Żużel. Dominik Kubera z pierwszym Złotym Kaskiem w karierze. Trener reprezentacji rozdał bilety do ważnych międzynarodowych imprez

Trzeci raz z rzędu stadion żużlowy w Opolu był organizatorem prestiżowego turnieju o Złoty Kask (Memoriał Jerzego Szczakiela). Na tor drugoligowego zespołu Kolejarza Opole zawitała czołówka światowego żużla na czele z czterokrotnym mistrzem świata Bartoszem Zmarzlikiem. Faworyt do końcowego triumfu miał okazję wzbogacić się o czwarte takie trofeum. W Wielką Sobotę wygrał inną legendarną już imprezę Memoriał Edwarda Jancarza.

Obsada zawodów wskazywana jest przez trenera polskiej kadry Rafała Dobruckiego (wybór piętnastu zawodników) oraz Główną Komisję Sportu Żużlowego (jedna ''dzika karta'').

W poprzedniej edycji pierwsze miejsce przegrał z Maciejem Janowskim, którego również nie brakowało w województwie opolskim.

– Miałem tutaj okazje wiele razy jeździć za juniora. Byłem tutaj na treningach, również dobyta licencja, no ale w ostatnich latach nie powiedziałbym, że jest to najczęściej odwiedzany tor przeze mnie. Jednak z Opolem mam znakomite wspomnienia i Mam nadzieję, że dzisiaj będzie dla mnie również szczęśliwy

– powiedział przed zawodami dla Canal Plus Sport 5 popularny ''Magic''.

Stawką dzisiejszych zmagań organizowanych w Lany Poniedziałek było nie tylko zwycięstwo, ale również udział w eliminacjach do indywidualnych mistrzostw Europy. Inną nagrodą było zagwarantowanie sobie prawa startu w eliminacjach do przyszłorocznej edycji SGP.

Pierwszą trójkę w turnieju przywiózł tegoroczny uczestnik Grand Prix Szymon Woźniak.

Warunki na często zraszanym torze przeważnie dyktowali zawodnicy startujący z pierwszego pola. Taki przypadek miał miejsce w chociażby szóstym biegu, gdzie górą był Bartosz Smektała. ''Smyk'' stał się pierwszym żużlowcem w tym sezonie, który okazał się szybszy od startującego z drugiego toru zawodnika Motoru Lublin Zmarzlika.

W ślady za żużlowcem Włókniarza Częstochowa poszli m.in. dobrze spasowany tego dnia Przemysław Pawlicki, czy też drugi zawodnik sobotnich zawodów w Gorzowie Wielkopolskim Kacper Woryna.

Walka o końcowy triumf trwała do ostatniej serii. Wcześniej szansę na czołową ''trójkę'' nie wykorzystali Zmarzlik i Patryk Dudek (obaj po 9 pkt). Chwilę później ruszający z drugiego pola (kask niebieski) drugi zawodnik drużynowego mistrza Polski Dominik Kubera (13 pkt) wygrał start i bieg pieczętując triumf w turnieju o Złoty Kask. Czwarty w tej gonitwie uplasował się jadący z trzeciego pola Przemysław Pawlicki (10 pkt). Ostatecznie walczący do samego końca o końcowy triumf żużlowiec Falubazu Zielona Góra zajął najniższy stopień podium. Drugie miejsce przypadło w udziale Woryny (11 pkt), który z pierwszego pola wygrał ostatni dwudziesty bieg imprezy.

Dla Kubery to premierowy Złoty Kask w karierze. W 1961 roku pierwszy tytuł powędrował do Floriana Kapały. Najwięcej razy wygrywał Tomasz Gollob - 7. Natomiast dla zastępującego dzisiaj Janusza Kołodzieja Woryny to pierwsze podium.

– Bardzo fajnie. Lubię jeździć w Opolu. Świetne zawody dzisiaj odjechałem. Super starty, jako jedyny wygrał bieg z trzeciego pola. To myślę, że na ''maksa'' pomogło w zbieraniu tych punktów, bo dzisiaj trochę loteria była i z laniem wody oraz trochę z materiał, który był ściągany. Miałem trochę szczęścia, ale w sporcie jest on potrzeby. Jestem niesamowicie szczęśliwy, bo mam w kolekcji trzy kaski

– powiedział dla Canal Plus Sport 5 świeżo upieczony triumfator.