Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Jajko SJ: W Nowym Sączu Jezus zabrał mój lęk. Odchodzi kochany przez wiernych jezuita

Katarzyna Gajdosz-Krzak
Katarzyna Gajdosz-Krzak
Wspólnota Magis Plus dla o. Mirosława Jajko zagrała koncert. Podczas poniedziałkowego spotkania radość przeplatała się ze łzami
Wspólnota Magis Plus dla o. Mirosława Jajko zagrała koncert. Podczas poniedziałkowego spotkania radość przeplatała się ze łzami Katarzyna Gajdosz
Ojciec Mirosław Jajko spędził w parafii kolejowej sześć lat, opiekując się młodzieżą i chorymi. Ludzie, z którymi mogłem pracować, otwarli mnie na niebo. Tutaj przestałem się bać - mówi jezuita

Wie ojciec, ile znaczy dla wiernych?
Nie zastanawiałem się.

Z pewnością ojcu o tym mówią.
Jeżeli wysyłam pozytywne przesłanie a potem otrzymuję informację zwrotną, że trafiło ono na dobry grunt to chwała Bogu. Od samego początku mojego pobytu w Nowym Sączu towarzyszy mi nastawienie, żeby dotrzeć z dobrą nowiną choćby do jednej osoby. A że udaje się dotrzeć nie tylko do jednej, tym bardziej się cieszę. Ale naprawdę nie zastanawiam się nad tym.

Są zdruzgotani, że ojciec odchodzi.
Przyjdzie lepsze (śmiech). Zmiana jest koniecznością. Nie chcę przywiązywać ludzi do siebie. To byłoby moją porażką. Chcę, żeby przywiązali się do Boga.

Świadectwo, jakie dają o ojcu, i to, co się stało w ich życiu za ojca pośrednictwem, daje im przekonanie, że mają do czynienia z niemal świętą osobą. To dobrze, że tak ojca traktują?
Dla mnie to coś naturalnego. Przecież jesteśmy chrześcijanami, a chrześcijanie to święci. Święty Paweł, gdy pisał listy, to do świętych z Koryntu. Jestem w zakonie jezuitów od 19 lat i odkąd do niego wstąpiłem mogę pisać SJ po swoim nazwisku. Ale tak naprawdę w stu procentach jezuitą będę dopiero po złożeniu ślubów wieczystych. A do nich brakuje mi jeszcze dwa, może trzy lata. Jednak mimo że przechodzę okres formacji, wszyscy już traktują mnie jak jezuitę. I tak samo jest z chrześcijanami. Każdy, kto przyjął chrzest i podąża drogą Chrystusa, idzie drogą świętości. Wszyscy jesteśmy świętymi na tej drodze!

Ale nie wszyscy potrafią tak oddziaływać na drugiego człowieka. A ojciec potrafi.
Nie zawsze myślałem, tak jak teraz myślę. To dzięki temu, że jestem w Nowym Sączu, stałem się tym, kim jestem. Tu parafianie wychowują kapłanów. To tutaj przestałem się bać. Bóg zabrał mi lęk z serca.

Jakbym słyszała wiernych. Dokładnie tak opisywali spotkanie z ojcem. Poczuli spokój.
Chcę odpowiadać na powołanie, którym mnie Bóg obdarzył i pomagać ludzkim sercom i duszom. Wielu ludzi potrzebuje pośrednika do Boga. Jeśli mam być kapłanem, to takim który nie boi się pośredniczenia. Zły chce żebyśmy się ciągle czegoś bali. Strach to choroba współczesnego człowieka. Jezus zabiera lęk. Ja to poczułem kilka lat temu, właśnie będąc w Nowym Sączu, byłem niezwykle szczęśliwy.

Z równym spokojem opuszcza ojciec swoich parafian?
Jak patrzę na wspólnotę, którą tworzą parafianie, jestem zbudowany. Dziękuję, że mogłem tu spędzić sześć lat. Ludzie, z którymi pracowałem, otworzyli mnie na niebo. Nie wyobrażam sobie kapłana bez wspólnoty. Ja opiekowałem się tu młodzieżą, ale też osobami chorymi. A ostatnio uruchomiliśmy pogotowie duchowe. Telefoniczne. Każdy może do mnie zadzwonić.

Jest ojciec ratownikiem dusz?
Podoba mi się to określenie.

W jakich sprawach dzwonią?
Tam gdzie zły miesza. Uderza przede wszystkim w rodzinę, małżeństwa i relacje ludzkie...

I ojciec udziela porad na telefon?
Telefon to tylko zaczepka, by umówić się na spotkanie.

Jest ojciec jak psycholog?
Profesor KUL Zenomena Płużek, znana w Polsce psycholog, z którą miałem zajęcia z psychologii i seminaria w czasie studiów, powiedziała „Jeżeli ksiądz w konfesjonale będzie dobrym kapłanem, zrobi większą robotę niż psychologowie na terapiach”. Te słowa głęboko zapadły mi w sercu.

WIDEO: Abp Jędraszewski metropolitą krakowskim

TVP INFO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mirosław Jajko SJ: W Nowym Sączu Jezus zabrał mój lęk. Odchodzi kochany przez wiernych jezuita - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska