MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za Bochnię, moje miasto, czuję się odpowiedzialny

Małgorzata Więcek-Cebula
Małgorzata Więcek-Cebula
Z Markiem Piekarczykiem z TSA, Ambasadorem Królewsko-Górniczego Miasta Bochni rozmawia Małgorzata Więcek-Cebula

Jako Bochnianka powinnam Ci chyba podziękować za promocję miasta. Kilka dni temu podczas gali Telekamer przypomniałeś całej Polsce, skąd pochodzisz...

Jestem przecież ambasadorem Bochni. Chciałem o tym przypomnieć. To była moja inicjatywa. Wyszedłem na scenę w specjalnym, pożyczonym na tę okazję stroju nawiązującym do bocheńskich tradycji górniczych. I powiedziałem, że jestem z Bochni.

Bochnia to twoje miejsce na świecie?

Tutaj mieszkam razem z moją żoną Kasią i synem Filipem. Kupiłem dom, który odremontowałem. Mam swój ogród, własną aleję brzóz, w której w zeszłym roku jeden z moich znajomych znalazł kozaka. W tym mieście robię zakupy, wypoczywam. Tu mam grupę sprawdzonych przyjaciół i bliskich. Do Bochni wracam z tego „wielkiego świata”, w którym pracuję.

A nad czym pracujesz w tej chwili?
Przede wszystkim dużo koncertuję. I to zarówno z TSA, jak i realizując własne projekty. Jest tego naprawdę sporo. Poza tym przygotowuję się do zaplanowanej na 1050. rocznicę chrztu Polski rock opery Jesus Christ Superstar. Wcielę się w rolę Jezusa.

Kiedy ruszają próby?
Już w Wielki Tydzień. Czasu nie jest wiele, premiera 16 kwietnia na stadionie w Poznaniu.

Ale ty swoją rolę masz chyba opanowaną do perfekcji. 30 lat temu też byłeś Jezusem w widowisku przygotowywanym przez Teatr Muzyczny w Gdyni, daliście wówczas chyba 200 przedstawień nie tylko w Polsce...
Rola Jezusa nie jest prosta, bo w przeciwieństwie do Judasza jest niewielka. Trzeba dać z siebie wszystko, by jej nie zepsuć. Pokazać silne emocje: strach, gniew, złość. To nie jest proste nawet wtedy, gdy grało się to już wiele razy.

Jestem przekonana, że sobie z tym poradzisz. Spotykamy się przy okazji 763. urodzin Bochni. Bez przygotowania zostałeś podczas tej urodzinowej imprezy wywołany do mikrofonu i pokazałeś wszystkim, na czym polega geniusz artysty...

To faktycznie było nieplanowane. Ale jak trzeba, to trzeba. Starałem się nawiązać w tym improwizowanym występie do miejsca, w którym się znajdujemy, czyli kopalni, ale też samej Bochni. Podobało się?

Podobało, zresztą nie tylko mnie. Zebrałeś burzę oklasków za odwagę, ale też kilkanaście wyśpiewanych wersów, jak choćby ten, że Bochnia zasługuje na więcej. Więcej czego?
Mądrych i odważnych decyzji ludzi, którzy za nią odpowiadają. Na razie mi tego brakuje. Widzę, jak powoli śródmieście się wyludnia. Coś z tym trzeba zrobić. Według mnie: wyłączyć ruch samochodowy z centrum miasta. W centrum powinny działać klimatyczne kawiarenki, hotele. To wszystko uczyni to miasto wyjątkowym. Mamy w Bochni wielki potencjał w postaci tradycji górniczych.

Tego nie można zapomnieć, pominąć czy też zastąpić czymś nowoczesnym. Mówię o tym, bo czuję się odpowiedzialny za to miasto.

Mówisz o wyłączeniu ruchu z centrum miasta, bo pewnie sam rzadko jeździsz autem...

Wcale nie jeżdżę rzadko. Nie jeżdżę sam, a to różnica. Z Tadziem Apryjasem i Jackiem Borowieckim przecinamy samochodem Polskę wzdłuż i wszerz... ponieważ

nie mam prawa jazdy, prowadzą moi koledzy. Najchętniej jednak korzystam z usług kolei. Zwłaszcza teraz, kiedy tyle się zmieniło na lepsze. Mamy wygodne pociągi, ale też ładne dworce także ten w Bochni. Podróż pociągiem to dla mnie czas odpoczynku.

Tak wypoczywa charyzmatyczny Marek Piekarczyk?

Nie tylko tak. Uwielbiam pracę w moim ogrodzie. Już teraz nie mogę się doczekać wiosny. Tego, że będę sadził swoje ekologiczne warzywa, kosił trawę. Czekam z utęsknieniem na ciepłe dni, kiedy w szlafroku z kubkiem herbaty w ręce wyjdę rano na grządkę po szparagi, które przygotuję dla mojej rodziny na śniadanie.

Marek Piekarczyk
Ma 65 lat. Razem z żoną i 6-letnim synem Filipem mieszka w Bochni. Obecnie przygotowuje się do zaplanowanej na 16 kwietnia w Poznaniu rock opery „Jesus Christ Superstar”. Bardzo dużo też koncertuje. Piekarczyk mocno angażuje się również w pomoc osobom niepełnosprawnych. Jest dobrym duchem festiwalu „Integracja malowana dźwiękiem” organizowanego przez Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Bochni, na który udaje mu się ściągnąć z Warszawy największe gwiazdy muzyki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska