Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jasień. ZUS go uzdrowił i mu zabrał rentę

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Sławomir Żurek leczy się psychiatrycznie. Nie umie pisać i czytać, jest niezaradny życiowo. Z pomocą innych walczy z ZUS o odzyskanie świadczenia

Przez 20 lat pobierał rentę z ZUS ze względu na stan zdrowia i śmierć rodziców. Sławomir Żurek ma problemy psychiczne. W ostatnich dziesięciu latach był siedmiokrotnie hospitalizowany w szpitalu Babińskiego w Krakowie, m.in. z powodu swoich zachowań autoagresywnych i zamiarów samobójczych. Taka sytuacja miała miejsce np. w kwietniu ubiegłego roku po tym, gdy próbował skoczyć z wiaduktu nad autostradą. W ostatniej chwili uratowali go wtedy policjanci z Brzeska.

W karcie leczenia napisano wówczas m.in., że pacjent jest nieufny, w zachowaniu wrogi i bojkotujący, agresywny słownie z możliwością realizacji swoich gróźb.

Do zdarzenia doszło niedługo po tym, jak 34-letni wówczas Żurek stawił się na komisji lekarskiej w tarnowskim ZUS. Badający go wówczas lekarz-orzecznik stwierdził, że mężczyzna nie jest całkowicie niezdolny do pracy. Jego opinię podtrzymała następnie odwoławcza komisja lekarska Zakładu w Krakowie i mieszkaniec Jasienia koło Brzeska stracił prawo do świadczenia (1850 zł miesięcznie), które zapewniało mu spokojny byt. Pieniądze starczały mu w sam raz na życie, zakup jedzenia i leków.

- Gdy żyła moja mamusia, to nie musiałem się o nic martwić. Niestety trzy lata temu zmarła i zostałem sam, jak palec. Nie mogę sobie bez niej miejsca znaleźć - mówi Żurek. Mężczyzna ma dwóch braci, ale pokłócił się z nimi, wyprowadził się z domu rodzinnego i nie utrzymuje z nimi kontaktu.

Serce błąkającemu się bez celu, choremu mężczyźnie okazała Leona Zych. Dała mu tymczasowo dach nad głową w suterenach domu po teściach oraz wspólnie z sąsiadką zapewnia mu jedzenie i ubranie. Kobiety postarały się także o zasiłek dla pana Sławomira z MOPS (ponad 400 zł) oraz opłaciły panią adwokat, która reprezentuje 35-latka w sądzie. Mężczyzna zaskarżył decyzję ZUS o odebraniu mu renty i przed Temidą próbuje dowieść, że jego stan zdrowia uniemożliwia mu podjęcie pracy.

- Pan Sławomir nie potrafi czytać i pisać, ma zaburzenia zachowania i osobowości, stale leczy się psychiatrycznie. Kto przyjmie go do pracy? Przecież to nierealne - mówi mecenas Justyna Bek. Kolejna rozprawa, która odbyła się w tej sprawie, w miniony wtorek w tarnowskim Sądzie Okręgowym nie przyniosła rozstrzygnięcia. Sąd zgodził się bowiem na to, aby dołączyć do akt kolejną opinię biegłego psychiatry na temat stanu zdrowia 35-latka, którą przedłożyła jego adwokat.

- Jeśli sąd przyzna rację wnioskującemu, po uprawomocnieniu się wyroku, otrzyma on wyrównanie za ten czas, kiedy to świadczenie nie było mu wypłacane. Oczywiście, o ile ZUS nie wniesie apelacji - tłumaczy Bożena Bielawska, w imieniu regionalnego rzecznika ZUS w województwie małopolskim.

Leona Zych nie może pojąć tego, że odebrano rentę panu Sławomirowi. - Tyle lat był chory, a tu nagle ZUS go uzdrowił. On się do pracy nie nadaje. Nawet, jakby mu dał grabki do ręki, to mógłby sobie lub komuś krzywdę wyrządzić. Trzeba byłoby go cały czas pilnować - zauważa.

Kobieta zapowiada walkę o sprawiedliwość. Jednocześnie stara się o mieszkanie socjalne dla 35-latka.

- Komisja zbierze się w tym roku. Jednym z warunków jego przydziału jest jednak nieposiadanie samodzielnego lokalu. Panu Sławomirowi przysługuje tymczasem prawo do jednej trzeciej domu rodzinnego, co może zablokować te starania - mówi Stanisław Sułek, sekretarz gminy Brzesko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska