MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zmaganie się ze smokiem

Tadeusz Pieronek
archiwum
Biskup Karol Wojtyła objął posługę duszpasterską w archidiecezji krakowskiej w 1962 r., jako wikariusz kapitulny, czyli wybrany przez kapitułę katedralną tymczasowy rządca, do momentu nominacji nowego arcybiskupa metropolity przez Stolicę Apostolską.

Taką nominację otrzymał 18 stycznia 1964 r. Z nią łączyła się odpowiedzialność za Kościół krakowski, za Kościół w Polsce - poprzez udział we wspólnocie konferencji episkopatu Polski, a także za Kościół powszechny obecny na całym świecie. Biorąc pod uwagę dotychczasowe zaangażowanie ks. Wojtyły w powierzone mu obowiązki, można się było spodziewać, że zrezygnuje z niektórych działań o charakterze parafialnym na rzecz spraw wyższego szczebla, do których został powołany jako biskup. Jeżeli tak się stało w sensie formalnym, to jednak nie przeszkodziło mu to, by podjąć te same sprawy w innym wymiarze i przyjąć na siebie mnóstwo nowych obowiązków.

Czasy, jakie przypadły na jego posługiwanie, były dramatycznie trudne. Pierwszym wyzwaniem był ideologiczny system nastawiony na ateizację społeczeństwa. To już nie był brutalny stalinizm, ale jego wysublimowana forma, w której terror fizyczny został zastąpiony terrorem administracyjnym. Wszystko było możliwe, co było zgodne z prawem, ale, niestety, prawo było niegodziwe. Nie sposób odwołać się do wszystkich szykan stosowanych wobec Kościoła, ale te, które dotyczyły szkolnictwa, są wystarczająco wymowne.

Religia, praktyki religijne były dostępne dla wierzących niepełniących funkcji publicznych, natomiast korzystanie z nich przez urzędników państwowych było karane usunięciem z partii, a także pozbawieniem pracy. Ważnym elementem ateizacji społeczeństwa było usunięcie w 1960 r. nauczania religii ze szkół publicznych. Prywatnych praktycznie nie było. W tych warunkach naukę religii trzeba było przenieść do kościołów i salek katechetycznych. Przez ponad 30 lat nie dawano zezwoleń na budowę kościołów i sal katechetycznych w nowych osiedlach, zamieszkanych przez setki tysięcy wiernych.

To tylko mała ilustracja wielkich trudności, z jakimi musiał się uporać Kościół w obozie socjalistycznym. Arcybiskup Wojtyła, niezrażony kłopotami, robił swoje i po swojemu. W Krakowie, konfrontacja z władzą ludową dotyczyła ponadto kilku lokalnych spraw o wielkim znaczeniu. Jedną z nich było utrzymanie akademickiego poziomu nauczania w seminariach duchownych, ponieważ już w 1954 r. władze zlikwidowały Wydział Teologiczny UJ, a studentów teologii zostawiły na bruku. Celem takich działań było zrównanie nauczania teologii ze średnimi szkołami zawodowymi i obniżenie statusu społecznego księży.

Wydział Teologiczny, powstały w 1397 r., przetrwał lata komunizmu jako akademicka uczelnia kościelna, ale Bóg sam wie, ile talentu i zapobiegliwości ze strony Wielkiego Kanclerza tej uczelni trzeba było, by ją utrzymać, rozbudować i doprowadzić do utworzenia z niej, ale to już zrobił jako papież, Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, której w 1989 r. przywrócono prawa państwowe, a która dziś ukształtowała się w Uniwersytet Papieski Jana Pawła II. Historia dźwigania z gruzów i tworzenia tego uniwersytetu stała się częścią szerokiego, strategicznego planu budowy nowej struktury kościelnego szkolnictwa wyższego w całej Polsce, którego architektem, począwszy od 1967 r., był kardynał Wojtyła.

Sekret powodzenia tych, zdawać by się mogło nierealnych, planów polegał na tym, że Wojtyła wierzył w słuszność sprawy i konsekwentnie, krok po kroku realizował swój plan na wszystkich dostępnych frontach. Pierwszym działaniem był szturm do Boga. Sam to robił i zachęcał wszystkich do modlitwy. Zwracał się do władz z memoriałami przy każdej nadarzającej się okazji, nawiązywał kontakty z uczelniami w świecie, wysyłał ludzi na studia zagraniczne, zachęcał do badań naukowych, ale przede wszystkim dbał o to, by Wydział Teologiczny w Krakowie stosował się nie tylko do prawa kościelnego, ale przestrzegał zasad obowiązujących na uczelniach państwowych. Robił to dlatego, że wierzył w nadejście chwili, w której tworzone na zasadach prawa kościelnego uczelnie znajdą należne im miejsce na mapie akademickich uczelni w Polsce.

Doczekał się tego, co więcej, udało się dokonać więcej, niż przypuszczał. Smok, który targnął się na wolność, kneblował ludziom usta, by nie mówili prawdy i siłą wyrzucał Boga z ludzkich serc, spotkał się z działaniem mało dostrzegalnym, ale skutecznym. Polegało ono na uświadamianiu społeczeństwu podstawowych praw osoby ludzkiej i godności człowieka. Kardynał Wojtyła wierzył w wielkość człowieka i w ogromną siłę, jaka tkwi w jego wolności. Starania o wolność nauki dla ludzi wyjętych spod prawa, a takimi byli studenci teologii w PRL-u, były pracą dla wszystkich Polaków i dlatego mogły liczyć na sukces. Po 30 latach intensywnych starań to, co było niewyobrażalne, stało się rzeczywistością. W miejsce dwóch wyższych uczelni teologicznych, wegetujących w czasach PRL-u, dziś jest ich 12. I jak tu nie wierzyć w potęgę wielkich wizji?

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Brutalna wojna o turystę. Kto podpala meleksy?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Adam, Polska ci dziękuję.** Podziękuj Adamowi Małyszowi za wszystko, co dla nas zrobił**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska