Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Dawał nagrody, a potem brał je dla siebie

Monika Pawłowska
Centrum Kształcenia Praktycznego, po pięciu latach nie jest miejscem pracy dyrektora Mariusza T. Został zawieszony i jako dyrektor nie wróci. Centrum pod nową nazwą ma nowego dyrektora
Centrum Kształcenia Praktycznego, po pięciu latach nie jest miejscem pracy dyrektora Mariusza T. Został zawieszony i jako dyrektor nie wróci. Centrum pod nową nazwą ma nowego dyrektora Monika Pawłowska
Prokuratura oskarża dyrektora CKP Mariusza T. o wykorzystanie funkcji dla korzyści materialnych. W Sądzie Rejonowym w Oświęcimiu ruszy jego proces. Świadkami będą m.in. byli pracownicy.

Po pięciu latach kierowania Centrum Kształcenia Praktycznego w Oświęcimiu Mariusz T. został zawieszony w czynnościach. Starosta Zbigniew Starzec podjął taką decyzję po tym, jak Prokuratura Rejonowa przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu. Zwolnieni i mobbingowani przez byłego dyrektora pracownicy centrum mają nadzieję, że sąd potwierdzi także ich opowieści o nieprawidłowościach, w które wcześniej wielu wątpiło.

Zarzuty pracowników
Byli pracownicy CKP, ale też ci, którzy sami odeszli w czerwcu, postanowili podzielić się z naszymi dziennikarzami informacjami o poczynaniach Mariusza T., wówczas jeszcze dyrektora. Jak twierdzili, nic nie przyniosły pisane przez nich do starostwa anonimy, a potem osobiste rozmowy z przełożonymi dyrektora. Ten czuł się bezkarny i nadal robił, co uważał za stosowne.

- Nie wiem od kogo dostał te anonimy. Ale wtedy zabawił się w grafologa i jak „wytropił”, czyja to ręka napisała donos, po prostu zwolnił człowieka - mówi były już nauczyciel CKP, który chce pozostać anonimowy. - Innym razem zwolnił dyscyplinarnie nauczyciela tylko za to, że skierował 30 sztuk materiałów dla uczniów, bez wiedzy dyrektora - dodaje i wytacza coraz to cięższe zarzuty pod adresem Mariusza T. : przywłaszczenie mienia, obdzielanie nagrodami zaufanych ludzi, którzy potem musieli mu owe premie oddawać w części lub w całości.

- Kwoty tych ekstra premii były różne, zazwyczaj oscylowały w granicach 500 zł, ale zdarzały się i takie po tysiąc, a nawet 1500 zł - wyznaje nasz rozmówca. - Tłumaczył nam, że sam sobie premii przyznać nie może, więc tylko w ten sposób, przyznając je nam, może zrekompensować swoją ciężką pracę - dodaje. Jak twierdzi, Mariuszowi T. ciągle było mało. W którymś momencie wpadł na pomysł, że można zarobić na złomie.
- W różnych punktach skupu sprzedaliśmy kilka ton złomu i tylko raz na fakturę, potem już tylko na dowody osobiste - mówi mężczyzna. - Wyszło po 1200 zł na „łeba”, ale z kolegą nie widzieliśmy tych pieniędzy. Dyrektor podjechał na złomowisko i zabrał je - dodaje.

Przyznaje, że był zaufanym pracownikiem dyrektora, do tego stopnia, że ten powierzał mu opiekę nad uczniami, mimo, że ten nie ma przygotowania pedagogicznego, jest bowiem tylko rzemieślnikiem. - Całe szczęście, że nic nikomu nie stało się, bo pewnie ja poszedłbym do kryminału - dodaje nasz rozmówca.
Przyznaje, że nic wcześniej nie mówił, bo bał się o pracę. Podobnie inni, byli już pracownicy CKP. - O wszystkim powiadomiliśmy już starostwo i policję - mówią zwolnieni pracownicy. - Opowiedzieliśmy ze szczegółami o przekrętach i mobbingu - dodają.

Akt oskarżenia
Prokuratura wszczęła dochodzenie, przesłuchała wszystkich świadków i postawiła zarzuty Mariuszowi T. Akt oskarżenia wpłynął już do sądu.
- To zarzut z art. 231 kodeksu karnego, który odnosi się do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i wykorzystaniu funkcji w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej - tłumaczy Mariusz Słomka z Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu.

Prokuratura o efektach swojego postępowania zakończonego aktem oskarżenia, poinformowała pracodawcę dyrektora. Decyzja mogła być tylko jedna. - W związku z toczącym się postępowaniem karnym, dyrektor został zawieszony w czynnościach - tłumaczy Jarosław Jurzak, wicestarosta oświęcimski, odpowiedzialny za oświatę. Od tego momentu, czyli od 29 czerwca, dyrektor nie tylko nie ma prawa podejmować jakichkolwiek czynności, ale nawet wejść do swojego gabinetu. Ten został zaplombowany, zabezpieczono wszystkie dokumenty, łącznie z komputerem. Pełniącym obowiązki dyrektora został nauczyciel Robert Radecki.
W minioną środę obydwaj dyrektorzy, ten zawieszony i tymczasowo powołany, w towarzystwie komisji ze starostwa powiatowego załatwiali formalności związane z przekazaniem sterów.

Chcieliśmy porozmawiać z zawieszonym dyrektorem telefonicznie. Dzwoniliśmy w środę do sekretariatu dwukrotnie, pierwszy raz ok. godz. 12. - Proszę dzwonić przed godz. 14. Wtedy będzie - poinformowała nas sekretarka skrupulatnie wypytując o temat rozmowy. W końcu przed 14 zjawiamy się w CKP i zastajemy zamknięte drzwi. Nie ma w centrum nie tylko byłego dyrektora, ale także członków komisji i samej sekretarki. - Spotkanie rozpoczęło się w południe i już zakończyło - wyjaśnia Robert Radecki. Mariusz T. nie oddzwonił.

WIDEO: Fundusze unijne na nowe atrakcje w małopolskich uzdrowiskach

TVP3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska