Zaczęło się. Pierwsi kandydaci na prezydenta Krakowa zaczęli snuć wizję lepszego jutra. Tomasz Leśniak z komitetu Kraków Przeciw Igrzyskom mówi np. o nowej linii tramwajowej z Cichego Kącika do miasteczka studenckiego AGH. Poseł Łukasz Gibała z kolei zapewnia, że zrobi z Krakowa europejską stolicę biznesu i załatwi 30 tysięcy nowych miejsc pracy.
Aktywny jest też radny Sławomir Ptaszkiewicz, ale on na razie tylko sporo mówi. Zwołał wczoraj konferencję prasową, na której nie zdradził żadnych planów.
Wybory już 16 listopada, a radny program chce dopiero przedyskutować z mieszkańcami i... doradcami władz Nowego Jorku, Paryża i Londynu. Myśli nawet o zorganizowaniu trzydniowej debaty w mieście. Tylko czy w tej sytuacji wyborcy zdążą zapoznać się z jego programem jeszcze przed głosowaniem?
Najwięksi gracze, prezydent Jacek Majchrowski, Platforma i PiS na razie o programach milczą. Liczą na swój żelazny elektorat. Na razie dają "wystrzelać się" z pomysłów nowicjuszom w rozgrywce o władzę w mieście.