Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła - Lech. Wilk i Jovanović komentują mecz

Redakcja
- Straciliśmy dwa punkty i szczerze przyznaliśmy sobie to po ostatnim gwizdku. Jednocześnie jesteśmy w takiej sytuacji, że nie możemy się załamywać. Nie możemy się zamartwiać. Zawiedliśmy na pewno naszych kibiców, bo liczyli na zwycięstwo. W pełni ich rozumiemy. Musimy jednak podnieść głowy do góry - powiedział po meczu z Lechem kapitan Wisły, Cezary Wilk. - Mieliśmy przewagę na boisku, ale zabrakło najważniejszego, bramek. - dodał Marko Jovanović. Komentarze piłkarzy zebrał Bartosz Karcz.

Zobacz także: Wisła - Lech 0:0 [ZDJĘCIA]

Cezary Wilk: Zawiedliśmy kibiców, ale musimy podnieść głowy do góry

Remis z Lechem na swoim stadionie nie może was chyba satysfakcjonować?
- Oczywiście, że nie. Straciliśmy dwa punkty i szczerze przyznaliśmy sobie to po ostatnim gwizdku. Jednocześnie jesteśmy w takiej sytuacji, że nie możemy się załamywać. Nie możemy się zamartwiać. Zawiedliśmy na pewno naszych kibiców, bo liczyli na zwycięstwo. W pełni ich rozumiemy. Musimy jednak podnieść głowy do góry. Przed nami kolejne mecze, kolejne punkty do zdobycia i kolejne cele do zrealizowania. Na tym musimy się teraz skoncentrować.

Ten mecz nie zaczął się dla was dobrze, bo mogliście stracić gola po zaledwie dwudziestu sekundach gry.
- Zaczęliśmy fatalnie i na pewno na pomeczowej odprawie do tego wrócimy. Sam mogłem przerwać tą akcję Lecha dwukrotnie. Dlatego też sam do siebie mam mnóstwo zastrzeżeń jeśli chodzi o tą akcję. Jeśli gramy na własnym boisku, to pierwsze fragmenty powinniśmy wykorzystywać na własną korzyść.

Lech zaprezentował się zupełnie inaczej niż w Chorzowie w meczu z Ruchem czy w niedawnym spotkaniu z Bełchatowem. Zaskoczył was tym?
- Nie. Lech nas na pewno nie zaskoczył. Szczerze mówiąc bardziej koncentrowaliśmy się na sobie, na tym jak my mamy zaprezentować się przed własną publicznością. W takich meczach musimy dominować, przejąć inicjatywę. Tak staraliśmy się robić przez całe spotkanie.

Ozdobą tego meczu były pańskie pojedynki z Rafałem Murawskim.
- Rzeczywiście, graliśmy blisko siebie, więc nasze pojedynki były nieuniknione. Rafał wrócił do składu po kontuzji. Po meczu przyznał, że nie jest jeszcze w pełnej dyspozycji. Przede wszystkim biegowej.

Próbował Pan kilka razy strzelać z dystansu, ale piłka nie za bardzo Pana słuchała przy tych uderzeniach…- Szczerze sobie trzeba powiedzieć, że te moje strzały były fatalne. Wyglądały jak uderzenia w A klasie, a nie na boiskach ekstraklasy. Widać, że w tym elemencie mam sporo pracy przed sobą.

W ostatnich trzydziestu minutach mieliście na boisku bardzo dużo zawodników ofensywnych, a jednak sytuacji było niewiele. Jak Pan to wytłumaczy?
- Graliśmy w przewadze jednego zawodnika i nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Nad tym też trzeba się zastanowić. Jakoś zadziałać na przyszłość, żeby ataki przynosiły skutki. Nie może być tak, że gramy u siebie ostatnie minuty w przewadze i nie potrafimy tego wykorzystać.

- Już we wtorek znów zagracie z Lechem, tym razem w Pucharze Polski. Taki wynik w Poznaniu zadowoliłby was?- Nie. Chcemy wygrać to spotkanie.

A będziecie nieco mądrzejsi po meczu w lidze? Lech pod wodzą nowego trenera trochę się zmienił i teraz już wiecie jak gra ten zespół.
- Powiedziałbym, że Lech przypomina w tej chwili bardziej ten zespół sprzed ery Bakero. Kilku zawodników wróciło do podstawowego składu, którzy byli pomijani przez trenera Bakero.

W lidze tracicie już sporo punktów do czołówki. Nie jest tak, że dla was właśnie Puchar Polski staje się powoli numerem jeden?
- Każdy puchar jest ważny, ale ja zawsze powtarzam, że ciągle walczymy o mistrzostwo Polski i zdania nie zmieniam. Nawet po tym remisie z Lechem.

Rozmawiał Bartosz Karcz

***
Marko Jovanović (piłkarz Wisły Kraków): Mieliśmy przewagę, zabrakło bramek
- Mieliśmy swoje szanse, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać, dlatego jest tylko remis. Trzeba jakoś się z tym uporać i od jutra zacząć myśleć o tym, co zrobić, żeby już w Poznaniu było lepiej. Oczywiście gdy zaczęliśmy grać w przewadze było nam łatwiej. Mieliśmy przewagę na boisku, ale zabrakło najważniejszego, bramek.

Ten mecz był trochę jak derby. Więcej w nim było twardej walki niż składnych akcji. Myślę, że tej walki więcej było w pierwszej połowie. W drugiej części było już więcej dobrej gry. Właśnie wtedy stworzyliśmy sobie najwięcej okazji na strzelenie bramek. Wiem, że nasza sytuacja w lidze nie jest w tej chwili dobra. Nie znaczy to jednak, że teraz będziemy myśleć już tylko o Pucharze Polski, bo poprzez niego łatwiej nam będzie awansować do europejskich pucharów. Oczywiście w Pucharze Polski chcemy zajść jak najdalej, najlepiej go zdobyć. W lidze jednak też nie będziemy rezygnować z poprawy gry i zdobywania punktów. Ciągle wszystkie rozgrywki są dla nas jednakowo ważne.
(bk)

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska