Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czym wypada ugościć księdza po kolędzie?

Lech Klimek
Lech Klimek
Lech Klimek
W gorlickich parafiach trwa wizyta duszpasterska. To czas na wspólną modlitwę, ale też rozmowę, przy kawie i serniku.

Styczeń to tradycyjnie czas, w którym duszpasterze odwiedzają domy swoich parafian.

Poczęstunek dla księdza

Ksiądz Stanisław Ruszel, proboszcz bazyliki w Gorlicach mówi, że na pewno nie będzie to żadna gafa. - Może tak być, że już sąsiedzi wcześniej wpadli na ten sam pomysł, więc kapłan grzecznie podziękuje. Nie należy jednak brać tego do siebie - mówi proboszcz Ruszel, dodając, że księdzu często wystarczy szklanka wody, kiedy zaschnie mu w gardle.

- Gdy w tym roku zapukali do moich drzwi, zapowiadający księdza ministranci to muszę przyznać, że wyglądali na bardzo zmęczonych, była godzina 18 z minutami - opowiada Maria Kosiba, mieszkanka Gorlic. - Na polu było bardzo zimno, widać było, że są zmarznięci - dodaje.

Pani Maria zaproponowała chłopcom poczęstunek, na który oni bardzo chętnie się zgodzili. Gdy wrócili po kilkunastu minutach z księdzem, również jego zapytała, czy nie zjadłby czegoś ciepłego.

- Jego twarz rozjaśnił uśmiech. Opowiedział, że chodzą od ósmej rano i jestem pierwszą, która zaproponowała im coś do jedzenia - dodaje.

Gdy duszpasterska wizyta dobiegała końca, pani Maria zaprosiła gości do drugiego pokoju, gdzie czekał na nich poczęstunek.

- To nie było nic nadzwyczajnego, gorący rosół z makaronem, a potem jakaś sałatka, trochę wędliny i oczywiście pieczywo, a na koniec trochę sernika i gorąca herbata - dodaje.

Taką sytuacją rozbawiony jest jeden z proboszczów parafii prawosławnej z terenu naszego powiatu.

- My zaczynamy chodzić po kolędzie dopiero po świecie Jordanu, czyli po 19 stycznia - opowiada. - Nie wiem, jak jest w innych parafiach, ale ja rezerwuję sobie na wizytę w każdym domu około godziny, więc zawsze coś tam zjem - dodaje.

Parafianie księdza, wiedzą, że jest on wielkim koneserem makowców.

- No tak - mówi rozbawiony ksiądz. - To powszechna wiedza w parafii, więc w prawie każdym domu częstują mnie tym rarytasem.

O czym rozmawiać z księdzem

- Kolęda jest dobrym momentem, żeby opowiedzieć kapłanowi o swoich problemach. U siebie w domu parafianie mogą się czuć mniej skrępowani i chętniej rozmawiają o tym, co ich trapi - uważa proboszcz gorlickiej bazyliki, Stanisław Ruszel.

Według niego kolęda jest też bardzo dobrym momentem, żeby porozmawiać o pozytywnych rzeczach, które przydarzyły się w ciągu roku. - Często dziadkowie nie mają nawet komu pochwalić się zdolnymi wnukami, więc trzeba ich wysłuchać - mówi kapłan z Gorlic.

Czy wręczyć księdzu pieniądze

Ksiądz Ruszel podkreśla, że nie ma obowiązku składania datków księżom chodzącym po kolędzie: - Ofiary z racji kolędy, jeżeli mamy oczywiście takie życzenie, należy składać w kopertach na tacę w kościele - dodaje.

Inny ksiądz mówi, że parafianie nie zawsze stosują się do tej zasady i często wręczają kapłanom koperty z różną zawartością. Wiele osób wkłada do niej 10 zł, inni nawet 100 złotych. Górna granica zależy od zawartości portfela wręczającego. Zwykle drobne pieniądze dostają ministranci towarzyszący kapłanowi.

Jak się przygotować na kolędę

Przygotowanie do wizyty księdza jest proste.

Na stole, najlepiej przykrytym białym obrusem należy przygotować krzyż, zapaloną świecę, wodę święconą - informuje proboszcz Ruszel.

Ważne jest, by w czasie wizyty duszpasterskiej w domu byli wszyscy domownicy.

- Można też położyć w zasięgu wzroku księdza zeszyty z religii, oczywiście, jeśli w domu są dzieci uczęszczające na religię - dodaje z uśmiechem kapłan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czym wypada ugościć księdza po kolędzie? - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska