MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast do prokuratury, równie dobrze możemy pisać na Berdyczów

Daniel Szafruga
archiwum
Marzenia o niezależnej od polityków prokuraturze pękły jak bańka mydlana. Przez trzy lata nasi specjaliści od tropienia wszelkich niegodziwości zapewniali nas, polityków i urzędników, że właściciel Amber Gold jest biznesmenem bez skazy, który chce jedynie zrobić z nas bogaczy. Nic nie wskórali pracownicy Komisji Nadzoru Finansowego ani Ministerstwa Gospodarki.

Nadgorliwym urzędnikom śledczy dali do zrozumienia, że to oni najlepiej wiedzą, kto łamie prawo. Jeden z warszawskich prokuratorów - komentując całe zamieszanie - stwierdził, że złożenie zawiadomienia o przestępstwie nic nie kosztuje. Dał do zrozumienia, że równie dobrze możemy pisać na Berdyczów.

Ta godna podziwu niezależność skończyła się, gdy premier zapowiedział, że nie będzie pobłażania dla parabanków i zwołał spotkanie szefów kilku resortów, by wyjaśnić, gdzie się podziało nasze złoto. I nagle na prokuratorów zstąpiło objawienie - w ciągu jednego dnia postawili sześć zarzutów twórcy złotej wydmuszki.

Przepraszam śledczych, jeżeli zwątpiłem w ich niezależność! Bo może to efekt pracy dziennikarzy, którzy opublikowali wyniki swych kilkudniowych śledztw i podali dowody wraz z wnioskami w przystępnej dla każdego polszczyźnie?

Tyle że wtedy zbędny nam jest cały ten kosztowny, wielotysięczny aparat ścigania, śledzenia i podsłuchiwania. Taniej wyjdzie tropienie przestępców powierzyć mediom.

Jako osobnik z natury sceptyczny, patrzę spokojnie na przepychankę między prokuratorami, sędziami i urzędnikami. Winnych nie będzie. Po wnikliwej ocenie okaże się, że prokuratorzy działali w prawie tak jak sędziowie i gdyby nie kilkoro upierdliwych urzędników, nie byłoby tej całej awantury, tylko kolejny zwykły przekręt. Usłyszymy, że inaczej nie można było, bo takie mamy prawo. Recydywistą, którego należy bezwzględnie zapuszkować, jest osobnik, który drugi raz ukradnie kurę lub kolejny raz prowadzi rower będąc nawalonym jak Messerschmitt. Ale nie ten, który kilka razy oszukał ludzi, wyłudził pieniądze i sfałszował dokumenty.

Poza tym na naszej wsi spokojnie, wręcz nudno, jak to latem. W Ministerstwie Zdrowia kilkanaście osób pracowało na czarno i gdyby nie ujawniły tego media, zapewne nie wypłacono by im pensji. Bo przecież dowodów, że pracowali, nie było. Szefowa gabinetu politycznego byłego szefa rolnictwa Marka Sawickiego odeszła wraz z nim z ministerstwa, inkasując odprawę w wysokości 30 tys. zł i zaraz następnego dnia została zatrudniona jak dyrektor gabinetu nowego ministra. Natomiast Andrzej Pałys, szef Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach, będąc trzeźwy jak niemowlę, instruował biznesmenów, jak omijać prawo i budować parkingi tam, gdzie nie wolno.

Na szczęście sezon urlopowy się kończy. Politycy wrócą z urlopów i wreszcie zacznie się coś dziać.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

W szpitalu zlekceważono zgwałconą pacjentkę? Prokuratura sprawdza

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska