MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Jagielski o nowej książce: Są takie miasta, które budzą w nas uśpione obsesje

Redakcja
Wojciech Jagielski
Wojciech Jagielski Robert Kwiatek
Z Wojciechem Jagielskim, reportażystą, autorem świetnej książki "Wypalanie traw", rozmawia Łukasz Kaczyński.

W swojej nowej książce ukazuje Pan życie w Republice Południowej Afryki, a także szczegóły zabójstwa Eugene'a Terre'Blanche'a, lokalnego watażki. Miałem wrażenie, jakby siedział Pan w głowach zabójców. Rozmawiał Pan z nimi?
Uczestniczyłem w rozprawach sądowych w Ventersdorpie, miałem dostęp do szczegółowych policyjnych akt. Udało mi się także porozmawiać ze znajomymi i krewnymi zabójców i ofiar.

Pisze Pan: "... do Ventersdorpu przyjeżdżało się dla Terre'Blanche'a, ale i po to, by w mieszkańcach przyjrzeć się samemu sobie, własnym obsesjom i przesądom, skrywanym pod pancerzem dobrych manier". Czy zetknął się Pan z ludźmi, na których to miasto tak działało?
Rozmawiając z mieszkańcami miasteczka, odnosiłem wrażenie, że nie było im wcale trudno przyznać się do własnych uprzedzeń i lęków, wobec ludzi wywodzących się z innej rasy, czy wspólnoty. Raymond Boardman, jeden z bohaterów książki, przyznawał, że o ile w Pretorii czy Johannesburgu łatwo tłumi wszystkie uprzedzenia, choćby pod płaszczem politycznej poprawności i dobrych manier, to w Ventersdorpie ma problem nie tylko z czarnymi, ale także z Burami.

Historyczne tło opowieści zawiera odwołania do walk Burów z Brytyjczykami i ich sprzyjania Hitlerowi. Czy hitlerowska ideologia "funkcjonuje" dziś w RPA inaczej niż w Europie?
Z południowej Afryki świat i jego historia wygląda inaczej niż widziana z perspektywy Warszawy, Londynu, Nowego Jorku. Wielu Burów popierało Niemcy hitlerowskie, bo były wrogiem Anglii, ta zaś była wrogiem Burów. Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. Chcąc zaszkodzić Anglii, Niemcy wspierały Burów w ich dążeniu do niepodległości. Choć nikt na świecie nie usprawiedliwia zbrodni Hitlera, to na Wschodzie czy Południu jego postać nie jest tak jednoznaczna jak na Zachodzie. Jeden z przywódców ruchu niepodległościowego w Indiach, Subhas Czandra Bose, nie widział nic złego we wspieraniu hitlerowskich Niemiec przeciwko Wielkiej Brytanii, metropolii kolonialnej. Podobnie na Kaukazie wielu miejscowych przywódców sympatyzowało z Niemcami tylko dlatego, że najechały one Związek Radziecki.

Inny z bohaterów "Wypalania traw", Henk Melan, ma zmienione personalia. Czy pozostawienie prawdziwych mogło być dla niego groźne?

Prawdziwy "Henk" poprosił mnie o to, a ja uznałem, że mam wobec niego taki obowiązek. Nie wydaje mi się, by czuł się zagrożony. Jednak brak komfortu czy nawet zakłopotanie jest dla mnie wystarczającym argumentem, by chronić prywatność moich bohaterów. Zwłaszcza jeśli są zwyczajnymi ludźmi, a nie osobami publicznymi.

Powiedział Pan niedawno, że jest kimś, kto próbuje pisać książki. To pokora wobec rzemiosła?

Książka jest dla mnie najwyższą formą ekspresji w piśmie - stąd pokora. Nie próbuję niczego definiować, katalogować, nadawać nazw, ale przyjąłem na swój własny użytek, że prosty zbiór reportaży nie tworzy jeszcze książki, która według mnie powinna być nieco inną opowieścią, samoistną. Dla mnie książka różni się od artykułu, jakim przecież jest reportaż, nie tylko liczbą kartek, na jakich została zapisana. Liczą się i wybór tematu, sposób jego podjęcia i forma.

Wybieramy strażaka roku 2012!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska