Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rycerze z grupy rekonstrukcyjnej zawładnęli zamkiem w Oświęcimiu

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Walczących rycerzy i białogłowy można spotkać przechadzając się w niedzielę w okolicach zamku w Oświęcimiu. Dźwięk rogu w samo południe oznajmia, że grupa rekonstrukcyjna Milites rozpoczęła właśnie spotkanie.

Autor: Sławomir Bromboszcz

Okrzyki walczących rycerzy, stukot ścierających się mieczy oraz rytmiczne bicie w bęben towarzyszą harcom odtwarzanych średniowiecznych postaci. Największe zainteresowanie wzbudza najmniejszy z członków bractwa Aleksander Kukla. Chłopiec wcielił się w rolę małego hana. Duch wojownika jest w nim jednak wielki. Ma swój drewniany miecz, którym biegle włada, uczy się także gry na rogu, choć to zajęcie zarezerwowane dla starszych członków.

Miłość do średniowiecza zaszczepiła w nim mama Renata, dla której to życiowa pasja. Swojego męża poznała podczas spotkania grupy rekonstrukcyjnej. Wbrew pozorom wiele pań zaangażowanych jest w odtwarzanie XIII-wiecznych postaci.

- To zbliżenie do historii, natury, swobodnego życia. Wszystko toczy się wokół rekonstrukcji - mówi Renata Kukla-Weryńska z Żarek. Na co dzień studiuje pedagogikę i pracuje w przedszkolu, jednak weekendy poświęca na historyczną podróż w przeszłość.

Rycerskie walki to nie tylko znakomita zabawa dla uczestników, ale także rywalizacja sportowa. Każdy chce rozstrzygnąć pojedynek na swoją korzyść.

Z zamiłowania do walki
Biała broń to pasja Witolda Gancarka, który ciosy mieczem potrafi zadawać z niezwykłą precyzją. Chciałby także podszkolić się w rzemieślnictwie. - Uczę się kowalstwa, robię meble. To jest moja pasja - mówi 35-latek z Tychów, który gdy odkłada miecz zasiada przy biurku i zajmuje się informatyką i grafiką komputerową.

Tomasz Misiarz, dowódca grupy, od dziecka interesował się średniowieczem, realizuje młodzieńcze marzenia. Dla niego każde spotkanie to ogromna frajda. - To niezwykle ciekawa lekcja historii. Ludzi bardziej to pociąga niż lektura szkolnych podręczników - mówi pochodzący z Włosienicy 26-latek, który studiuje stomatologię.

Niedzielne spotkania to przygotowania do tego, co rekonstruktorzy lubią najbardziej, czyli turniejów. Występy na nich są okazją do świetnej zabawy i odcięcia się od pędzącego świata, nowoczesności. - Jadąc na turniej w piątek rano wyłączamy telefony i nie ma nas do niedzieli - tłumaczy dowódca. Jak podkreśla, to też znakomita forma relaksu, naładowania baterii przed kolejnym tygodniem zwykłego życia.

Rycerskie rzemiosło
Przechodniów, którzy natrafili na rycerzy, najbardziej interesują historyczne stroje, odwzorowane z niezwykłą pieczołowitością. Dzieci z zaciekawieniem przyglądają się zbrojom.

To nie tylko elementy chroniące w walce, ale także wierzchnie okrycie, paski, sakiewki, kabury czy buty. Rynek zajmujący się produkcją strojów jest już dobrze rozwinięty, można przebierać w ofertach, kupić wymarzone odzienie. Trzeba jednak za nie sporo zapłacić. Ceny zależą od użytych materiałów oraz procesu technologicznego. Rzeczy wytwarzane w tradycyjny rzemieślniczy sposób są kilka razy droższe niż te z chińskich fabryk. Najprostszy miecz wykuty przez kowala może kosztować od 500 zł do 2000 zł.

Członkowie bractwa starają się samodzielnie szyć stroje. Jest to tańsze rozwiązanie i dodatkowo pozwala poznać proces produkcji. Grupa ma także małą kuźnię i stawiają pierwsze kroki w obróbce metali. Jest to niezwykle trudne. - Miną lata, zanim spod naszego młota wyjdą pierwsze repliki zbroi zdatne do użytku - przyznaje Tomasz Misiarz.

Tępią miecze walcząc
Walki rycerzy są niezwykle efektowne, czasem zdarzają się kontuzje, jednak jak zapewnia Tomasz Misiarz, są one bezpieczne. Broń jest specjalnie stępiona, wojownicy regularnie ćwiczą, by doskonalić sprawność fizyczną i posługiwanie się orężem. Dzięki temu nie wyrządzą krzywdy sobie ani przeciwnikowi.

Nowi członkowie grupy nie otrzymują od razu broni. Muszą piąć się po szczeblach hierarchii - od kandydata, nowicjusza, brata aż po radę grupy. Jest duża dowolność jeśli chodzi o odtwarzane role, można zostać zbrojnym, łucznikiem czy rzemieślnikiem. Cały czas trwa rekrutacja.

Grupa ma siedem lat
Bractwo działa od 2009 roku. Duże zaangażowanie członków pozwoliło na stworzenie formalnej grupy. Zajmuje się ona rekonstrukcją XIII wieku ze szczególnym uwzględnieniem jego pierwszego okresu. Jak przekonują, to niezwykle barwny okres wypraw krzyżowych oraz najazdu mongolskiego na Polskę. To rozkwit średniowiecznej kultury.

Odtwarzają sferę materialną oraz duchową. Począwszy od strojów, uzbrojenia, przez obyczaje, tańce czy zachowanie przy stole. Grupa Milites liczy obecnie 12 członków. Niektórzy po przeżyciu pasjonującej przygody postanawiają zająć się czymś innym. Nowe osoby trafiają tu głównie w wieku szkolnym.

Grupa Milites regularnie bierze udział w jarmarkach kasztelańskich organizowanych przez Zamek Muzeum w Oświęcimiu. Wyjeżdża także na turnieje, które organizowane są na terenie całego kraju. Pierwszą imprezą w tym roku, na której wystąpi jest turniej Konrada Mazowieckiego w Czersku pod koniec maja. W lecie, co weekend odbywają się imprezy z udziałem rekonstruktorów. Jeśli ktoś ma wystarczająco czasu i pieniędzy, może całe wakacje spędzić na rycerskim szlaku.

Na Grunwald marsz
Ogromną rolę w popularyzacji rekonstrukcji odegrała inscenizacja bitwy pod Grunwaldem. To niezwykle medialne wydarzenie, które co roku przyciąga setki tysięcy widzów. Przybywają na nie rycerze z całej Europy, a także Stanów Zjednoczonych.

Weekendowe letnie jarmarki to gratka dla całych rodzin. Najaktywniejsi się oczywiście najmłodsi goście, którzy mogą swoich sił spróbować strzelając z łuku, lepiąc naczynia z gliny czy próbując krzesać ogień. Zagłębiem rekonstruktorów jest Kraków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska