Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wozy maziarskie z Łosia docierały nawet na Łotwę

Andrzej Ćmiech
Dymitr Kareł - ostatni maziarz z Łosia z badaczem Łemkowszczyzny Romanem Reinfusem. Zdjęcie pochodzi z 1972 roku
Dymitr Kareł - ostatni maziarz z Łosia z badaczem Łemkowszczyzny Romanem Reinfusem. Zdjęcie pochodzi z 1972 roku archiwum
W okresie międzywojennym handlem mazią trudniło się aż 670 mieszkańców tej niedużej wsi. To właśnie dzięki maziarzom Łosie stało się najbogatszą wsią łemkowską na naszym terenie.

,,Wieś Łosie jest ciekawą wyspą etniczną , jej mieszkańcy wykazują typ wołoski, niewielcy, czarni, przedsiębiorczy, ruchliwi, zwłaszcza ta ostatnia właściwość różni ich od leniwych nieco Łemków - pisała o Łosiu Krystyna Sieradzka w książce na ,,Szlakach Łemkowszczyzny”. - Trudnią się handlem mazią i smarami. Charakterystyczny wóz maziarza z Łosia przypomina swymi u boków przywieszonymi beczułkami i przykryciem z płótna dawne wozy handlowe, jakie jeździły po Podkarpaciu przez dawne przełęcze, obciążone winem i suknem - czytamy dalej.

Łosi królewskie i prywatne

27 października 1359 r. król Kazimierz Wielki nadał Janowi Gładyszowi ogromny kompleks dóbr ziemskich na południu ówczesnej ziemi bieckiej, zwanych później ,,Dominium Ropae”. Wśród wsi, które otrzymał, było Łosie, do tego momentu mienie królewskie, a wieś jako jedyna z całego nadania była zamieszkała.

Po śmierci Jana Gładysza spadkobiercą Łosia został jego syn Mikołaj, który w 1419 r. był bohaterem skandalu. Wówczas jego rodzona córka Katarzyna zarzuciła mu, że nie jest rycerzem, tylko wieśniakiem. Zasadność tej zniewagi rozstrzygał sąd w Krakowie, który orzekł, że ,,Mikołaj Gładysz z Łosia jest tak dobrym rycerzem, jak każdy z dobrych rycerzy w tym czasie”.

Trudne warunki bytowania w Łosiu, gdzie - jak pisał Wacław Potocki - ,,zima na święty Michał miewa tu początek i śnieg leży do Zielonych Świątek” spowodowały dwukrotne wyludnienie wsi, tak że zachodziła potrzeba ponownej jej lokacji. Najpierw w 1480 r. na prawie niemieckim, a potem w 1524 r. na prawie wołoskim. Wtedy to ówczesny właściciel wsi Andrzej Branicki nadał sołtysostwo wołoskie Waśkowi z Łosia i pozwolenie na zorganizowanie wsi nad rzeką Ropą na obszarze od Wielkej Ropy do Słotwiny zwanej Obłazecz. Za swój trud otrzymał od właściciela: trzy łany ziemi, pozwolenie na budowę młyna, folusza, karczmy oraz wolność polowania, hodowli owiec i świń. Ponadto w dokumencie sporządzonym w Woli Łużańskiej zaznaczono, że gdyby kiedyś stanęła w Łosiu cerkiew, ma jej być nadany 1 łan ziemi.

W 1599 r. ówczesny właściciel wsi Samuel Branicki z Ruszczy sprzedał Łosie podstarościemu bieckiemu Janowi Potockiemu herbu Szreniawa. Była ona w jego posiadaniu do 1622 r., kiedy po śmierci wieś przeszła w posiadanie syna - Adama.

Wieś Potockiego

Po śmierci Adama na mocy intercyzy spisanej między synami Adama Potockiego, Łosie w 1646 r. przeszło w posiadanie najwybitniejszego poety polskiego baroku Wacława Potockiego, który tu żył w latach 1647-1655.

Potoccy dochód z gospodarstwa mieli średni, ale mimo to czuli się tu dobrze i po śmierci matki Wacława nie wrócili do Łużnej, tylko oddali folwark w dzierżawę. Warto zaznaczyć, że z poddanymi żył chyba w zgodzie. Przez cały okres pobytu w Łosiu nie dotknęły ich żadne napady chłopskie, mimo że okolica była wyjątkowo niespokojna, a z pobliskich Leszczyn wywodził się równie sławny w tych latach, jak i okrutny rozbójnik Bajus, zwany Żółtowąsym. Nie spotykamy nazwiska Potockiego w bieckich księgach grodzkich jako wnoszącego skargę o napaść czy też grabież. Natomiast upokorzenia doznał w sierpniu 1647 r. od współwłaścicieli sąsiedniej Ropy Zygmunta i Jana Tarłów, którzy najechali Łosie. W wyniku czego zostały zniszczone zasiewy i łąki, ponosząc straty ocenione na dwieście pięćdziesiąt korcy zboża. Jako pokrzywdzony Wacław Potocki wniósł skargę do grodu w Bieczu, po czym rozpoczął się proces, któremu końca nie było widać. Dlatego 20 lipca 1648 r. odpłacił się pięknym za nadobne i przy pomocy łosiańskiego sołtysa, kmieci, zagrodników i służby najechał zbrojnie Ropę, dzierżawioną wówczas przez Szczęsnego Kochowskiego i uprowadził z pola konie i wozy z sianem. Biorąc odwet za poniesione szkody z wozów ich dzierżawcy.

Prócz trosk życia codziennego tu powstały jego najwcześniejsze utwory: ,,Pojedynek rycerza chrześcijańskiego”, ,,Tydzień stworzenia świata”, ,,Pan Bóg dobry, człowiek zły we wszystkich drogach swoich”, ,,Rozkosz światowa” i ,,Rozkosz duchowna”. Tutaj przeżywał najpiękniejsze chwile swojego życia, przyjście na świat swojego najstarszego syna i ukochanej córki Zofii. Stąd w 1651 r. wyruszył na wyprawę berestecką przeciwko Bohdanowi Chmielnickiemu. Łosie pozostawało we władaniu poety do 9 lipca 1660 r., kiedy sprzedał je właścicielce sąsiednich dóbr szymbarskich Elżbiecie ze Sztembergu, wdowie po kasztelanie przemyskim Zygmuncie Tarle.

Potomkowie Szwedów?
Jednak nie Wacław Potocki przysporzył sławy w świecie wsi, a maziarze trudniący się obwoźnym handlem mazią i smarami uzyskiwanymi najpierw samodzielnie prymitywnymi sposobami z suchej destylacji drewna, a później kupowanymi w okolicznych rafineriach. Rozwozili oni swój towar ciężkimi wozami zwanymi sekerami, okrytymi płócienną budą i zaprzężonymi w parę doskonałych koni. Wozy maziarskie z Łosia krążyły nie tylko po Galicji, ale docierały na Śląsk i do Królestwa Kongresowego, na Węgry, a nawet na Łotwę. Dzięki nim Łosie było najbogatszą wsią łemkowską. W czasie kiedy w innych wsiach łemkowskich pojawiały się pierwsze kominy, w Łosiu domy bywały wyposażone w łazienki i kryte blachą. W przededniu I wojny światowej żyło tu najwięcej inteligencji łemkowskiej, co było przyczyną aresztowania przez Austriaków w okresie I wojny światowej największej ilości osób ze wszystkich miejscowości łemkowskiech (33 osoby) i osadzenia ich w obozie w Thalerhofie koło Grazu.

W okresie międzywojennym handlem mazią trudniło się około 670 mężczyzn z Łosia i dla mieszkańców małopolskich miast maziarz z Łosia był nieomal stereotypem Łemka. Osiągane przez nich zarobki z handlu mazią spowodowały wytworzenie się w Łosiu warstwy prawdziwych bogaczy, których rody stanowiły arystokrację wśród Łemków. Było to przyczyną, że łosianie w kontaktach z otoczeniem demonstrowali poczucie wyższości. Był ponoć przypadek, że dziewczyna z Łosia odmówiła ręki adwokatowi z Gorlic, bo - jak twierdziła - łosianka może wyjść tylko za łosianina. Odcinali się nawet od wspólnego rodowodu, utrzymując, że są potomkami siedmiu oficerów szwedzkich, którzy osiedlili się tu po jednej z wojen. Wymieniano nawet ich nazwiska występujące do dzisiaj we wsi: Gal, Szlanta, Furtak, Telech, Fekuła, Kareł. Tej teorii sprzyjały nawet badania antropologiczne przeprowadzone w okresie międzywojennym, które wykazały odrębność miejscowej ludności od ludności zamieszkującej Beskid Niski.

Katastrofa wsi

Druga wojna światowa była dla łosian katastrofą. Tragedia ta związana była z wysiedleniami, jakimi zostali objęci Łemkowie z Łosia w latach 1940-1947. W wyniku czego zostało wysiedlonych ponad 2/3 mieszkańców wsi. Zostali tylko ci, co w porę zmienili wyznanie na rzymskokatolickie lub byli w małżeństwie polsko-łemkowskim lub szczególnie zasłużeni dla Polski. Po odwilży w 1956 r. wielu Łemków wysiedlonych głównie na ziemie zachodnie wróciło do Łosia i wraz z nowymi osadnikami tworzą obecnie wieś trudniącą się głównie agroturystyką i wyrobami drzewnymi.

O przeszłości wsi i o tym, z czego dawniej słynęło Łosie, przypomina już tylko Muzeum Maziarstwa działające w Łosiu w ramach Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów oraz ustne przekazy.

Gazeta Gorlicka

WIDEO: Barometr Bartusia - dr Marek Benio - (odc. 3)

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska