Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dębno. Nie bała się podpisać za wójta

Małgorzata Więcek-Cebula
Małgorzata Więcek-Cebula
Była szefowa GOPS w Dębnie podrobiła podpisy wójta pod dokumentami przyznającymi jej nagrody Kobieta twierdzi, że została do tego zmuszona przez... atmosferę w urzędzie po zmianie władzy

Prokuratura Rejonowa w Brzesku prowadzi postępowanie w sprawie Lucyny P. - byłej dyrektorki Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dębnie. Kobieta podrobiła podpis Grzegorza Bracha, czyli poprzedniego wójta gminy Dębno i swojego ówczesnego przełożonego, na dokumentach przyznających jej nagrody roczne.

Nowy wójt Dębna - Wiesław Kozłowski wraz z objęciem urzędu zlecił kontrolę wszystkich podległych mu jednostek, w tym także Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Kontrola miała wykazać wiele nieprawidłowości. W efekcie wójt zdecydował o zdegradowaniu dyrektorki GOPS-u na stanowisko pracownika socjalnego.

Trzy miesiące temu była dyrektorka została zwolniona z pracy dyscyplinarnie. Na jaw wyszło bowiem, że kobieta dwukrotnie podrobiła podpisy swojego ówczesnego pracodawcy na dokumentach z 2013 i 2014 roku zatwierdzających przyznanie jej nagród rocznych po dwa tysiące złotych każda. Zawiadomienie o podrobieniu podpisów przez byłą dyrektor GOPS złożyła do prokuratury jej następczyni w ośrodku, uzasadniając to stwierdzeniem, że jej poprzedniczka dopuściła się oszustwa na szkodę gminy.

Co ciekawe, podobne zawiadomienie złożyła do prokuratury również Lucyna P. Kobieta przekonuje, że do tego czynu została zmuszona przez napiętą sytuację, która zapanowała w urzędzie po objęciu urzędu przez Wiesława Kozłowskiego.

- To był terror. Od samego początku nowy wójt szukał na mnie haków - przekonuje kobieta. Twierdzi, że do podrobienia podpisów Grzegorza Bracha namówiła ją była księgowa, która w obawie o pracę sama chciała mieć podkładkę. Chodziło o to, żeby zgadzało się jej w dokumentach, że Lucyna P. pobrała 4 tys. zł nagrody. - Źle zrobiłam, że podpisałam. Chciałam się z tego później wycofać, ale było już za późno. Proszę mi wierzyć, że byłam wykończona psychicznie, sama nie wiedziałam, co robię - mówi była szefowa GOPS. Jak dodaje, najgorsze w całej tej sytuacji jest to, że - jak się okazało - ten dokument z podpisami byłego wójta wcale nie był wymagany.

- Na pewno nie musiała podrabiać podpisów, by przyznać sobie nagrodę. Za moich czasów każda jednostka dysponowała własnym budżetem i jej szef decydował o rozdziale nagród, czyli sama sobie mogła taką nagrodę przyznać - mówi Grzegorz Brach, były wójt Dębna. Przekonuje, że z pracy byłej dyrektorki był zadowolony.

Sprawy, do czasu decyzji prokuratury, nie chce na razie komentować Wiesław Kozłowski, obecny wójt Dębna, który zwolnił byłą dyrektorkę z pracy.

Postępowanie prokuratorskie toczy się na razie wyłącznie w sprawie. Do tej pory nie postawiono nikomu żadnych zarzutów.

- Sprawdzamy dokumenty, zakresy kompetencji i przesłuchujemy świadków w tej sprawie - tłumaczy Andrzej Leśniak, zastępca prokuratora rejonowego w Brzesku.

Wszystko wskazuje na to, że postępowanie potrwa przynajmniej kilka miesięcy. Za podrobienie podpisów Lucynie P. grozi nawet 5 lat więzienia. W przypadku przyznania się do winy kara jest łagodniejsza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska