Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz. Brudne posesje pod lupą

Katarzyna Sipika-Ponikowska
Katarzyna Sipika-Ponikowska
Archiwum SM w Olkuszu
Strażnicy miejscy w Olkuszu podjęli w tym roku już 117 interwencji w sprawie śmieci na posesjach. Mundurowi apelują do mieszkańców, żeby zwracali uwagę, co się dzieje na podwórku sąsiada.

Strażnicy miejscy w Olkuszu intensywnie kontrolują działki, posesje i place w gminie. Osoby, które nie dbają o swoje nieruchomości, dostają najpierw pouczenie, a jeśli to nie pomaga, mandat. Od stycznia ukarano w ten sposób 17 osób.
- Po zimie różne rzeczy wychodzą, a śmieci w całym mieście nie brakuje. To nadal spory problem dla gminy - podkreśla Marek Lasek, komendant straży miejskiej w Olkuszu.

Udało się ustalić niektóre osoby wyrzucające śmieci „na dziko”. Tak było z częściami samochodowymi porzuconymi w rejonie ul. Osieckiej czy odpadami budowlanymi wysypanymi w Witeradowie. - Często osoby, które zatrzymujemy, nie spodziewają się, że uda nam się do nich dotrzeć - podkreśla komendant olkuskiej straży. - Zwykle przyznają się do winy, ale nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego to zrobiły. Dodaje, że odpady można w każdej chwili dostarczyć do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w Olkuszu przy ul. Partyzantów 5. - Mimo to ludzie zadają sobie trud i narażają się na mandat, jadąc ze śmieciami do lasu - dodaje szef strażników.

Kara nie jest mała. Strażnicy mogą wystawić mandat do 500 zł. Jeśli zatrzymany nie przyjmie mandatu, sprawa trafia do sądu, który może orzec grzywnę do 5 tys. zł. Przez ostatnie trzy miesiące olkuscy strażnicy podjęli 117 interwencji. Wystawiono 17 mandatów i 100 pouczeń. Mundurowi ostrzegają, że w przypadku osób pouczonych przy kolejnej interwencji będą nakładane mandaty.

Problem często dotyczy posesji, których właściciele mieszkają poza Olkuszem, a śmieci podrzucają na działkę inne osoby. Gospodarze zaśmieconych nieruchomości muszą wtedy sami je oczyścić.

Olkuszanie chwalą kontrole straży miejskiej. - Bardzo dobrze. Takich ludzi trzeba karać, żeby wreszcie do nich dotarło, że nie można odpadów porzucać byle gdzie - komentuje Stanisław Grudzień z Olkusza. - Dlaczego część z nas ma sumiennie segregować śmieci, wyrzucać je legalnie, a inni bezkarnie pobywają się ich w lesie lub za płotem u sąsiada?

Problem dzikich wysypisk dotyczy nie tylko powiatu olkuskiego. W całej Małopolsce zachodniej ich nie brakuje, choć służby gminne uważają, że sytuacja poprawia się z roku na rok. - Ludzie zaczynają coraz bardziej dbać o swoje posesje i o to, co dzieje się w okolicy. Świadomość społeczna rośnie, dzwonią do nas informując, że tu i tu zostały wyrzucone nielegalnie śmieci - przyznaje Zbigniew Kanik, komendant straży miejskiej w Kętach.

Jego zdaniem to nie działki prywatne są największym problemem, ale nieruchomości należące do firm. Jeśli nie wywożą śmieci regularnie po remontach czy rozbiórkach, może się tyle nazbierać odpadów, że potem nie wiadomo, co z nimi zrobić.
- Zamiast płacić za odbiór śmieci, wolą niestety pozbyć się ich nielegalnie - podkreśla Kanik. W Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych można oddać określoną ilość śmieci, której nie wolno przekroczyć.

Strażnicy miejscy w regionie apelują, żeby każdy, kto jest świadkiem podrzucania śmieci bądź zauważył, że ktoś pozbywa się odpadów w miejscach publicznych (także w lesie i nad rzekami) natychmiast kontaktował się ze strażą miejską lub policją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska