Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Białymstoku. Oskarżony o zbrodnię z 1992 r. prawomocnie skazany. Sąd nie miał wątpliwości

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Sąd Apelacyjny w Białymstoku oddalił odwołanie obrony. Ta wnioskowała o uniewinnienie oskarżonego lub przynajmniej złagodzenie orzeczonej kary 15 lat więzienia
Sąd Apelacyjny w Białymstoku oddalił odwołanie obrony. Ta wnioskowała o uniewinnienie oskarżonego lub przynajmniej złagodzenie orzeczonej kary 15 lat więzienia Wojciech Wojtkielewicz/ Polska Press
Mroczna tajemnica śmierci 40-latka zadźganego nożem przy ul. Żelaznej czekała na wyjaśnienie od ponad 30 lat. Udało się dzięki śledczym z tzw. archiwum x oraz postępowi w dziedzinie badań DNA. Zebrane dowody przekonały Temidę. We wtorek (16.04) Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał wyrok 15 lat więzienia dla Mariusza D.

Zabójstwo w Białymstoku. Zatrzymany po 30 latach nie przyznaje się do winy

W chwili zdarzenia na os. Piaski, a więc w maju 1992 r., oskarżony miał zaledwie 20 lat. Dziś ma 52. Nigdy nie przyznał się do zabójstwa. Potwierdził, że był na posesji w pobliżu znalezienia zwłok, i w towarzystwie innych osób pił alkohol z ofiarą. Twierdził jednak, że to on został zaatakowany, broniąc się ugodził 40-latka w brzuch przypadkowo, bo właśnie bawił się nożem.

Czytaj też:

Jego adwokat przekonywał, że była to obrona konieczna, a liczne wątpliwości powinny być rozstrzygnięte na korzyść D. Bo obowiązuje zasada domniemania niewinności. Taki był główny wniosek apelacyjny - uniewinnienie.

Tyle, że sąd nie miał wątpliwości. Ani ten, który kilka miesięcy temu skazał oskarżonego na 15 lat więzienia, ani ten drugiej instancji, który oddalił apelację obrony - i we wtorek (16.04) orzeczony wyrok utrzymał w mocy.

- Wszystkie dowody - zarówno bezpośrednie, jak i pośrednie - prowadzą do jedynego możliwego wniosku, że to Mariusz D. zadał śmiertelny cios i zabił pokrzywdzonego - podkreślał w uzasadnieniu wyroku sędzia Sławomir Wołosik.

I wymieniał: krew z DNA oskarżonego na głowie ofiary, brak obrażeń ciała u oskarżonego po rzekomym silnym uderzeniu i napaści na niego. Do tego zeznania świadków - uczestników libacji - którzy potwierdzili, że obaj mężczyźni się kłócili i to oskarżony był stroną atakującą.

Skazany odsiadywał już wyrok za inne zabójstwo. Ofiarą była jego parnerka

W akcie oskarżenia Prokuratura Okręgowa w Białymstoku dowodów podaje więcej - to nie tylko badania genetyczne (przełom był możliwy dzięki postępowi technik kryminologicznych), ale profilowanie psychologiczne, przesłuchanie istotnych świadków z wykorzystanie tzw. wykrywacza kłamstw. 32 lata temu takich dowodów nie było. W 1993 r. śledztwo umorzono z powodu niewykrycia sprawcy.

Śledczy z archiwum x wrócili do niego na początku 2022 r. Nieco ponad pół roku później wysłali kontrterrorystów na osiedle Białostoczek po Mariusza D. Właśnie wyszedł z pracy. Od tamtej pory przebywa w areszcie.

Prokuratura oskarżyła go o zabójstwo w warunkach recydywy. Mężczyzna był już bowiem karany m.in. za rozbój, ale też inne zabójstwo. Za tamtą zbrodnię odpowiedział od razu. Doszło do niej zaledwie 2 miesiące po 40-latku z Żelaznej. Ofiarą była ówczesna partnerka Mariusza D., która towarzyszyła mu w feralnej imprezie, i która... miała opowiedzieć m.in. siostrze, że to właśnie D. zabił mężczyznę na os. Piaski. Czy dlatego wkrótce zginęła? Tego śledczy nie potwierdzili.

Zobacz także:

Za zabójstwo partnerki D. trafił za kratki na 12 lat. Wyszedł na wolność w 2004 r. Od tamtej pory nie wchodził w konflikt z prawem. Związał się z inną kobietą, spłodził troje dzieci, pracował. Nikt z otoczenia nie wiedział, że skrywał jeszcze jedną mroczną tajemnicę.

Zabójstwo w Białymstoku. Sąd apelacyjny: sprawca był bezduszny

Sąd uznał, że wcześniejsze przestępstwa uległy zatarciu, dlatego oskarżony nie odpowiadał formalnie w warunkach recydywy co mogłoby mieć wpływ na wysokość orzeczonej kary. Ta i tak musiała się mieścić w granicy do 25 lat więzienia (taki w 1992 r. obowiązywał Kodeks karny; nie było w nim dożywocia).

Warto przeczytać:
Nikt nie słyszał krzyków. Przed eksplozją w domu mogło dojść do mordu

Sąd Apelacyjny w Białymstoku (mimo alternatywnego wniosku obrony o "wydatne" złagodzenie sankcji) uznał, że kara 15 lat pozbawienia wolności "jest adekwatna" i "odpowiada w pełni społecznemu poczuciu sprawiedliwości". Znaczny upływ czasu od zdarzenia, czy młody wiek oskarżonego w dacie czynu, to nie są - zdaniem sądu - wystarczające powody do złagodzenia kary.

- Mariusz D. dopuścił się zbrodni zabójstwa, a więc czynu o najwyższym stopniu społecznej szkodliwości, o nieodwracalnych skutkach, bez żadnego racjonalnego powodu - podsumował sędzia Wołosik. - Co więcej, zachowanie oskarżonego po popełnieniu tego przestępstwa wskazuje na jego kompletną bezduszność i brak refleksji nad własnym postępowaniem. Nie udzielił pomocy ofierze, nie wezwał pogotowia.

Wyrok jest prawomocny. Oskarżonego nie było na sali w momencie jego ogłoszenia.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny