Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znaki stopu hamują ruch na dwóch newralgicznych rondach w ciągu drogi krajowej 44 w Oświęcimiu

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Wielu kierowcy przekonuje, że postawienie nowych znaków na rondach jest nieuzasadnione. GDDKiA tłumaczy, że zmieniono obowiązujące dotąd oznakowanie dla poprawy bezpieczeństwa

Po remoncie drogi krajowej 44 na prawoskrętach na dwóch rondach w Oświęcimiu pojawiły się znaki stopu. Kierowcy się denerwują, bo ich zdaniem są zupełnie niepotrzebne i jedynie ograniczają płynność ruchu na tych odcinkach.
Trzy znaki stop pojawiły się na Niwie i jeden na rondzie im. Kazimierza Płonki. Wcześniej stały tutaj znaki ustąp pierwszeństwa przejazdu.

– I to było wystarczające oznakowanie w tych miejscach – uważa Paweł Kram z Oświęcimskiego Stowarzyszenia Bezpiecznej Jazdy Moto Galicja. Teraz każdy kierowca przy dojeździe do skrzyżowania musi się zatrzymać, inaczej łamie przepisy i naraża się na mandat.

– Na pewno znaki znacznie spowalniają ruch na tym odcinku drogi – podkreśla Paweł Kram.

Widać to szczególnie, gdy do skrzyżowania dojeżdżają tiry, bo te jak już się zatrzymają, to potrzebują dużo czasu, by znów ruszyć, a ciężarówek drogą krajową 44 przejeżdża przez Oświęcim ponad dwa tysiące na dobę.

– W godzinach szczytu zaraz za nimi ustawiają się sznury samochodów – mówi Michał Kamiński, inny oświęcimski kierowca.

Uzasadnienia dla znaków stopu w tych miejscach nie widzi większość kierowców, których o to pytaliśmy. Według niektórych, w związku z tym dochodzi nawet do niebezpiecznych sytuacji.

Zbigniew Sobczyk, także oświęcimianin, mówi, że kilka razy był już świadkiem na Niwie, gdy na prawoskręcie w stronę dworca kolejowego, ktoś musiał gwałtownie hamować, gdy kierowca przed nim w ostatniej chwili zauważył znak stop.

– Co ciekawe na rondzie Ks. Górnego na tej samej drodze nic się nie zmieniło. Pozostały znaki ustąp pierwszeństwa przejazdu – podkreśla oświęcimianin.

W krakowskim Oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad tłumaczą, że zastosowania znaków na tych rondach wynika z braku odpowiedniej widoczności. – Zostało wprowadzone, by poprawić bezpieczeństwo uczestników ruchu – podkreśla Iwona Mikrut, główny specjalista ds. komunikacji społecznej GDDKiA Oddział w Krakowie.

Jak dodaje, zmiana organizacji ruchu została uzgodniona z Komendą Wojewódzką Policji w Krakowie.

Z danych oświęcimskiej komendy nie wynika, aby na obu rondach dochodziło wcześniej do wielu stłuczek i wypadków.

– Na obu rondach widać dokładnie, jak jadą inne samochody. Nie ma mowy w żadnym przypadku o złej widoczności. Te ronda niczym nie różnią się od pozostałych – Michał Kamiński nie zgadza się z argumentami drogowców. Liczy, że przy okazji znaki będą wymienione.

– Nie przewidujemy powrotu do poprzedniego oznakowania – kwituje Iwona Mikrut. Jednocześnie na innych rondach w Oświęcimiu GDDKiA nie przewiduje ustawienia znaków stop.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Znaki stopu hamują ruch na dwóch newralgicznych rondach w ciągu drogi krajowej 44 w Oświęcimiu - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska