Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żelazna obrona Wisły zamierza zatrzymać japońską nawałnicę

Bartosz Karcz
Marko Jovanović od początku sezonu jest w wysokiej formie. Na zdjęciu zatrzymuje Macieja Małkowskiego z Górnika
Marko Jovanović od początku sezonu jest w wysokiej formie. Na zdjęciu zatrzymuje Macieja Małkowskiego z Górnika Andrzej Banaś
Dobry zespół buduje się od obrony - ta stara piłkarska prawda znajduje potwierdzenie w tym, co prezentuje Wisła w tym sezonie. Krakowianie w pięciu meczach, które zostały rozegrane do tej pory, stracili najmniej bramek spośród wszystkich drużyn ekstraklasy - zaledwie trzy. Decyduje o tym bardzo dobra gra obrony "Białej Gwiazdy", ale nie tylko.

- Te trzy stracone bramki to bardzo dobry wynik. Myślę, że dobrze gramy w obronie dlatego, że trener Smuda przywiązuje do tego dużą wagę. Wszyscy zawodnicy w tym uczestniczą, dzięki czemu nam obrońcom gra się łatwiej. To miłe uczucie wiedzieć, że mamy najmniej straconych bramek w lidze. Oby wyglądało to tak dalej - mówi Marko Jovanović, którego Franciszek Smuda od razu przestawił na środek obrony. Dla "Franza" Serb jest typowym stoperem, a nie bocznym defensorem, jak to miało miejsce u poprzednich trenerów.

Zresztą Smuda skład wiślackiej defensywy miał w głowie praktycznie od razu, gdy objął zespół. - Od początku wiedziałem, że Bunoza może grać na lewej obronie, a na środku Jovanović z Głowackim - mówi Smuda. - Trochę inaczej sytuacja wyglądała na prawej stronie. Cały czas będziemy chcieli poprawiać młodziutkiego Stolarskiego, przede wszystkim jeśli chodzi o technikę. Wyskoczył nam jednak Burliga, który jest w świetnej formie i oby tak było jak najdłużej. Konkurencja między tymi dwoma, obu powinna wyjść na dobre, drużynie zresztą również.

Jovanović podkreśla, że tak dobra postawa drużyny w obronie to w znacznym stopniu zasługa Arkadiusza Głowackiego. "Głowa" rzeczywiście przeżywa drugą młodość. Od początku rozgrywek gra znakomicie.

- Rozumiemy się coraz lepiej z Arkiem, ale grać z nim to naprawdę nie jest trudna sprawa - wyjaśnia Serb. - Jego doświadczenie, fakt że cały czas podpowiadamy sobie, to wszystko ułatwia naszą współpracę i sprawia, że rozumiemy się bardzo dobrze. To jest piłkarz, który rzeczywiście potrafi świetnie się ustawiać. Zrobi dwa kroki w prawo, dwa w lewo i już zatrzymuje atak rywala. Może z boku wygląda to prosto, ale trzeba mieć naprawdę duże umiejętności, żeby tak grać. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować w kolejnych spotkaniach.

Wiele pochwał dostają również boczni obrońcy. Łukasz Burliga i Gordan Bunoza są w bardzo wysokiej formie. Obaj nie grali jeszcze tak dobrze, odkąd trafili do Wisły. Smuda uważa jednak, że Bunoza nie powiedział ostatniego słowa i że może prezentować się jeszcze lepiej.

- Staram się cały czas poprawiać Gordana - tłumaczy trener Wisły. - Jeśli jednak zawodnik wie, że ktoś chce dobrze dla niego, jeśli przekona się go, że to jest pozycja, na której może grać, to po paru spotkaniach powinno być coraz lepiej. Uważam, że Gordan ma jeszcze większe możliwości. To jest walczak, nikt go nie przestawi w walce o piłkę. Może jednak poprawić się pod względem taktycznym. Czasami zbyt późno atakuje zawodnika, a czasami nie powinien wychodzić do przodu, bo już jest tam za dużo naszych zawodników. Otwiera w takich sytuacjach pole do kontr dla przeciwników. To wyczucie, kiedy zaatakować, a kiedy zostać w obronie, musi poprawić.

Jovanović uważa, że większą niespodzianką jest postawa Bunozy niż Burligi. - W przeszłości Gordan grał częściej na środku obrony, a to jednak coś innego. Dla Łukasza natomiast to nominalna pozycja, więc skoro jest dobrze przygotowany do sezonu, to trudno się dziwić, że prezentuje odpowiednią formę - mówi serbski piłkarz.

W sobotę wiślaków czeka kolejny test. W Szczecinie zagrają przeciwko Pogoni, która jest znacznie lepszą drużyną niż w poprzednim sezonie. Ataki "Portowców" napędzają Japończycy, Takafumi Akahoshi oraz Takuya Murayama. Dobrze i szybko w ekipie Dariusza Wdowczyka odnalazł się, sprowadzony niedawno do Szczecina, Marcin Robak. Zarówno Smuda, jak i Jovanović mają podobną receptę na to, jak zatrzymać japońską nawałnicę w sobotni wieczór.

- Gra się tak jak przeciwnik pozwala. Jeśli ci Japończycy mają dużo miejsca na boisku, to są ruchliwi i rzeczywiście bardzo groźni. Nie tak dawno Legia grając w Szczecinie ograniczyła jednak ich swobodę i już tak ruchliwi nie byli. Musimy zatem zagrać agresywnie i blisko nich - tłumaczy "Franz".

- Pogoń rzeczywiście ma kilku bardzo dobrych piłkarzy w ofensywie. Żeby ich zatrzymać, trzeba grać krótko przy nich, atakować pressingiem już na ich połowie. Jeśli pozwolimy im swobodnie rozgrywać piłkę, to wtedy możemy mieć problem. Jeśli będziemy grać agresywnie, szybko przerywać ich akcje, to będzie łatwiej - dodaje Jovanović.

Wiślacy zapewniają, że do Szczecina jadą po zwycięstwo. Jovanović, zapytany jednak czy remis w tym meczu będzie planem minimum, mówi: - Przed meczem trudno tak spekulować, bo każde spotkanie jest inne. Czasami z przebiegu gry remis okazuje się dobrym wynikiem, a innym razem po takim rezultacie pozostaje duży niedosyt. Uważam, że naszym podstawowym zadaniem na ten mecz powinno być to, żeby nie stracić bramki. Musimy zagrać tak skutecznie w tym elemencie jak w poprzednich spotkaniach. Z przodu mamy natomiast teraz taką jakość, że powinniśmy coś strzelić. Paweł Brożek czy Łukasz Garguła są w wysokiej formie. Jeśli dodać do tego innych naszych ofensywnych zawodników - Rafała Boguskiego, Patryka Małeckiego czy Emmanuela Sarkiego, to powinniśmy być dobrej myśli.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska