity zakaz spalania węgla i biomasy miałby obowiązywać w miejscowościach uzdrowiskowych Małopolski.

Coraz więcej Małopolan domaga się, by nie dotyczyło to tylko uzdrowisk – lecz po prostu wszystkich gmin. Krakowianie chcą szybkiego uchwalenia zakazu w obwarzanku, bo mają dosyć smogu napływającego do ich miasta z całej okolicy. Chce tego także coraz większa część mieszkańców samego obwarzanka.

Zakazu palenia węglem, i to jak najszybciej, domaga się też coraz więcej oddolnych ruchów mieszkańców w pozostałych rejonach Małopolski. Ludzie mają dość smogu niszczącego zdrowie ich i ich bliskich, w tym dzieci, a zarazem są coraz bardziej świadomi tego, że głównym źródłem zanieczyszczeń jest spalanie węgla w kotłach w domach jednorodzinnych. Antywęglowy ruch okazuje się ponadpartyjny i apolityczny – a napotyka dziś na opór jedynie ze strony lobby związanego z kopalniami i składami węgla, a także części rolników posiadających szklarnie opalane węglem.
Ci ostatni argumentują, że prowadzą w tych szklarniach uprawy… ekologiczne, a przejęcie na inne źródła energii niż węgiel (np. gaz czy fotowoltaikę) podniesie im koszty. Z wyliczeń ekspertów wynika, że takiego wzrostu nie będzie, zaś proekologiczne dotacje pozwolą wręcz zaoszczędzić, a docelowo – znacząco obniżyć koszty ogrzewania.

- I trudno nazwać ekologiczną uprawę, w której źródło ciepła jest źródłem zanieczyszczeń i przyczynia się co chorób oraz zgonów mieszkańców – komentuje Ewa Lutomska z KAS.

Działacze antysmogowi boją się osłabienia i rozmycia przepisów przez lobby węglowe i garstkę rolników

Małopolski Program Ochrony Powietrza może ocalić 1452 istnienia ludzkie rocznie

Autorzy raportu „Analiza zdrowotna wariantów projektu Programu Ochrony Powietrza dla województwa małopolskiego 2020” mgr Łukasz Adamkiewicz i dr Dominika Mucha wyliczyli, że gdyby jakość powietrza w Małopolsce poprawiła się na tyle, by osiągnąć poziomy zanieczyszczenia powietrza uznane za akceptowalne przez Światową Organizacja Zdrowia, dałoby się uniknąć aż 1802 przedwczesnych zgonów rocznie.

Miejscowe legendy głoszą, że w zamkach pojawiają się duchy ich byłych mieszkańców, którzy za karę nie mogą zaznać spokoju po śmierci.

Wakacje z duchami, czyli polskie zamki, w których straszy. O...

Dodatkowo – o kilkaset przypadków każdego roku - zmniejszyłaby się liczba hospitalizacji związanych z drogami oddechowymi oraz problemami z krążeniem. - Wariant rekomendowany przez WHO jest jednak na obecną chwilę w Polsce nierealny. Wymagałby wprowadzenia obostrzeń, które byłyby dla ludzi zbyt dotkliwe – przyznaje Anna Dworakowska z Polskiego Alarmu Smogowego.

Realna jest za to realizacja mniej ambitnych celów, o których wspominają autorzy raportu. Przede wszystkim tego, w którym uchwała antysmogowa dla Małopolski zostaje zrealizowana w 100 procentach. Według obliczeń ekspertów Europejskiego Centrum Czystego Powietrza taki scenariusz, w porównaniu ze stanem obecnym, pozwoli uratować aż 1452 osoby rocznie.

- By to osiągnąć, musimy zadbać o nowy Program Ochrony Powietrza i to, by ten wymuszał na gminach aktywne działania antysmogowe. Obecnie trwają konsultacje społeczne jego nowej wersji, a z Urzędu Marszałkowskiego płyną niepokojące wieści. Program nadal nie nakłada na gminy wystarczających obowiązków w zakresie działań antysmogowych. Nie można się na to zgodzić. Program musi zmuszać do pracy także te urzędy, które niewiele robią. Musi mieć taką formę, by uchwała antysmogowa została zrealizowana w 100 procentach – przekonuje Anna Dworakowska.

KAS liczy na przyjęcie postulatów Polskiego Alarmu Smogowego, pod którymi dotąd podpisało się ponad 3500 osób. Chodzi m.in. o określenie jasnych kryteriów, wedle których gminy będą rozliczane z realizacji POP. [Treść stanowiska na: https://chceoddychac.pl/malopolskapop]

Ewa Lutomska z KAS tłumaczy, że skuteczne rozliczanie samorządów z wykonania POP jest konieczne, bo brak postępów na jednym terenie silnie uderza w tereny sąsiednie i w ogóle całą Małopolskę. Przykładem jest krakowski obwarzanek zatruwający Kraków.

