Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla wielu rodzin 500+ to zbyt duży zastrzyk gotówki

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Marzena Janowska z Osieka ze swoimi dwoma córkami, 8-letnią Kingą oraz 6-letnią Nikolą
Marzena Janowska z Osieka ze swoimi dwoma córkami, 8-letnią Kingą oraz 6-letnią Nikolą Bogusław Kwiecień
Marzena Janowska z Osieka z niecierpliwością czekała na pieniądze z programu Rodzina 500 plus. Mocno odczuła dodatkowy zastrzyk gotówki. Pieniądze przeznaczyła m.in. na ubrania dla dzieci, które pojechały na kolonię. Wystarczyło także na kieszonkowe. Jak zapewnia część środków posłuży jako oszczędności.

- Co miesiąc odkładam z tych pieniędzy 100-200 zł na komunię córki, która jest w przyszłym roku - mówi Marzena Janowska.

Z kolei Joanna Saternus z Oświęcimia dodatkowe pieniądze przeznaczyła na lekcje języka angielskiego dla syna. - Warto inwestować w rozwój dzieci. Znajomość języka obcego to teraz podstawa - podkreśla. Jak dodaje chciałaby także zapisać syna na zajęcia z tenisa. Zdaniem innej z matek, Marty Dąbrowskiej, najważniejsze jest zaspokojenie podstawowych potrzeb.

- Jeśli nie ma się dużo pieniędzy, nie można ich wydawać na książki, bo później dzieci chodzą głodne - podkreśla kobieta.

Tablety jak ciepłe bułeczki

Rodziny z powiatów oświęcimskiego i wadowickiego otrzymujące pieniądze z programu Rodzina 500 plus już w marcu ruszyły na zakupy, wiedząc, że czeka je dodatkowy zastrzyk gotówki.

- To był dla nas najlepszy miesiąc - podkreśla Edyta Łopuszyńska, pracująca w sklepie z ubraniami dla dzieci na Rynku w Oświęcimiu. W sklepach z elektroniką boomu na duży sprzęt AGD nie ma, natomiast laptopy, tablety i smartfony sprzedają się jak ciepłe bułeczki.

- Przychodzą całe rodziny i wspólnie wybierają sprzęt. Niektórzy mówią, że kupują go za pieniądze z programu - mówi Michał, sprzedawca w Media Ekspert w Oświęcimiu. Także w oświęcimskim Neonecie ekspedienci zauważyli większy ruch i częstsze wizyty całych rodzin.

- Najlepiej teraz sprzedają się laptopy - mówi Marcin, sprzedawca. Lipiec nie jest dobrym miesiącem dla handlowców. Ludzie wyjeżdżają na wakacje, organizują wypoczynek i na ten cel przeznaczają oszczędności.

- W sierpniu spodziewamy się większego ruchu. Rodzice będą kupować rzeczy dla dzieci do szkoły - mówi sprzedawczyni w chińskim sklepie.

To właśnie tam oraz w marketach i second handach zakupy robią najbiedniejsze rodziny. Nieco bardziej zamożni mogą pozwolić sobie na wizytę w sklepie z markowymi produktami. - Rzeczy z certyfikatami są bezpieczne dla dzieci, ale droższe - mówi sprzedawca w sklepie z ubraniami i zabawkami. Jak dodaje, czasem klienci zwierzają się, że mogą tu zrobić zakupy dzięki programowi 500 plus. - Ostatnio jedna mama kupiła synkowi wielki samochodzik, był bardzo szczęśliwy. Podkreśliła, że mogła spełnić jego marzenia dzięki tym pieniądzom - dodaje sprzedawczyni.

Mają na alkohol

Policjanci przyznają, że w dni, w które świadczenia otrzymują patologiczne rodziny czeka ich pracowita dniówka. Piją zazwyczaj ci sami, interwencje nie pomagają. Na razie nie ma statystyk obrazujących skalę wzrostu tego zjawiska po wprowadzeniu programu.

- Trudno w tym momencie podać wiarygodne informacje. Trzeba by było sprawdzić każdą, z kilku tysięcy interwencji podjętych przez policjantów - mówi Małgorzata Jurecka, rzecznik prasowy policji w Oświęcimiu.

Pan Wiesław, który mieszka na os. Chemików w Oświęcimiu w sąsiedztwie patologicznej rodziny ma swoje spostrzeżenia. - Wcześniej pili pół miesiąca, jak dostali zasiłek, teraz cały miesiąc trwa impreza - twierdzi mężczyzna.

W sklepach monopolowych zacierają ręce. Mają więcej klientów, którym nie trzeba już sprzedawać na „kreskę“.

- Klienci są ci sami, ale przychodzą częściej i kupują za gotówkę mocniejszy alkohol - mówi ekspedienta ze sklepu spożywczego przy Rynku w Oświęcimiu.

Praca? Nie dziękuję!

Chodząc po centrum Oświęcimia i Wadowic nie trudno na sklepowych witrynach zobaczyć zawieszone kartki z informacją o poszukiwaniu pracownika. Po wprowadzeniu programu zaczęło dochodzić do kuriozalnych sytuacji, w których pracownicy proszą pracodawcę o obniżenie zarobków, aby zmieścić się w progu dochodowym i otrzymać pieniądze. Niektórzy całkowicie zrezygnowali z dotychczasowej mało atrakcyjnej pracy lub z poszukiwania nowej. Nie chcą robić za minimalną płacę, gdy w zamian mogą dostawać 500 zł na dziecko.

- Program zniechęca do pracy. Niektórym bardziej opłaca się zajmowanie wychowaniem dzieci i domem - uważa Edyta Łopuszyńska, w której sklepie także potrzebne są dodatkowe ręce do pracy.

Rozmowa z Haliną Waligórą, dyrektor MOPS w Oświęcimiu
Jak Pani oceni funkcjonowanie programu Rodzina 500 plus?

- Może nie jest to dopracowane technicznie, tak jakby można było sobie tego życzyć, ale wszystkie nowe projekty na początku dostarczają problemów. Używamy do pracy naszej całej mocy przerobowej. Uważam, że na ten moment jest już dobrze i decyzji jest już wydanych bardzo dużo. Ludzie są zadowoleni z nowego świadczenia.

Program komputerowy funkcjonuje już poprawnie?

- Z każdym nowowdrożonym programem są problemy. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z odpowiedzialnymi za niego osobami. Na bieżąco usuwane są problemy. Jeśli pojawiają się nowe likwidowane są po zgłoszeniu. Na początku było sporo zawirowań. Program jest coraz lepszy. Po tych trzech miesiącach widać, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

Jakie ostatnio pojawiły się problemy z programem?

- Był problem z nazwiskami dwuczłonowymi. Nie można było sprawdzić w systemie takich osób. Na szczęście i ten problem został szybko rozwiązany.

Co dla urzędników okazało się najtrudniejsze?

- Najtrudniejsze jest przerobienie materiału, czyli analiza wszystkich złożonych wniosków. Przede wszystkim na dziecko pierwsze, bo tam wszystko musi się zgadzać, musi to być dochód do 800 zł na osobę. Należy dokładnie zweryfikować dokumenty, bo są to wielkie pieniądze. Pracujemy na bieżąco, pracownicy są bardzo obciążeni. Pracowali w soboty, pracują teraz w godzinach nadliczbowych, bo jest taka konieczność. Są postępy w wypłatach, wszystko idzie w dobrą stronę.

Napływa wiele niepokojących sygnałów, że część rodzin przeznacza pieniądze na alkohol.

- Nie mamy możliwości dokonania weryfikacji. To jest początek programu, jeśli pracownik socjalny czy asystent oceni, że taka sytuacja ma miejsce w rodzinie, to będziemy podejmować odpowiednie działania, czyli zamianę świadczeń na formę niepieniężną.

Pojawiły się już pierwsze donosy odnośnie złego wydatkowania pieniędzy z tego programu?

- Na ten moment nie. Program jest nowy, wiele rodzin dopiero teraz podejmuje pierwsze wypłaty. Do roku czasu zapewne będą anonimy, donosy, skargi no i wówczas przyjrzymy się sposobowi wydawania tych środków przez rodziny, w których będziemy mieli jakieś podejrzenie. Pracownicy socjalni lub asystenci patrzą, czy będące pod ich opieką rodziny tych środków nie przeznaczają na alkohol.

Niektórzy kupują smartfony, tablety, samochody...

- My nie mamy na to wpływu. Sama obserwuję, że rodzina pobrała pieniądze i wyjeżdża na wczasy, ale widocznie nie byli jeszcze nad morzem z dziećmi i jest to dla nich ważne. To rodzina określa swoje priorytety i pierwsze potrzeby. Jeżeli uważają, że taką nie jest zakup butów dla dzieci, a wyjazd nad morze, to być może tak jest. Aczkolwiek, jak się zwrócą o buty dla dzieci, to wtedy będziemy się zastanawiać. W mojej ocenie pieniądze te powinny zostać w pierwszej kolejności przeznaczone na potrzeby dziecka. Można dyskutować, czy wypoczynek nie jest pierwszą potrzebą. W mojej ocenie to też jest niezbędne dla dziecka. To jest trudna ocena, aczkolwiek będziemy ostro reagować, jeśli to będą środki przeznaczone na alkohol.

Tak duży zastrzyk gotówki może zawrócić w głowie.

- Faktycznie dla niektórych może to być problem, bo rodziny dostają wielkie kwoty np. za czwórkę dzieci za trzy miesiące. Jeśli wcześniej nie miało się pieniędzy i sytuacja w rodzinie była trudna, to można trochę oszaleć. Myślę jednak, że nie będzie zbyt wiele skrajnych przypadków, a jeśli się pojawią, zajmą się tym pracownicy MOPS-u. Dochodzą do nas pogłoski, że ktoś kupił samochód za 3 tys, zł. Być może jest im niezbędny, by np. pojechać z dzieckiem do lekarza, czy zawieźć do szkoły. To też są potrzebne rzeczy.

Kiedy wypłacane są świadczenia rodzinom?

- Jeżeli wydajemy decyzję to ustalamy termin realizacji przelewu. Pieniądze przekazywane są niezwłocznie Później będziemy się zastanawiać, czy nie pogrupować przelewów na jakieś terminy, tak jak w przypadku zasiłków stałych. Mamy ściśle określone terminy wypłaty. Działa to na tej zasadzie że osoby, których nazwiska zaczynają się od litery A do G otrzymują np. 12, od H do K - 15 itd. W przyszłości zapewne także usystematyzujemy wypłatę pieniędzy z tego programu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska