Zakopane. Na Harendzie 1 lipca startuje... wyciąg narciarski. Tym razem będzie woził pieszych i rowerzystów

Podhale i Tatry to jest raj dla miłośników pieszych górskich wędrówek. To wiadomo nie od dzisiaj. Miasto pod Giewontem ma niekwestionowaną pozycję numer jeden dla tych, którzy chcą zdobywać najwyższe góry w Polsce. Coraz więcej osób wybiera na się na wakacje także z rowerami - jako alternatywą dla górskich wędrówek.

Na tych klientów nastawia się m.in. Stacja narciarska na Harendzie. Dlatego latem uruchamia wyciąg narciarskim. Krzesełka posiadają bowiem specjalne uchwyty na rowery. Jednorazowy wyjazd kosztuje 25 zł dla osoby dorosłej i 20 zł dla dziecka. Z górnej zaś stacji wyciągu na Harendzie można przejechanie Pasmem Gubałowskim i zjechanie np. Salamandrą do Kościeliska i z powrotem do Zakopanego na miejsce startu. W trakcie wycieczki przez cały czas towarzyszyć nam będzie wspaniała panorama Tatr. Na górnej stacji kolejki można dodatkowo odpocząć na tarasie widokowym, a także posilić się.

Inna alternatywna na jazdę na rowerze z widokiem na Tatry to przejazd z górnej stacji kolei Harenda przez Furmanową, Gubałówke, Butorowy, Słodyczki, polnymi drogami do przysiółku Mulice i do Miętustwa. Potem przez Czerwienne do Zębu, na Furmanową i z powrotem do górnej stacji Harenda. Ta trasa liczy ponad 40 km, a przejazd nią trwa około 5-6 h.

Na rowerze można pojeździć także w samych Zakopanego – m.in. wybrać się do Kuźnic. Tu prowadzi ścieżka rowerowa, która biegnie obok chodnika dla pieszych. Jedyną dłuższa alternatywą dla rowerzystów jest trasa z Zakopanego do Doliny Chochołowskiej. Zaczyna się przy drodze do Kuźnic (ul. Przewodników Tatrzańskich), naprzeciw hotelu Murowanica, a kończy na Siwej Polanie w Dolinie Chochołowskiej. Prowadzi w większości czarnym szlakiem turystycznym, zwanym popularnie Drogą pod Reglami, a na ostatnim odcinku zielonym szlakiem zaczynającym się na skraju Polany Biały Potok i prowadzącym do Doliny Chochołowskiej.

Niestety, w porównaniu do innych rejonów Małopolski, które mocno postawiły w ostatnich latach na rozwój turystyki rowerowej, to niewielka oferta.

- Rowerowo Zakopanem pozostaje w tyle za innymi ośrodkami w Małopolsce. Moim zdaniem wielu turystów, którzy szukają rodzinnych, łatwych tras, już o tym wie. Dlatego jeśli mamy pytania o ścieżki rowerowe, to najczęściej o Velo Dunajec. A gdy turysta dowiaduje się, że do tej ścieżki trzeba z Zakopanego dojechać 20 km, by można było bezpiecznie z dziećmi jeździć, rezygnują z pobytów w naszym mieście - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Wybierają np. rejon Jeziora Czorsztyńskiego, gdzie jest jednak z najpiękniejszych ścieżek rowerowych wokół jeziora. Tam w ostatnich latach niemal lawinowo powstawały wypożyczalnie rowerowe, czy punktu gastronomiczne przy ścieżkach. Powstały nawet wodne połączenia zabierające rowery na pokład, by przewieźć turystów z Niedzicy do Czorsztyna.

To niestety wskazuje, że Zakopanem - poprzez brak oferty rowerowej - traci. - Moim zdaniem w świadomości miłośników rowerów to już się utrwaliło, że pod Giewontem nie ma gdzie za bardzo pojeździć. Do nas przyjeżdżają jedynie ci, którzy lubią trudne, długie trasy, z podjazdami. Ale takich ludzie jest zdecydowanie mniej niż przeciętnych miłośników dwóch kółek szukających rodzinnych, łatwych tras - kwituje Wagner.