Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ćwiczenia przykuły strażaka do łóżka. Nie dostał renty

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Dorota Wołczyk walczy o pieniądze, beż których jej mąż nie będzie mógł wrócić do zdrowia
Dorota Wołczyk walczy o pieniądze, beż których jej mąż nie będzie mógł wrócić do zdrowia Bogumił Storch
Strażak - ochotnik, który narażał się dla innych, po wypadku na ćwiczeniach jest sparaliżowany. Nie dostał odszkodowania a NFZ nie chce płacić 12 tys. zł miesięcznie za jego rehabilitację. Zasługuje na specjalną rentę od premiera?

To miało być rutynowe szkolenie. Wejście z butlą powietrzną do zadymionej komory i symulacja akcji. - Tomek wychodząc z domu na te ćwiczenia, żartował, że boi się włazić do tej komory, bo jest za duży i się zaklinuje. Uśmialiśmy się oboje - zamyśla się Dorota Wołczyk, żona strażaka ochotnika z Paszkówki w gminie Brzeźnica. - To było rano, kilka godzin przed wypadkiem. Nigdy potem już z nim nie rozmawiałam. Nie było jak - dodaje, ocierając łzy.

43-latek stracił przytomność w trakcie ćwiczeń. Zapadł w śpiączkę. - Gdy się wybudził, byliśmy pełni nadziei - wspomina Dorota Wołczyk. - Niestety, szybko okazało się, że radość jest przedwczesna. Tomek nie potrafi mówić, ruszać się ani samodzielnie przełykać. Nie wiadomo nawet, czy jest świadomy tego, co się dzieje.

Po pobytach w trzech krakowskich szpitalach trafił do specjalistycznego ośrodka w Limanowej. Tam może liczyć na fachową rehabilitację neurologiczną. Daje ona cień szansy, że jego stan się poprawi. Każdy dzień jego rehabilitacji to wydatek 400 zł. - Gdyby nie pomoc ludzi, którzy organizują akcje charytatywne, znajomych i sąsiadów, to musielibyśmy sprzedać wszystko, co mamy, a sami zamieszkać pod mostem - mówi pani Dorota. Mają trójkę dzieci, 12-letniego Kacpra, 18-letniego Kamila i 22-letnią Paulinę.

Żarty na pożegnanie z żoną

Tomasz Wołczyk, szczęśliwy mąż i ojciec trójki dzieci, pracował jako kierowca busa. Potężnie zbudowany, wysportowany mężczyzna na szkolenie do Krakowa, do ośrodka małopolskiej straży pojechał z trzema kolegami strażakami rok temu, tuż przed Wielkanocą.

Ochotnicy, podobnie jak zawodowcy, przechodzą tam regularne szkolenia, m.in. w komorze dymowej. Tego wymagają przepisy. Szkoleni są ci, co wyjeżdżają na akcje gaśnicze i bezpośrednio w nich uczestniczą. W zadymionym pomieszczeniu z przeszkodami sprawdzana jest tam ich wydolność i orientacja. Są w pełnym umundurowaniu, a na plecach mają butle tlenowe.

- Tomek nawet żartował, że boi się włazić do tej komory, bo jest za duży i się zaklinuje. Uśmialiśmy się oboje. To było rano, kilka godzin przed wypadkiem. Nigdy potem już z nim nie rozmawiałam. Nie było jak - opowiada, tłumiąc łzy, Dorota Wołczyk, żona strażaka.

Podczas wykonywania ćwiczenia stracił przytomność. Teraz jest sparaliżowany. Nie mówi, nie ma z nim żadnego kontaktu. Leży w specjalistycznej klinice w oddalonej o 100 km od Paszkówki Limanowej.

Niestety, codzienny koszt rehabilitacji to 400 zł, miesięcznie to już 12 tys. zł. Rodziny pana Tomasza niedługo już nie będzie na nią stać. Kończą się im wszystkie oszczędności oraz fundusze, które otrzymali od kolegów Tomasza z OSP Paszkówka, z sąsiedniej Brzeźnicy i z Wadowic oraz od innych ludzi w czasie zbiórek na jego rzecz.

Gmina go nie ubezpieczyła

- Ochotnicy tak samo ryzykują życiem, jak zawodowi strażacy, ale gdy wydarzy się nieszczęście, to zostawiają nas samych - mówi Artur Bartoszek, naczelnik OSP z Kalwarii Zebrzydowskiej.

Dlaczego doszło do wypadku? Sprawę wyjaśniali krakowscy prokuratorzy, ale śledztwo umorzono.

- Teraz nic nam się nie należy. Od komendanta wojewódzkiego straży pożarnej, który odpowiada za bezpieczeństwo szkolonych, nawet nie usłyszałam „przepraszam”- rozkłada ręce zapłakana żona Tomasza.

Jak ustaliliśmy, mężczyzna na ćwiczenia pojechał nie będąc ubezpieczony, choć taki obowiązek nakładają na gminy przepisy prawa.

- To niedopatrzenie. Nie powinno do tego dojść, ale potem wypłaciliśmy rodzinie 5 tys. zł - wylicza wójt Brzeźnicy Bogusław Antos.

Już po tym wypadku Sejm przyjął nowelizację ustawy, która zapewnia ochotnikom poszkodowanym podczas akcji lub ćwiczeń prawo do świadczeń w związku z niezdolnością do pracy.

Sebastian Woźniak,z Komendy Wojewódzkiej PSP: To pierwszy taki przypadek

Czy jako organizator szkolenia poczuwacie się do winy?
Przyczyna wypadku nie leży po stronie komendy, gdyż zachowane zostały wszelkie procedury związane z tego typu szkoleniem, co zostało potwierdzone w trakcie wewnętrznego postępowania wyjaśniającego.

To kto zawinił? Dlaczego do tego doszło? To wina wadliwego sprzętu, instruktora?

Postępowanie wyjaśniające w sprawie przyczyn zdarzenia prowadziła prokuratura. Udostępniliśmy jej wszelką dokumentację. Z informacji, które posiadam, wynika, że postępowanie zostało umorzone.

Czy tego typu wypadki zdarzają się często?

Jest to zdarzenie wyjątkowe, ponieważ w ciągu niemal 20 lat funkcjonowania komory dymowej w szkoleniu tego typu uczestniczyło ponad 40 tysięcy strażaków. Zarówno ochotników, jak i zawodowych. Nie było do tego momentu jeszcze takiego przypadku.

Tomasz Wołczyk jest teraz całkowicie sparaliżowany. Rodzina musi płacić za kosztowną rehabilitację, która nie wiadomo jak długo potrwa i czy przyniesie pozytywny skutek . Czy otrzymał od was jakąś pomoc ?

4 grudnia ubiegłego roku komendant powiatowy w Wadowicach spotkał się z posłem Edwardem Siarką, prezesem zarządu oddziału wojewódzkiego Zastępów Ochotniczej Straży Pożarnej, w celu omówienia możliwości przyznania druhowi Wołczykowi renty w trybie szczególnym, a także akcji zbierania środków finansowych na dalsze leczenie.
Odbyło się też spotkanie z dyrektorem oddziału ZUS w Chrzanowie celem rozpoznania możliwości i wypełnienia formalności do ubiegania się o rentę Prezesa Rady Ministrów przyznawaną w trybie szczególnym. Druh Tomasz Wołczyk był na służbie w czasie ćwiczeń, kiedy uległ wypadkowi, co może być przesłanką do ubiegania się o rentę w trybie szczególnym. Małopolski Komendant Wojewódzki PSP pomaga przygotować wniosek o przyznanie takiej renty. Komendant Wojewódzki odbył też rozmowy zarówno z Komendantem Głównym Państwowej Straży Pożarnej, jak i Wojewodą Małopolskim i uzyskał zapewnienie o ich przychylności w zakresie przyznania świadczeń.

(Pytał Bogumił Storch)

W internecie prowadzona jest akcja wsparcia dla Tomasza Wołczyka. Więcej informacji: www.facebook.com/pomocwolczyk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ćwiczenia przykuły strażaka do łóżka. Nie dostał renty - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska