Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Dariusz K. skazany za pedofilię

Monika Pawłowska
Oświęcimianin Dariusz K. twierdzi, że jest niewinny. Dowody wskazywały jednak inaczej. Wyrok sądu jest nieprawomocny
Oświęcimianin Dariusz K. twierdzi, że jest niewinny. Dowody wskazywały jednak inaczej. Wyrok sądu jest nieprawomocny Monika Pawłowska
Dariusz K. usłyszał wyrok 5,5 roku więzienia i dożywotni zakaz pracy z dziećmi. - Za to, co zrobił tym biednym chłopcom, powinien zgnić w więzieniu - mówi Paulina Janus z Oświęcimia na wieść o wyroku dla Dariusza K. - Polskie prawo jest zbyt łagodne dla takich zwyrodnialców - dodaje.

Coraz bliżej końca procesu podejrzanego o pedofilię

Mieszkańców szokuje nie tylko wymiar kary (ich zdaniem zbyt łagodny), ale sama sprawa. Kiedy przed ponad rokiem miasto obiegła wieść o zatrzymaniu pedofila, nikt nie chciał w to uwierzyć.
Dwóch, obecnie 14-letnich chłopców, krzywdzonych na początku ub. roku przez Dariusza K. nie opowiadało jednak bajek. Dowody były na zdjęciach i filmach, które wychowawca nagrywał i zostawiał sobie „na pamiątkę”. Mimo takich dowodów Dariusz K. cały czas twierdził, że jest niewinny.

W oskarżenia początkowo nie mogli uwierzyć współpracownicy wychowawcy w świetlicy „Szansa” na os. Zasole w Oświęcimiu. Wyrażali się o swoim koledze w samych superlatywach. Dał się im poznać nie tylko jako terapeuta, ale również organizator i wolontariusz zbiórek żywności dla podopiecznych i ubogich rodzin. Dariusz K. należał również do zespołu interdyscyplinarnego gminy Oświęcim na rzecz przeciwdziałania przemocy w rodzinie.
Wyrok, który zapadł w poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Oświęcimiu, nie jest prawomocny. Dariusz K. może składać apelację i być może z tego prawa skorzysta. Jego adwokat nie udziela informacji w tej sprawie.

Proces

Przed Sądem Rejonowym w Oświęcimiu toczył się proces przeciwko Dariuszowi K. - 36-letniemu wychowawcy ze świetlicy Stowarzyszenia „Szansa” w Oświęcimiu, podejrzanemu o pedofilię. W poniedziałek usłyszał wyrok skazujący go za czyny seksualne z udziałem małoletnich.
Procesy o molestowanie seksualne są utajnione z uwagi na dobro dzieci. Tak było i w tej sprawie. Niejawne jest także uzasadnienie wyroku, który brzmi: pięć i pół roku więzienia i dożywotni zakaz pracy z dziećmi.

- Żądaliśmy sześciu lat więzienia - zaznacza Mariusz Słomka z Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu.
Dariusz K. przez cały czas twierdził, że nikomu nie wyrządził krzywdy. Jego obrońca żądał zatem uniewinnienia. Czy skorzysta z przysługującego prawa i wniesie apelację? - Nie mogę udzielać informacji w tej sprawie, tym bardziej że przebieg postępowania był utajniony - ucina rozmowę mecenas Adam Wnęczak.

Dariusz K. został zatrzymany w kwietniu ub. roku w Oświęcimiu. O podejrzanym zachowaniu wychowawcy dzieci ze świetlicy „Szansy” zawiadomiła policję mama jednego z chłopców. Na podstawie zebranych dowodów prokuratura postawiła mężczyźnie cztery zarzuty. Dwa z nich dotyczyły doprowadzania do tzw. innych czynności seksualnych dwóch chłopców poniżej 15 lat, kolejny utrwalenia treści pornograficznych i ostatni, posiadania treści pornograficznych zawierających wizerunki małoletnich. Groziło mu do 12 lat więzienia.

Opowieść matki jednego ze skrzywdzonych chłopców

Pani Danuta, mama wówczas 13-letniego Michała opowiedziała naszym dziennikarzom, co Dariusz K. miał robić z jej synem za zamkniętymi na klucz drzwiami swojego gabinetu. Relacja jest wstrząsająca.
Koszmar Michała wyszedł na jaw w kwietniu ub. roku. Pewnego dnia pani Danuta musiała pójść na miasto, by załatwić kilka swoich spraw. Wiedziała, że szybko nie wróci i nie chciała zostawiać syna samego w domu.
- Mówię do Michała: idź do świetlicy. Syn popatrzył wtedy na mnie takim przerażonym wzrokiem, od razu wiedziałam, że coś jest nie tak - opowiada kobieta.

Normalnie by się zdenerwowała, że nie chce jej słuchać, ale spokojnie usiadła i zaczęła rozmowę. - Dlaczego nie chcesz tam iść? - zapytała. Wtedy Michał rozpłakał się i opowiedział, co się tam dzieje. Od lutego Dariusz K. zabierał go do swojego gabinetu - jak mówił - by sprawdzić, czy prawidłowo dojrzewa. Z relacji chłopca wynika, że przez ponad miesiąc, dwa razy w tygodniu obmacywał go po jego intymnych częściach ciała. Na początku wkładał mu ręce w majtki. Potem kazał się rozbierać od pasa w dół i nachylać. Robił przy tym zdjęcia i kręcił komórką filmiki. I dotykał chłopca w sposób, w który on nie chciał być dotykany.

Matka Michała nie wie, co jeszcze musiał znosić jej syn, bo tylko ten jeden raz z nim o tym rozmawiała. Cały czas przy tym trząsł się i płakał. Po tej rozmowie ona sama była w takim szoku, że nie pamięta wszystkiego, co syn jej mówił.
W pierwszych odruchu chciała biec do świetlicy, by policzyć się z Dariuszem K. Zrobiła jednak rodzinną naradę.
W jej efekcie kobieta poszła na policję i złożyła zeznania. Następnego dnia do świetlicy weszli mundurowi i zabrali Dariusza K. na przesłuchanie. Po nim odzyskał wolność, jednak nie na długo. Kolejnego dnia został aresztowany. Za kratami siedział do rozprawy. Chłopiec był przesłuchiwany jeden raz. Jak twierdzi jego matka, bardzo źle to przeżył.

W Oświęcimiu o zatrzymaniu Dariusza K. od razu zrobiło się głośno. Jest bowiem osobą znaną w Oświęcimiu. Ze świetlicą był związany przez 16 lat. Dał się poznać nie tylko jako terapeuta, ale również organizator i wolontariusz zbiórek żywności dla podopiecznych i ubogich rodzin oraz aktor przedszkolnych przedstawień jasełkowych. Ma żonę i dwie córeczki.

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska