Około 180 tys. złotych wystarczyłoby na wybudowanie kilkuset metrów chodnika, położenie asfaltu na blisko półkilometrowym odcinku drogi. Za takie pieniądze, jeśli oszczędzano by je przez dwa lata, mógłby powstać spory plac zabaw dla dzieci. W gorlickim starostwie w tym roku te blisko 180 tysięcy złotych nie przeznaczono jednak na żadną z tych inwestycji, ale na nagrody dla urzędników.
Kwota nie powala
Sposób przyznawania takich nagród to tak naprawdę kompetencja starosty. W grę wchodzi tu dodatkowo ochrona danych osobowych. Wiadomo tylko, że otrzymali je wszyscy pracownicy starostwa, czyli w sumie 113 osób. Średnio na jednego wypadło 1535,31 złotych i było to dokładnie 173 490 złotych.
- Nagrodę roczną w wysokości 700 złotych netto dostało 75 pracowników starostwa - informuje sekretarz powiatu, Andrzej Augustyn.
Dwóch najlepszych zdaniem starosty pracowników otrzymało aż po siedem tysięcy złotych!
- W sumie wyższe nagrody otrzymało 38 pracowników - stwierdza sekretarz Augustyn. - Dla 35 z nich była to kwota 1500 złotych a dla jednego 4100 - dodaje.
Kto zalicza się do której grupy? Wiedzą tylko nieliczni.
W ratuszu niezbyt bogato
Sprawdziliśmy, jak z finansowymi wyróżnieniami poradziły sobie inne samorządy. Okazuje się, że wszędzie przyznano urzędnikom nagrody, choć nie z takim „rozmachem” jak w starostwie.
W Gorlicach przeznaczono na ten cel w sumie 130 700 zł. Z nagrody świąteczno-noworocznej mogło cieszyć się 113 urzędników. Każdy z nich otrzymał po 900 złotych brutto. Dodatkowo przyznano nagrody uznaniowe w wysokości od 200 złotych do 4100.
- Kierownictwo urzędu, czyli sekretarz, skarbnik oraz ja otrzymało wyłącznie po 900 złotych nagrody świąteczno-noworocznej - stwierdza wice burmistrz Gorlic Łukasz Bałajewicz.
Najwyższą łączną kwotę nagrody, czyli w sumie 5000 zł przyznano pracownikowi w Biurze Audytu i Kontroli.
- Od początku roku jeden z pracowników przebywał na zwolnieniu chorobowym oraz urlopie macierzyńskim - dodaje wice burmistrz. - Nie zatrudniliśmy tam dodatkowej osoby, więc ta wyróżniona osoba w tym czasie pracowała za dwie. Nagroda dla niej jest, moim zdaniem, jak najbardziej sprawiedliwa.
O komentarz do miejskich nagród poprosiliśmy radnego Michała Diducha.
- Nagrody dla pracowników samorządowych są zagwarantowane w obowiązującym prawie - mówi radny, sam zresztą będący pracownikiem samorządu. - Przyznawanie gratyfikacji należy wyłącznie do kompetencji wójta lub burmistrza oraz kierowników jednostek organizacyjnych - dodaje.
Radni oprócz analizy i uchwalenia wydatków na wynagrodzenia i nagrody nie mają właściwe żadnego wpływu na ich przyznanie.
Bobowa i Biecz podobnie
- Na nagrody za tamten rok wydaliśmy niecałe 20 tysięcy złotych - relacjonuje Zdzisława Iwaniec, sekretarz gminy Bobowa. - Oczywiście brutto - dodaje.
29 pracowników bobowskiego ratusza otrzymało od 100 do 800 złotych.
- Na wysokość nagrody miała wpływ ilość przepracowanych lat, zajmowane stanowisko, zakres obowiązków czy zaangażowanie - dodaje sekretarz Iwaniec.
W 2016 roku 51 pracowników urzędu miejskiego w Bieczu otrzymało w sumie 47 598,71 zł netto.
- Nagrody były zróżnicowane - informuje Katarzyna Jarek z bieckiego ratusza. - Najniższe to 300 złotych, a najwyższe sięgnęły trzech tysięcy złotych, taką kwotę dostało dwóch pracowników. Burmistrz nie dostał żadnej rocznej nagrody - dodaje.
Te najniższe trafiły do 21 urzędników, dziewięciu dostało po 700 zł, 11 po 1500 a ośmiu otrzymało po dwa tysiące złotych.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
