Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Angel Rodado: Jestem bardzo dumny z drużyny, że tak zagraliśmy ten mecz

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
To był najlepszy mecz napastnika Wisły Kraków Angela Rodado, odkąd trafił do drużyny „Białej Gwiazdy”. Pierwszy raz ustrzelił hat-tricka w barwach krakowskiego klubu. Hiszpan nie krył zadowolenia po końcowym gwizdku, wygranego 5:1 meczu z Arką Gdynia.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Ostatnio nie dostarczaliście kibicom Wisły zbyt wielu powodów do radości, ale mecz z Arką Gdynia to było już to, na co fani „Białej Gwiazdy” czekają.
- Wiemy, że początek tego sezonu był dla wszystkich w Wiśle trudny, ale wreszcie mogliśmy dać naszym kibicom wielką wygraną, bo tak trzeba patrzeć na ten wynik. Myślę, że po tym, co zagraliśmy w tym meczu, po prostu na to zasłużyliśmy.

- Zaczęliście znakomicie, bo od gola już w na początku meczu. Arka wyrównała jednak bardzo szybko. Co pan wtedy sobie pomyślał?
- Stało się... Po prostu pomyślałem, że wszystko zaczyna się od nowa. Tak jakby znów było 0:0. To jest futbol, takie rzeczy po prostu się zdarzają. Powinniśmy w takich chwilach myśleć tylko o pozytywnych rzeczach. I myślę, że tym razem nam to wyszło. Jeśli mam być szczery, to jestem bardzo dumny z drużyny, że tak zagraliśmy ten mecz. Pracujemy wszyscy ciężko na wygraną i na końcu wszyscy się z niej cieszymy.

- W ofensywie zagraliście nieco inaczej niż do tej pory. Sporo było takich taktycznych nowinek, które zaskoczyły Arkę. Może pan coś powiedzieć na ten temat?
- Może tyle, że rzeczywiście próbowaliśmy coś zmienić. Uczyliśmy się jak ustawić się przeciwko temu rywalowi i jak widać trener miał rację przygotowując taki plan na ten mecz, jaki przygotował. Skoro strzeliliśmy Arce pięć goli, to okazał się on skuteczny.

- Porozmawiajmy chwilę o pana bramkach. Chyba ten pierwszy gol był najłatwiejszy, bo dobijał pan strzał Goku praktycznie do pustej bramki.
- Łatwy gol? No nie powiedziałbym tak. Musiałem przebiec całe boisko, musiałem być na odpowiedniej pozycji. Sam strzał może na końcu był łatwy, ale 80 metrów biegu, wyczucie tempa to nie była prosta taka prosta sprawa. Widziałem, że z piłką biegnie Goku i wierzyłem, że skończy się to dla nas golem. Może jemu do końca strzał nie wyszedł, bo bramkarz obronił, ale najważniejsze, że tam byłem i całość skończyłem strzałem do siatki.

- Drugi gol to była z kolei klasyczna robota piłkarskiej „dziewiątki”. Rywal na plecach, przestawiony i strzał do siatki...
- Tutaj przede wszystkim świetną pracę wykonał Angel Baena. To wszystko poszło bardzo szybko, nawet nie pamiętam szczegółów, ale generalnie akcja była bardzo dobra. Taka, jaką lubię.

- Prowadziliście 2:1 do przerwy, a później można było odnieść wrażenie, że włączyliście taki tryb ekonomiczny. Bez forsowania tempa, choć jednocześnie szukaliście okazji na kolejne gole. Można to zrozumieć o tyle, że nawet na trybunach było bardzo gorąco, parno, a co dopiero na boisku.
- Pierwsza połowa kosztowała nas naprawdę dużo energii. Tym bardziej, że pogoda rzeczywiście była taka, jaka była. Potrzebowaliśmy, żeby po prostu jak najdłużej utrzymywać się przy piłce. To był taki moment meczu, że trzeba było zagrać mądrze, zmusić rywali do biegania. A później Goku strzelił tego fantastycznego gola z rzutu rożnego. Ta bramka dała nam już spokój.

- Było 3:1, a pan tak naprawdę zamknął sprawę czwartym golem...
- Junca znów mi rzucił świetną piłkę. Taką samą jak w Warszawie, o czym rozmawialiśmy po meczu z Polonią. Oczywiście przy tym golu miałem trochę szczęścia, ale dostarczył mi mnóstwo radości, bo przyniósł mi pierwszy hat-trick w oficjalnym meczu Wisły.

- Pokonanie Arki zmienia nieco atmosferę wokół drużyny, ale kolejny mecz zagracie na stadionie lidera I ligi. Kibice będą oczekiwać potwierdzenia wysokiej formy w meczu z Miedzią Legnica…
- Mamy cztery dni na regenerację. Musimy być gotowi na kolejną wojnę. Bo trzeba sobie powiedzieć szczerze, że dla nas każdy mecz w tej lidze jest jak wojna!

- W historii wielu drużyn jest tak, że jeden mecz, jedno zwycięstwo buduje przyszłość. Myśli pan, że tak efektowna wygrana z Arką Gdynia może być czymś takim dla obecnej Wisły?
- Mam taką nadzieję. Na to pracujemy, żeby wygrywać każdy mecz. Tydzień po tygodniu. Czasami się to nie udaje, ale naprawdę się nie poddajemy. I nie poddamy się nigdy. Ciężka praca popłaca. Właśnie dzięki niej wygraliśmy w taki sposób mecz z Arką.

- To na koniec pytanie o piłkę po tym pańskim pierwszym hat-tricku. Zabrał pan ją sobie?
- Oczywiście, że zabrałem piłkę do domu! Wszyscy mi się podpisali w szatni już po meczu. Dla mnie to świetna pamiątka. Naprawdę dużo to dla mnie znaczy, że strzeliłem trzy gole w jedynym meczu dla takiego klubu jak Wisła Kraków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska