Jadowniki. Rodzice przeciwko podziałowi szkoły

- Nie chcemy, aby nasze dzieci po ukończeniu czwartej klasy musiały zmieniać szkołę - oburza się Anna Kraj, przewodnicząca Rady Rodziców w Szkole Podstawowej nr 1 w Jadownikach. Identycznego zdania jest ponad setka mieszkańców, którzy pojawili się w poniedziałkowe popołudnie na zebraniu w podstawówce. Urzędnicy z gminy Brzesko proponują, by od września, wraz z wejściem w życie reformy oświaty, w „Jedynce” uczyły się tylko dzieci z klas I-IV.

Ratunek dla nauczycieli

Starsze roczniki miałyby zostać przeniesione do drugiej, większej szkoły w tej samej wsi. Zdaniem urzędników pozwoli to zapewnić pracę nauczycielom gimnazjum (działa po sąsiedzku z SP2 w Jadownikach), które trzeba będzie zlikwidować.

- Nam ten pomysł absolutnie się nie podoba! - mówi Anna Kraj. Rodzice, których pociechy uczą się w „Jedynce”, zwracają uwagę, że zmiana zmusi dzieci do pokonywania w drodze na lekcje ruchliwej i niebezpiecznej drogi krajowej przecinającej Jadowniki.

- Do tego dojdą niepotrzebne koszty transportu, które nie wiadomo kto poniesie - dodają protestujący.

W SP nr 1 w Jadownikach uczy się 165 dzieci. Placówka dysponuje ośmioma salami lekcyjnymi, pracownią komputerową, świetlicą, stołówką i salą gimnastyczną. - To wystarczy, aby można było w naszej szkole prowadzić zajęcia nie tylko dla najmłodszych klas, ale także dla starszych roczników - zapewnia dyrektor Zenon Kubala.

Wszystko w rękach rady

Nastroje wśród zbulwersowanych mieszkańców usiłuje załagodzić Jarosław Sorys - sołtys Jadownik, a zarazem radny klubu PiS w Radzie Miejskiej w Brzesku.

- Żadne konkretne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. Wydział oświaty przygotowywał tylko projekt zmian, a spotkanie z rodzicami miało charakter wyłącznie konsultacji - mówi.

Głosowanie nad przyjęciem projektu nowej organizacji oświaty w Brzesku i okolicznych miejscowościach planowane jest podczas sesji w lutym.

- Będę głosował za tym, aby w „Jedynce” pozostało osiem klas. Co więcej, spróbuję do tego przekonać także moich kolegów z klubu, który ma większość w radzie - zarzeka się sołtys Sorys.