– Na każdy mecz wychodzimy z myślą o zwycięstwie i tak samo wyjdziemy na ten mecz z Olimpią. Będzie to równie trudne spotkanie, jak to ostatnie z Polonią, ale damy siebie wszystko, aby przerwać passę meczów bez zwycięstwa – zapowiada Kamil Kargulewicz, pomocnik „Dumy Powiśla”.
Biało-niebiescy do konfrontacji z elblążanami przystąpią po zremisowanym 2:2 wyjazdowym meczu z Polonią Bytom. Przyjezdni dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale po raz kolejny w rundzie wiosennej, nie dowieźli go do końca. – Ciężko powiedzieć z czego to wynika – mówi Kargulewicz.
Punkt w Bytomiu był piątym wywalczonym pod wodzą trenera Mikołaja Raczyńskiego, który objął drużynę w styczniu (bilans: 0-5-1).
– Chciałbym pogratulować moim zawodnikom wysiłku jaki włożyli w ten mecz, bo dużo nas on kosztował. Wiedzieliśmy przed tym spotkaniem, że gramy z bardzo jakościową drużyną, która ma w swoim składzie, jak na ten poziom rozgrywkowy, wielu bardzo dobrych zawodników. Mieliśmy pewien plan i myślę, że były momenty, w większości, gdzie go realizowaliśmy – mówi Mikołaj Raczyński, trener Wisły. – Uważam, że pierwsza połowa była całkiem dobra w naszym wykonaniu. Bardzo źle weszliśmy w drugą część spotkania. Przeciwnik wykonał pewne zmiany i jeszcze mocniej na nas ruszył. Skończyło się to bramką po dośrodkowaniu. Niemniej jednak my też wykonaliśmy pewne roszady i uważam, że ten mecz znowu się wyrównał. Strzelamy bramkę po 80. minucie (na 2:1 – przyp. red.), co nas bardzo cieszy – dodawał szkoleniowiec.
Polonia wyrównała jeszcze z karnego, który został podyktowany za przewinienie Przemysława Skałeckiego Z tym nie do końca się jednak zgadza Mikołaj Raczyński.
– Zawodnik Polonii przewrócił się bez kontaktu i nie ma tu mowy o rzucie karnym. Tracimy punkty i to boli, bo naprawdę musimy się napracować, naharować, żeby później przeciwnik za darmo dostał jedenastkę i wyrównał. Z jednej strony wiedzieliśmy przed spotkaniem, że ten punkt będzie cenny, pomimo tego, że musimy wygrywać, ale z perspektywy meczu na pewno szkoda straconych dwóch punktów – analizuje trener.
– Był to ciężki mecz. Polonia mecze u siebie rozgrywa na sztucznej nawierzchni. Udało nam się wyjść w tym meczu dwukrotnie na prowadzenie, ale nie udało się dotrzymać tego wyniku do końca. Bardzo żałujemy, bo każde zwycięstwo jest nam bardzo potrzebne – dodaje z kolei Kamil Kargulewicz.
Puławianie znów pierwsi strzelili gola i znów musieli tylko zadowolić się punktem. Udało się im co prawda opuścić strefę spadkową, w której znaleźli się po pierwszej serii gier w rewanżach, ale 15. w tabeli GKS Jastrzębie-Zdrój ma tyle samo punktów (27), co Wisła i jeden mecz rozegrany mniej. Dlatego jak najszybciej trzeba zacząć zwyciężać, bo samymi remisami biało-niebiescy nie zachowają statusu drugoligowca.
Dzisiaj biało-niebiescy podejmą z kolei Olimpię Elbląg (33). W zimowym oknie transferowym jej kadra praktycznie nie uległa zmianie. Do składu zostało włączonych dwóch zawodników zespołu rezerw tj. Jan Piróg i Dawid Czapliński. Drużynę opuścili Paweł Kazimierowski (Dąb Kadyny) i Krystian Kardys (Stal Mielec). Ekipa z Elbląga zajmuje 11 lokatę, a Wiślacy tracą do niej sześć oczek.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?