Małopolanie: całkowity zakaz palenia węglem jest konieczny

Coraz więcej Małopolan domaga się całkowitego zakazu palenia węglem. Przyczyn jest kilka: obok racji zdrowotnych w grę wchodzi także wygoda (nawet nowoczesne kotły węglowe wymagają obsługi, a także dodatkowego miejsca, w tym składzików na opał, który trzeba każdorazowo zakupić i dowieźć); ma ona znaczenie zwłaszcza u młodszych generacji – a zmiana pokoleniowa staje się w małopolskich domach faktem. Ostatnio kłania się także czysta ekonomia – i to ona najsilniej wpływa na obecną zmianę nastrojów społecznych. Polski węgiel stał się absurdalnie drogi i coraz więcej właścicieli kotłów na to paliwo przyznaje, że spalanie go już się nie kalkuluje, zwłaszcza że wielu konsumentów narzeka na jakość („opał o teoretycznie identycznych parametrach, jak zeszłoroczne, pali się zdecydowanie gorzej, zostawia więcej popiołu i smrodzi”).

Odpada zatem – podnoszony często przez lobby górnicze - argument „patriotyczny”, że węgiel to rdzennie polskie paliwo, jego palenie nawiązuje do tradycji naszych dziadów itp. W Polsce węgiel wydobywa się bowiem dużo drożej, niż niemal wszędzie na świecie. W grudniu ceny tego surowca dla polskiego górnictwa sięgały 265 zł/t, podczas gdy importowany węgiel o tej samej kaloryczności można było kupić w portach bałtyckich za mniej niż 170 zł/t. W składach opału lepszy ekogroszek, a także kostka i orzech kosztują ponad 800 zł. Cenę tę można by obniżyć wyłącznie wstawiając w miejsce polskiego węgla opał z Afryki, Ameryki i Australii - lub Rosji (bo koszty polskich kopalń rosną za sprawą coraz trudniejszych warunków geologicznych oraz dramatycznego spadku wydajności górników, przy szybko rosnących wynagrodzeniach). Ale wtedy trzeba się pożegnać z „patriotyzmem”.

Argument, że zakaz palenia węglem „zrujnuje niezamożnych mieszkańców Małopolski” (a takiego najczęściej używa lobby górnicze) także stracił sens, bo rozmija się z faktami: alternatywne źródła energii wcale nie są droższe w eksploatacji. Ba, wymiana instalacji na przyjazną środowisku z równoczesną termomodernizacją domu (wymianą okien, drzwi, ociepleniem ścian i stropów) nie tylko znacząco poprawia komfort domowników, ale i generuje oszczędności. Inwestycja taka może być nawet w całości sfinansowana ze środków publicznych, m.in. z dotacji gminnych oraz rządowego programu Czyste Powietrze.

Kopciuchów jest w naszym regionie ponad 400 tysięcy; na razie udało się je zlikwidować tylko w Krakowie, ale stolica Małopolski wciąż tonie w smogu emitowanym przez stare paleniska w gminach okalającego ją obwarzanka. Smog nadal zatruwa mieszkańców niemal wszystkich gmin w naszym regionie – i ci w większości mają tego serdecznie dość. Dają temu wyraz w kolejnych apelach kierowanych do władz różnych szczebli.

Obrońcy „starego węglowego ładu” to dziś niewielka, ale wpływowa grupa. Bez przyszłości

Obrońcy „starego węglowego ładu” to dziś niewielka, ale wpływowa grupa osób związanych z kopalniami, związkowców, a także handlujących węglem i kotłami na węgiel (w zachodniej Małopolsce jest kilku znaczących producentów takich kotłów). Na portalach społecznościowych zwolennicy tej opcji bardzo mocno atakują działaczy antysmogowych, rozpowszechniając nieprawdziwe informacje i strasząc ludzi "drożyzną", jeśli zakaz używania węgla wejdzie w życie.

Ślub Jacka Kurskiego został uwieczniony w memach.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Drugi ŚLUB kościelny Jacka Kurskiego NOWE MEMY. "I że Cię ni...

Tymczasem zużycie krajowego węgla w Polsce cały czas maleje – i to nie tylko w prywatnych domach, ale i w zawodowej energetyce. W 2019 roku spaliła ona o ponad 3 mln ton (10 proc.) węgla kamiennego mniej niż rok wcześniej. „To najmniej od czasów PRL, a zapotrzebowanie w kolejnych latach wciąż będzie spadać i to dużo szybciej od rządowych prognoz. Także dzięki nowym… blokom węglowym, które mają większą sprawność, a więc do wytworzenia tej samej ilości energii potrzebują znacznie mniej paliwa” – zauważa specjalistyczny portal WysokieNapięcie.pl.

Kontrolowane przez rząd spółki energetyczne – PGE, Tauron, Energa, Enea – otwarcie mówią o szybkim odchodzeniu od węgla i zastępowania go innymi źródłami. Na wieść o ich planowanym połączeniu w jednego energetycznego molocha, z jednoczesnym wyłączeniem z ich struktury kopalń węgla do odrębnej państwowej spółki, ich giełdowa wartość błyskawicznie wzrosła. Nic dziwnego, prezes PGE przyznał niedawno, że z powodu obciążenia, jakim są kopalnie i węgiel jako główny surowiec energetyczny, spółka ta może nawet upaść, i to w perspektywie dwóch lat.

Motywacją do przyspieszenia zmian antysmogowych będzie też zapewne wdrażanie w ramach Unii Europejskiej kolejnych zasad Zielonego Ładu. Polska ma uzyskać na tę gigantyczną transformację energetyczną dodatkowe, olbrzymie środki. Znaczna ich część trafi do właścicieli domów jednorodzinnych i posłuży zarówno ich termomodernizacji, jak i wymianie źródeł ciepła na ekologiczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska