Wisła kontra Wisła. Juniorzy postawili się w sparingu 4-ligowym rezerwom

To był zupełnie inny mecz niż ten, który drugi zespół Wisły rozegrał z juniorami w lipcu, i nie chodzi o to, że wówczas grano w Myślenicach w pełnym słońcu, a teraz na obiekcie AWF Kraków przy padającym deszczu. Siedem miesięcy temu gracze Karola Nędzy stawili się na pierwszym sparingu przed startem sezonu w Centralnej Lidze Juniorów U19 po zaledwie kilku treningach, tworząc zlepek słabo rozumiejących się, nieco przestraszonych zawodników. Przegrali z wiślacką rezerwą 0:3, ale wynik nie odzwierciedlał przepaści, jaka dzieliła tę ledwo utworzoną ekipę od w pełni ukształtowanej (i dodatkowo wzmocnionej seniorami) drużyny, którą Mariusz Jop przejął od Adriana Filipka (nota bene z Karolem Nędzą w roli asystenta), po dwóch latach jej bardzo udanych występów w CLJ U19 (dwukrotnie 4. miejsce).

Dziś ci sami juniorzy, którzy z wielkim trudem walczą o utrzymanie się w gronie najlepszych drużyn w Polsce, wiedzieli, jak i co mają grać, od początku do końca bardzo poprawnie realizując zalecenia sztabu szkoleniowego. Wiadomo było, że będą ustawieni defensywnie, szukając swoich szans w kontratakach. Dokładnie tego oczekiwał zespół Bartosza Bąka (w grudniu zmienił swoją rolę z asystenta na głównego trenera po odejściu do pierwszej drużyny Mariusza Jopa), bo w 4. lidze najczęściej właśnie na takich, głęboko cofniętych rywali, napotyka. I musi uczyć się coraz lepiej sobie z tym radzić, stosując różne rozwiązania w ataku pozycyjnym.

Piłkarze Wisły II zabrali więc piłkę, ale nieoczekiwanie przez pierwsze dwadzieścia minut nie potrafili zrobić z tego żadnego użytku. Mało tego, mieli spore problemy z zatrzymywaniem kontratakujących juniorów i jako pierwsi stracili bramkę. Po akcji lewą stroną, dośrodkowaniu i zbyt krótkim wybiciu piłka trafiła pod nogi stojącego w polu karnym Maksyma Tsymbaliuka, a ten huknął pod poprzeczkę nie do obrony.

Minęły cztery minuty i po kontrze rozprowadzonej przez Dawida Gapa w dogodnej sytuacji do strzału znalazł się Hugo Woyna-Orlewicz, ale Kacper Szewczyk popisał się efektowną paradą. Chwilę później znów strzelał Tsymbaliuk, tym razem kierując piłkę prosto w ręce bramkarza Wisły II.

Ten zaskakujący przebieg wydarzeń odmienił faul po drugiej stronie boiska. Marc Grau padł na murawę, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem okazał się Wiktor Szywacz. To nie ostudziło zapału juniorów – Woyna-Orlewicz wyprowadził w pole wypożyczonego z Warty Gorzów Wlkp. środkowego obrońcę Oliwiera Micka i oddał ostry strzał zza pola karnego, tyle że niecelny.

Tymczasem akcje podopiecznych Bąka stawały się coraz bardziej płynne. Na uderzenie zdecydował się Karol Tokarczyk i zmylony rykoszetem Wiktor Sierda musiał wyjął piłkę z siatki po raz drugi.

Ten sam piłkarz kapitalnym strzałem w „okienko” sfinalizował świetną akcję, gdy Jakub Niewiadomski podał prostopadle na skrzydło do Filipa Baniowskiego (zastąpił w pierwszym składzie Karola Sałamaja, który doznał kontuzji na rozgrzewce), a ten wyłożył piłkę wbiegającemu koledze.

Zanim to nastąpiło swoją kolejną okazję miał Woyna-Orlewicz, lecz tym razem Micek był czujny do samego końca i w ostatniej chwili zablokował jego strzał w polu karnym.

Co się odwlecze… Napastnik Wisły U19 otrzymał kolejną szansę na początku drugiej połowy i wtedy ją bezlitośnie wykorzystał, zmniejszając rozmiary porażki na 2:3.

Z biegiem czasu Wisła II miała jednak coraz większą przewagę i choć jeszcze Borys Płotka mógł zdobyć gola dla juniorów w sytuacji sam na sam z Arkadiuszem Krzyżanowskim (w przerwie zastąpił Szewczyka), to jednak bardziej doświadczona i mająca znacznie większe umiejętności drużyna rezerw już nie wypuściła inicjatywy do końca meczu, stwarzając kolejne sytuacje.

Czwartą bramkę, a swoją drugą tego dnia, zdobył po strzale zza pola karnego Szywacz, a wcześniejsze trafienie głową Niewiadomskiego (w 1. połowie grał na lewej obronie, po przerwie w środku pola) padło ze spalonego.

Warto dodać, że pierwszy kwadrans po długiej przerwie spowodowanej kontuzją rozegrał w ekipie U19 Ukrainiec Yegor Khromykh.

Z różnych względów poza składem rezerw Wisły znaleźli się tego dnia trzej podstawowi napastnicy: Marcin Bartoń, Dominik Sarga i Karol Stanek. W wyjściowym składzie pojawił się więc Kamil Kaczówka, 20-letni napastnik wypożyczony przed tygodniem do końca sezonu (z opcją transferu) z 4-ligowej Wolanii Wola Rzędzińska. W 14 jesiennych spotkaniach zdobył dwa gole, w sobotę na boisku AWF niczym się nie wyróżnił.

Wobec problemów z obsadą pozycji drugiego bramkarza w pierwszej drużynie po odniesieniu kontuzji przez Kamila Brodę, 17-letni Jakub Stępak, który miał wiosną występować w zespole U19 albo w 4. lidze, został awaryjnie zgłoszony do rozgrywek 1. ligi. Jego los zależy od tego, czy Wiśle uda się wypożyczyć 19-letniego bramkarza Zagłębia Lubin Szymona Weiraucha. Albo znaleźć inne tymczasowe rozwiązanie.

Wisła II Kraków - Wisła Kraków U19 4:2 (3:1)

Bramki: 0:1 Tsymbaluk 8, 1:1 Szywacz 20 karny, 2:1 Tokarczyk 25, 3:1 Tokarczyk 39, 3:2 Woyna-Orlewicz 52, 4:2 Szywacz 77.

Wisła II: Szewczyk (46 A. Krzyżanowski) – Wiśniewski, Złoch, Micek (46 Ramirez), Niewiadomski – Ćwik, Grau (67 Zimon) – Szywacz, Tokarczyk (67 Grabski), Baniowski – Kaczówka (67 Kawała).

Wisła U19: Sierda (69 Pisarek) - Rokosz (46 Kurczyna), Górkiewicz (69 Rapacz), Skała, Pachel - Gap, Tsymbaliuk (69 Płotka), Sowa (46 Symula), Khromykh (15 Bigosiński, 69 Babral) - Wójcicki, Woyna-Orlewicz (87 Sosin).