Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żarki. Kominy się rozpadły, teraz marzną

Magdalena Balicka
Magdalena Balicka
Choć od ostatnich silnych wstrząsów minął ponad miesiąc, na wielu domach nie ma kominów. Ryszard Stochaj z Żarek, jak wielu jego sąsiadów, ogrzewa prądem. Z obawą czeka na rachunek.

Choć od ostatnich silnych wstrząsów, jakie zaserwowała mieszkańcom okolicy libiąska kopalnia Janina, minął przeszło miesiąc, wielu nadal odczuwa ich skutki. Najgorzej jest w Żarkach, gdzie w kilkudziesięciu domach posypały się kominy. Część ludzi nadal czeka na naprawy, a domy muszą ogrzewać drogim prądem.

Mają zimno w domach

W takiej sytuacji jest między innymi Ryszard Stochaj z ulicy Reymonta.

- Musiałem kupić dwie farelki, które od listopada są włączone bez przerwy - wyznaje pan Ryszard. Piecyki, choć idą na okrągło przez niemal cały dzień, nie ogrzeją całego domu. Ludzie marzną. - A rachunki przyjdą słone. Boję się, że nie będzie mnie stać, by je opłacić - martwi się pan Ryszard. Utrzymuje rodzinę z prac dorywczych przy remontach i wykończeniach domów. Kokosów z tego nie ma.

Sześć lat temu przeprowadził się z drugiego końca Polski do Żarek. Kupił stary domek i pomału go remontuje. Po ostatnim wstrząsie posypała się część elewacji, pospadały półki, porozbijały się szklanki i bibeloty.

- Przebudziłem się w środku nocy, wystraszony, że jakaś ciężarówka uderzyła w dom. Cegły spadały z sufitu - relacjonuje mężczyzna. Gdy wybiegł przed dom, okazało się, że nie ma już komina.

- Zanim kopalnia przysłała do mnie swych ekspertów, minęło wiele dni. Potem debatowali, czy to przypadkiem nie moja wina - opowiada. Miesiąc czekał, aż odbudują komin. Drugi tydzień czeka na jego podpięcie. - W dodatku dach zaczął przeciekać. Przy naprawie komina ekipa zabezpieczyła go folią, ale po ostatnich wichurach ją zdarło - opowiada mężczyzna. Boi się, że nawet gdy oddadzą komin do użytku, ten znów runie przy kolejnym wstrząsie. Tak było u jego sąsiadów.

Stanisław Garlacz, sołtys Żarek, przyznaje, że sytuacja w jego wsi jest dramatyczna. Kilka tygodni temu wystosował oficjalny protest do władz libiąskiej kopalni, pod którym podpisała się większość mieszkańców sołectwa.

- Jesteśmy przeciwko niszczeniu dorobku naszego życia, tj. budynków mieszkalnych, budynków gospodarczych, obejść i ulic. Protestujemy przeciwko naruszeniu miru domowego poprzez ciągłe wstrząsy, które powodują stres niepozwalający w spokoju żyć, ani się wyspać, ponieważ najmocniejsze wstrząsy występują w środku nocy - zaznacza Garlacz.

Choć po trzecim silnym wstrząsie z października Okręgowy Urząd Górniczy nakazał wstrzymanie wydobycia na pokładzie 207, gdzie podczas eksploatacji dochodziło do tąpnięć, ludzie i tak żyją w niepewności.

- Na razie przestali tam drążyć, jednak wcześniej czy później zaczną na nowo. A pracy jest tam na wiele lat. Na pewno jeszcze to odczujemy- komentuje Zbigniew Kniaź z Libiąża. Boi się, że stary dom, w jakim mieszkają jego rodzice, w końcu runie, tak samo jak rozsypały się domy Ireny Malik z Żarek i Czesława Gucika. Zaczęły się rozpadać przy pierwszym silnym wstrząsie z końca września. Kolejne tak zniszczyły budynki, że trzeba je rozebrać.

Tauron zwróci za rachunki

Marta Baran z biura prasowego Grupy Tauron Wydobycie, w struktury którego wchodzi m.in. libiąska kopalnia Janina, przyznaje, że do tej pory wpłynęło do nich 1457 wniosków dotyczących szkód.

- Z tego 349 to te dotyczące uszkodzonych kominów - podkreśla Marta Baran. Dodaje, że jak na razie wykonano 227 przeglądów kominiarskich. Część nadaje się do użytku. 34 kominy zostały naprawione, a 19 jest w trakcie naprawy. Podpisano 15 ugód o wypłatę odszkodowań dotyczących napraw wykonanych we własnym zakresie.

Marta Baran ma jednak i lepsze wieści dla poszkodowanych mieszkańców.

- Po przedstawieniu stosownych dokumentów, kopalnia pokryje koszty poniesione w związku z dogrzewaniem elektrycznymi grzejnikami w domach, gdzie uszkodzone zostały przewody kominowe - obiecuje. To oznacza, że Ryszard Stochaj z Żarek i inni jego sąsiedzi, którzy ogrzewają domy prądem, otrzymają zwrot za rachunki za energię.

Tauron deklaruje także, że w przypadku zniszczeń kominów, które już wcześniej były naprawiane, kopalnia odbuduje je ponownie i pokryje związane z tym koszty.

Mieszkańcy są z tego zadowoleni. Martwią się jednak, że Tauron tak łatwo nie wypłaci pieniędzy. Trzeba się będzie za tym mocno nachodzić.

- Co to za los, gdy człowiek co kilka miesięcy będzie musiał planować remont. Poza tym nikt nie zagwarantuje nam, że spadające z dachu cegły nie pozabijają nas czy naszych dzieci - denerwuje się Maria Kopeć z Żarek. Wznowienie wydobycia na pokładzie 207 nastąpi najwcześniej w przyszłym roku. - Kiedy dokładnie, nie wiadomo - mówi Marta Baran.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska