Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działkowiczka broni modrzewia

Katarzyna Gajdosz-Krzak
Katarzyna Gajdosz-Krzak
Władysława Białoń nie chce usunąć modrzewia ze swojej działki, choć może ją przez to stracić
Władysława Białoń nie chce usunąć modrzewia ze swojej działki, choć może ją przez to stracić Katarzyna Gajdosz
Zarząd ogródków działkowych „Dunajec” kazał usunąć drzewo, bo pochylone zagraża ludziom. Właścicielka działki Władysława Białoń sprzeciwia się. - Ja nie zetnę zdrowego drzewa - mówi

Władysława Białoń od ponad 10 lat dzierżawi działkę w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym „Dunajec” w Nowym Sączu.

Na początku lutego otrzymała od zarządu ROD pismo z informacją, że ma 30 dni na usunięcie rosnącego tam modrzewia. Jeśli tego nie zrobi, może dostać wypowiedzenie umowy dzierżawy działki.

Zdaniem zarządu ogródków działkowych, pochylone drzewo „stwarza zagrożenie dla życia ludzi i zniszczenia mienia w sąsiedztwie”.

Działkowiczka nie ma jednak zamiaru wycinać, jej zdaniem, zupełnie zdrowego modrzewia, który w upalne lata daje jej trochę cienia i cieszy oko.

- Zarząd twierdzi, że łamię regulamin, broniąc tego drzewa, a ono przecież rośnie tutaj blisko 30 lat - twierdzi Władysława Białoń. Mówi, że wcześniej nikomu modrzew nie przeszkadzał.

- Jest żywy, zdrowy i należy o niego dbać, a nie wycinać. Nie dam się zastraszyć wypowiedzeniem dzierżawy! - dodaje.

Helena Migacz, prezes zarządu ROD „Dunajec”, wyjaśnia, że problem pojawił się dawno.

- W wyniku intensywnych opadów deszczu woda podmyła modrzew, który niebezpiecznie się przechylił - mówi Migacz. Dodaje, że drzewo rośnie zbyt blisko sąsiedniej działki, a to jest naruszenie regulaminu ROD „Dunajec”.

Ponadto komisja Małopolskiego Okręgu Polskiego Związku Działkowców 19 lipca ub. r. po przeglądzie działek, w protokole pokontrolnym zaleciła zająć się sprawą modrzewia.

- Zdaję sobie sprawę, że nie ta działkowiczka go posadziła, ale ona, jako dzierżawca, jest zobowiązania przestrzegać regulaminu. Drzewo w odległości 2 m od granicy działki nie może być wyższe niż 3 metry. Ten modrzew jest o wiele większy - zauważa Migacz.

Chciałaby sprawę załatwić polubownie. Gotowa jest zawrzeć porozumienie, zgodnie z którym wycinką zajmie się ROD, tak by działkowiczka nie ponosiła kosztów.

- Niemniej pani Białoń musi wystąpić do Wydziału Ochrony Środowiska o zgodę na wycinkę i pozwolić nam na wejście na swój teren. My jesteśmy otwarci. Niestety, do tej pory ze strony działkowiczki nie było reakcji na nasze pisma - mówi Migacz.

Dla Marty Wieciech-Kumięgi, dyrektorki Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Nowego Sącza, wycinka drzewa to zawsze ostateczność. Jeśli jednak modrzew jest pochylony, mogą być podstawy do wydania decyzji o jego usunięciu.

- Bez wniosku na wycinkę nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć sprawy - zaznacza Wieciech-Kumięga. Jeśli strony mają odmienne zdanie co do stanu drzewa, szefowa ochrony środowiska sugeruje powołanie rzeczoznawcy.

- To najrozsądniejsze wyjście. Dopóki mogę, będę bronić drzewa - nie kryje działkowiczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska