Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane. Lekarze szkolili się w nowej metodzie usuwania raka płuca

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Hiszpan Diego Gonzales-Rivas (z lewej) podczas wczorajszej operacji pokazywał, jak przez mały otwór można usunąć raka
Hiszpan Diego Gonzales-Rivas (z lewej) podczas wczorajszej operacji pokazywał, jak przez mały otwór można usunąć raka Marcin Szkodziński
Polscy lekarze pod Giewontem uczyli się nowoczesnego sposobu operowania raka płuc. To metoda, po której pacjent szybciej wraca do sprawności.

Szkolenia zorganizował Szpital Płucny im. Olgierda Sokołowskiego, do którego przyjechał Diego Gonzales-Rivas, światowej sławy hiszpański torakochirurg. Uczył on polskich lekarzy opracowanej przez siebie metodę usuwania chorego płata płuca przez otwór wielkości zaledwie 3 centymetrów - tzw. metodą uniportu.

Do tej pory bardziej bolało

- Ta metoda dotyczy leczenia raka płuca, najbardziej groźnego i najtrudniejszego w leczeniu nowotworu. We wczesnym stadium choroby najskuteczniejszą metodą jego usunięcia jest operacja - mówi Marcin Zieliński, dyrektor szpitala płucnego i ordynator oddziału chirurgii klatki piersiowej.

Do tej pory chirurdzy stosowali tzw. torakotomię. Rozcinali ok. 15 centymetrów boku pacjenta - między 4 a 5 żebrem, rozwierali otwór wraz z żebrami, by potem wyciąć chory płat płuca. Ten sposób związany był ze sporym urazem tkanek wewnątrz organizmu, bólem pooperacyjnym i długim dochodzeniem do sprawności. Pacjent musiał spędzić w szpitalu kilka tygodni zanim mógł wyjść do domu.

Teraz szybciej do domu

Opracowana przez Hiszpana metoda jest zdecydowanie mniej bolesna dla chorego, a równie skuteczna co torakotomia. - Ma to szczególne znaczenie, bo klatka piersiowa jest bardzo mocno unerwiona - dodaje Zieliński.

- To technika, która polega na tym, że operację wycięcia płata płuca wykonuje się przez jedno małe nacięcie o wielkości 3 centymetrów - mówi Diego Gonzales-Rivas. Lekarz wykorzystuje przy tym małe, specjalistyczne narzędzia chirurgiczne. Dodatkowo w trakcie operacji pacjent nie jest znieczulany, nie jest intubowany do tchawicy. - Pacjent jest pod wpływem środków nasennych. Śpi i oddycha spontanicznie. Tym samym łatwiej się budzi po operacji, szybciej dochodzi do siebie i wychodzi do domu - wyjaśnia Marcin Zieliński.

Sylweriusz Kosiński, anestezjolog ze szpitala płucnego, uważa, że jest to ogromny postęp w operowaniu płuc. - Podglądając operacje doktora Gonzalesa koledzy anestezjolodzy śmiali się, że niedługo nie będzie dla nich pracy - dodaje Kosiński.

Pacjenci liczą na Hiszpana

Nowej metody usuwania nowotworu płuca uczyło się wczoraj w szpitalu płucnym ponad 20 lekarzy z całej Polski. Podglądali Hiszpana, który operował chorych. Jednym z nich był Adam Rutka, 69-letni pacjent z Tarnowa. - Mam guza na prawym płucu. Zdiagnozowany został miesiąc temu. Najpierw trafiłem do szpitala w Tarnowie, a stamtąd skierowali mnie do Zakopanego - mówi pan Adam. - Gdy się dowiedziałem, że będzie mnie operował lekarz z Hiszpanii i to nową metodą, byłem zaskoczony. Ale lekarze wyjaśnili mi, że dzięki temu wszystko szybciej będzie się goiło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska