MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ząb pani Bronisławy

Artur Drożdżak
Stanem uzębienia 46-letniej Bronisławy M. sądy zajmowały się bez mała półtora roku, aż skończyło się na tym, że sprawę w 1937 r. musiał rozstrzygnąć Sąd Najwyższy. Niestety ze szkodą dla uprawnionego technika dentystycznego Karola N.

Doniesienie w tej sprawie złożyła w 1936 r. do Wojewódzkiego Urzędu Zdrowia w Krakowie Ubezpieczalnia Społeczna w Chrzanowie. Urzędnicy przedłożyli zaświadczenie uprawnionego technika dentystycznego Karola N. stwierdzające używanie w nagłówku nieuzasadnionego tytułu "dentysta" oraz oskarżyli go dokonanie ekstrakcji zęba. Ruszyła maszyna prawna. Wydział zdrowia przesłał pismo do starosty powiatowego w Chrzanowie celem pociągnięcia technika do odpowiedzialności karnej.

- Jedynym tytułem przysługującym Karolowi N. jest określenie "uprawniony technik dentystyczny". Natomiast do ekstrakcji zęba leczniczej przyczyny obrzęku i bólu zęba nie jest uprawniony - grzmieli urzędnicy. Do akt dołączyli zaświadczenie Karola N., w którym potwierdził, że "pani Bronisława M. zgłosiła się u mnie z obrzękiem i bólem zęba celem usunięcia. Wyżej wspomnianego zęba usunięto pani M., za co zapłaciła".

Zasięgnięto opinii fachowców. Biegła dr Janina Z., lat 31, lekarz dentysta: "opierając się na materiale zawartym w zeznaniach świadka M. i po zbadaniu dostawionego zęba stwierdzam, że ekstrakcja była konieczna, wykonana została zgodnie z zasadami wiedzy, nie pociągnęła żadnych ujemnych następstw. Dla pacjenta to była czynność zupełnie prostą i nieskomplikowaną. Ekstrakcję zęba w niniejszym przypadku można traktować jako czynność pomocniczą umożliwiającą dostawienie zęba sztucznego, bez którego cała proteza była nieużywalną".

Nieco inaczej do sprawy podszedł drugi biegły, lat 40, dr Leopold S. z Chrzanowa: "Ekstrakcja zęba należy do czynności leczniczych, a obwiniony wykonując ją przekroczył swoje czynności zawodowe. Był obrzęk twarzy połączony z bólem, co musiało być następstwem ropnego zapalenia. W takim stanie uprawniony technik nie mógł dokonać żadnej czynności, jakich potrzeba do sporządzenia zębów sztucznych, względnie protez" - napisał w opinii.

Karol N. nie poczuwał się do winy. Twierdził, że posiadał stary druk z napisem dentysta i w pośpiechu użył tego druku na wystawienie zaświadczenia. - Na drzwiach zakładu i na murze obok bramy jest poprawna nazwa, a ząb Bronisławy M. usunąłem, bo musiałem dla niej wykonać protezę. Ekstrakcję zęba wykonałem zgodnie ze wskazówkami zawartymi w zarządzeniu starosty z 1932 r. które stwierdza, że uprawniony technik dentystyczny, w odróżnieniu od technika dentystycznego, ma prawo dokonywania ekstrakcji, z wykluczeniem leczenia chorób jamy ustnej - bronił się.

Bronisława M. potwierdziła, że Karol N. 2-3 lata wcześniej wykonał dla niej protezę kauczukową. - W lipcu zgłosiłam się ponownie z prośbą o usunięcie z górnej szczęki jeszcze jednego zęba i zastąpienie go później sztucznym. Wszystko wykonał bez zarzutu - zapewniała.

Starosta był odmiennego zdania i wymierzył Karolowi N. karę 100 zł grzywny z zamianą na 10 dni aresztu i 5 zł kosztów postępowania za wykroczenie. Sąd utrzymał ten wyrok w mocy, dlatego technik wynajął adwokata, który napisał kasację. Jednak Sąd Najwyższy ją oddalił 19 listopada 1937 r. Zauważył, że zakres uprawnień określają przepisy z 1927 r. I to prawo stanowi, że uprawnieni technicy nie mogą dokonywać ekstrakcji. Po takim wyroku Karol N. nigdy więcej nie wyrwał nikomu bolącego zęba, a stałej pacjentce Bronisławie M. zwyczajnie bał się zajrzeć do ust.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska