Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka afera w Tarnowie. Lekarz przyjął pół miliona w łapówkach

Andrzej Skórka
Akt oskarżenia przeciwko lekarzowi wkrótce powinien trafić do sądu. Medykowi grozi nawet 5 lat więzienia
Akt oskarżenia przeciwko lekarzowi wkrótce powinien trafić do sądu. Medykowi grozi nawet 5 lat więzienia Andrzej Skórka
Zamiast do kasy tarnowskiej przychodni, setki tysięcy złotych wpłacane przez pacjentów trafiały do kieszeni pracującego tam lekarza. Takie ustalenia prokuratury potwierdza sam podejrzany. Medyk zarabiał w ten sposób, wydając zaświadczenia pracownikom ochrony lub kandydatom do tego zawodu.

Tarnowskie: uratowali drapieżnika, a sąd ich ukarał

Lekarz posiadał uprawnienia do wydawania orzeczeń lekarskich o przydatności do wykonywania zawodu ochroniarza. Przyjmował zarówno kandydatów do tej pracy, jak i przechodzących badania okresowe. W pojedynczym przypadku opłata za badania i wydanie orzeczenia wynosiła 350 złotych. Pacjenci powinni być kierowani na badania do specjalistów - psychologów, laryngologów, psychiatry i okulisty. Dopiero w oparciu o ich wyniki lekarz z uprawnieniami powinien wypisywać odpowiednie dla stanu zdrowia orzeczenie.

W Tarnowie odbywało się to w sposób ekspresowy i zupełnie bezproblemowy dla ochroniarzy. - Po uiszczeniu opłaty pacjenci od razu uzyskiwali zaświadczenie o braku przeciwwskazań do wykonywania zawodu - mówi o ustaleniach dobiegającego końca śledztwa Elżbieta Potoczek-Bara, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Fama o takim trybie załatwiania formalności szybko rozniosła się po Małopolsce. A nawet dalej, bo ściągała do Tarnowa ochroniarzy z Podkarpacia i Świętokrzyskiego. Z kolei innym uprawnionym lekarzom i przychodniom klientów ubywało. To sprawiło, że ZOZ MSWiA w Krakowie przysłał do Tarnowa kontrolę.

Szybko wyszło na jaw, że w większości przypadków ochroniarze zdobywali tu orzeczenia nie odwiedzając specjalistów. W dodatku liczba wydanych zaświadczeń nijak się miała do wpływów w kasie przychodni. W trakcie śledztwa nie znaleziono podstaw do stwierdzenia, by lekarz poświadczał w medycznej dokumentacji nieprawdę. Ale zastrzeżenia co do jego rzetelności przerodziły sie w zarzuty popełnienia przestępstwa.

Emerytowanemu już obecnie lekarzowi prokurator zarzucił przywłaszczenie opłat w ponad półtora tysiąca przypadków. Proceder trwał od 2002 roku do początków roku 2010. Według śledczych podejrzany wzbogacił się w ten sposób o kwotę ponad 557 tys. zł.

- Z procederu tego lekarz uczynił stałe źródło dochodu - dodaje prok. Potoczek-Bara.

Podejrzany do winy się przyznaje. Ma nadzieję, że prokurator, a potem sąd, przystaną na jego wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Liczy na restrykcje w postaci kary pozbawienia wolności w zawieszeniu. Lekarz ma także zamiar w całości zwrócić przywłaszczoną sumę pieniędzy.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska